Moja byla na tyle podbramkowa, ze w srodku byl zamkniety moj pies;) Nie kazali nic placic za to wezwanie. Podpowiedzial mi kiedys to moj kolega, kiedy taka sama sytuacja zdazyla mi sie w sylwestra, a nie chcialam dzwonic do wlascicieli w nowy rok o 6 rano, na cale szczescie spotkalam ja potem ze swoim psem i dala mi klucze. Wiesz nie musisz wcale mowic, ze klucze sa na poczcie, wymysl cos bardziej tragicznego ;) i np w niedziele. (w moim przypadku akurat byla to niedziela)