Czy Polak moze mowic po wlosku bez akcentu?

Temat przeniesiony do archwium.
Od razu zaznaczam, ze chodzi mi o osobe, ktora nauczyla sie wloskiego juz jako dorosla osoba. Czy znacie takie przypadki?
Bez akcentu raczej nie da sie mowic. Tylo automat mowi bez akcentu.
Znam wiele Polek, ktore mowia po polsku z akcentem wloskim.
Jesli ta osoba bedzie duzo rozmawiala z Wlochami, to szybko wstrzeli sie z akcentem.
*bez obcego akcentu

A jak jest w Twoim przypadku?
Aby bardzo dobrze mowic w jezyku obcym trzeba swietnie znac gramatyke, ale rowniez miec "muzyczne" ucho.
Ja juz slyszalam kilka Polek, Polakow mowiacych rewelacyjnie po wlosku i bez polskiego akcentu. Oczywiscie nie ma rady w pewnym momencie jakis niewielki blad sie pojawia i wtedy slyszysz, ze ktos mowiacy po wlosku jest cudzoziemcem, w tym wypadku Polakiem, ale powtarzam ja juz slyszalam Polakow mowiacych z akcentem a nawet w dialekcie pewnego regionu Wloch i dopiero po bardzo dlugim przysluchiwaniu sie odkrywalam, ze sa Polakami.
Przyznaje jednak, ze sa to nieliczne przypadki..
fragolkaa znam 2 takie przypadki
znam taka osobe... Tylko ze ta kobietajest we wloszech juz 30 lat... Miala 20 jak wyjechala tu... Ma 3 doroslych dzieci i zadne nie potrafi nawet czesc po polsku powiedziec, troche glupie chyba kobiecinka nigdy nie rozmawiala w domu popolsku... A kiedy jej napisalam sms-a zadzwonila i poprosila o spotkanie bo go nie rozumiala...Bardzo duzo prostych polskich slow juz nie rozumie... PRZECIEZ TO TYLKO 30 LAT ;-))
TYLKO 30 LAT.....:-)))TO KUPA ZYCIA...JA PO POLTORA ROKU ZA GRANICA ZACZELAM MIEC KLOPOTY Z POLSKA ORTOGRAFIA A TO TYLKO POL ROKU!!!:-))
To uważaj królowo motyli, za parę lat całkiem zapomnisz języka. To się często zdarza, słyszałaś pewnie o przypadkach Polaków , którzy po paru miesiącach pobytu w USA, mieli poważne problemy w porozumieniu się po polsku :))
bede zlosliwa i powiem, ze moim zdaniem najszybciej na emigracji problemy z wlasnym jezykiem miewaja osoby, ktore nigdy nim dobrze nie wladaly....stad malo do zapomnienia bylo :)
kilka lat temu kiedy nikt nie slyszal jeszcze o tanich liniach lotniczych, jezdzilam czesto autobusami rejsowymi do Italii. Podczas jednej z takich podrozy przyszlo mi siedziec obok dziewczyny, ktora mieszkala od 5 lat w Rzymie. To byl moj pierwszy wypad do Rzymu, dlatego tez mimo ze bylam wyposazona w przewodnik, zapytalam ja co warto zobaczyc (takie info z pierwszej reki). Najpierw nastapila konsternacja, potem wziela do reki moj przewodnik Pascala i powiedziala, ze go nie rozumie, bo ona operuje juz tylko nazwami wloskimi San Pietro, Castel San't Angelo. Potem powiedziala, ze warto zobaczyc stadio...kropka. Autentyk :)
Znam wiele kobiet, ktore do Wloch jezdza od dziesieciu i wiecej lat. Wymieniaja nazwy miejscowosci, w ktorych pracowaly, ale nic poza tym. Nie wiedza w jakiej czesci Wloch byly, nie wiedza w jakiej prowincji. Nie zwiedzaly i nic poza najblizszym sklepem i mercato nie widzialy. Co najwyzej, to wiedzialy, ze do morza bylo blisko. :):):) Szkoda mi ich, ale wiele z nich ma jeden cel. Pieniadze i znalezienie meza. Czesto z tym mezem im sie udaje i nic dziwnego. Nie byloby dobrze widziane aby zona straniera byla madrzejsza od niego.
Grazynko co do ostatniego zdania mam pewne watpliwosci:-)
ps.jak Tobie mija pobyt w polnocnej,wilgotnej,szarej Lombardii?
pozdrowka
kasia
Witaj Kasiu. Podaj mi twojego maila, to ci odpisze. Pozdrawiam.
[email]
gotowe
odpisalam :) Co do ostatniego zdania, to czy chcialabys miec zyciwego partnera, ktory odbiega intelektualnie od ciebie, bo ja nie. :)
ja bardzo...uwielbiam facetow od ktorych moge sie czegos nauczyc i ktorzy potrafia uraczyc mnie wiadomosciami, ktorych nie posiadalam:)
hehehe, ja tez takich lubie :)
jest cudownie ,gdy mozesz powymieniac sie doswiadczeniami,informacjami,ciekawostkami z wlasnym partnerem...
nie ma nic lepszego jak madry facet,ktory wie co mowi...

ps.przeczytalam:-)
a tak na marginesie co do tego "ostatniego zdania"...ja zona mam lepsze wyksztalcenie od niego-meza...on maz i jest z tego zadowolony,ze ma madra zone;
ps.gdyby nie byl madra osoba,to nie wiem czy "zgodzilby" sie na to,bym studiowala(no bo niby nie wypada)...:D
Agatko a czy Ty kiedykolwiek zawitasz do Mediolanu?Ladnie to tak "tylko" do Rzymu i Neapolu jezdzic?
a mysle, ze to calkiem ladnie;)
jakos Milano mnie tak nie pociaga...bylam kilka razy, ale na krotko...od dawna tam mieszkasz?
Kasiu, gdyby nie byl madra osoba, to nie wyszlabys za niego za maz.
daj pomyslec!
hmm w lipcu mija 8 lat...(jestem przerazona)

ps.masz racje-my tez jak tylko mamy okazje zmykamy z Mediolanu...do Neapolu:-)
co prawda to prawda:-)
Temat przeniesiony do archwium.