cześć. pracowałam we włoszech od września, a legalnie od 1 grudnia. przyjechałam na święta do polski, miałam wracać 8 stycznia do rzymu. 4 godziny przed wyjazdem wylądowałam w szpitalu na wyrostek. wszystko zaczęło się komplikować. muszę zapłacic za operację, nie jest to mało 1700zł. mam kontrakt i jestem ubezpieczona, ale nie wyrobiłam karty ekuz. myślałam, że rodzina pomoże tą karte załatwić, prześle faxem i problem z głowy, ale nie jest to wszystko takie proste, jak by się wydawało, bo aby taką kartę otrzymać, trzeba mieć meldunek, książeczkę zdrowia i czeka sie długo. jedyne wyjście, zapłacić i ubiegać się o zwrot pieniędzy tam. ale ja już tam nie wracam, bo z dniem jak kończy mi sie zwolnienie lekarskie, zostaje zwolniona z pracy. proszę napiszcie, czy da się jeszcze coś zrobić, aby nie płacić za operację i pobyt w szpitalu? czy mi się coś należy od pracodawcy? pensja za miesiąc zwolnienia? czy tą pensje wypłaci mi państwo włoskie? moi pracodawcy twierdzą, że zwolnienie lek. trzeba przesłać w ciągu 2 dni od wyjścia ze szpitala, a ja przesłałam je po 3 i że mi nie zapłacą. nie mam pojęcia jak to jest? proszę o pomoc, bo rodzina we włoszech, raczej nie jest chętna, aby się wszystkiego dowiedzieć, a ja włoskiego na tyle nie znam, żeby sama zadziałać. z góry dziękuje za wszelkie informacje.