Włoska „Agonia i ekstaza” oczami Ameryki

Temat przeniesiony do archwium.
- Włochy ledwo co funkcjonują, a ludzie są szczęśliwi, jak to możliwe? - pyta się dziennikarz Newsweek'a w artykule opublikowanym w europejskim wydaniu magazynu.
Temat jest tak ważny, że amerykańska gazeta poświęciła sprawie pierwszą stronę. Jest piękne zdjęcie neapolitańskiej zatoki, którą ledwo co widać zza góry śmieci. Dziennikarz Christopher Dickey już na samym początku tworzy obraz współczesnej włoskiej rzeczywistości. Zaczyna od instytucji rządu, który nie to, że źle działa – on po prostu w jego mniemaniu w ogóle nie działa. Tym bardziej, że na dzień dzisiejszy de facto nie ma go. - Według sondaży wkrótce powróci do władzy możnowładca - showman Berlusconi (...). Ale w międzyczasie Italia gnije – w sensie literalnymi jak i praktycznym. Wystarczy spojrzeć na Neapol. Jego ulice są zasypane gnijącymi górami odpadów od miesięcy, bez jakiegokolwiek pozytywnego rozwiązania problemu.

Autor w obszernym artykule opisuje degradację Włoch. Porównuje Italię do wdowca (bohatera filmu „Caos calmo” - "Spokojne zamieszanie" - aktualny sukces filmowy w Italii), który nie jest wstanie wsiąść się w garść i zacząć żyć od nowa. Woli siedzieć na ławce w parku i obserwować świat, które przewija sie przed jego oczami.

Dickey przypomina początek lat 80, kiedy to PKB Włoch było takie samo jak Anglii i wydawało się, że Italia była siłą przewodnią w jednoczącej się Europie. Jednak były to tylko iluzje. Na potwierdzenie tezy autor przytacza serie kompromitujących wydarzeń, które wydarzyły się w latach 80 i 90. Między innymi pisze o politycznym skandalu „Mani pulite” – "czyste ręce" – kiedy to zostały pokazane światu korupcje w Partii Demokratyczno - Chrzescijanskiej i Partii Socjalistycznej, które od lat przekazywały sobie rządy. Obydwie partie zostały rozwiązane, a ich liderzy osądzeni. Niektórzy zostali wygnani z kraju. Pomimo tego – twierdzi Dickey - korupcja, wąskie i ograniczone spojrzenie na kwestie moralności pozostały do dzisiaj.

Większość artykułu skupia się na gospodarce i ekonomii Włoch. Gospodarka w „latach 2004 i 2005 wcale nie urosła, a w ostatniej dziesięciolatce zamuliła sie na dnie zajmując ostatnie miejsca w zdrętwiałych procentach wzrostu ekonomicznego w pozostałej części Europy.” Dzisiaj Unia uprzedziła Włochy, że ich wzrost ekonomiczny jest najwolniejszy w całej strefie Euro i praktycznie równy zeru. I jak ma urosnąć, kiedy to przy często zmieniających sie rządach, państwo nie jest w stanie dokonać nawet minimalnych kroków do przodu. Sektor prywatny już się przyzwyczaił do „systematycznych obiecanek reform, które systematycznie idą w zapomnienie”. Umieszczona w artykule wypowiedź Prezydenta Fiata i Ferrari, Luca Cordero Montezemolo opisuje w sposób jasny i prosty włoską rzeczywistość. - Rząd jest jak pojazd tak ciężki, tak drogi, tak trudny w sterowaniu i tak przestarzały, że nawet najlepszy pilot nie byłby w stanie nigdy nim wygrać.

Typowo włoskie

Ameryka widzi Włochy jako kraj bezradny, który nigdy nie umiał rozwiązać sam swoich problemów. USA wytyka
Włochom zamiłowanie do bezsensownej straty czasu i pieniędzy. Dziennikarz przytaczaj przykład z 1987 roku, kiedy to Francja, wskutek tragicznego wybuchu elektrowni w Czernobylu, zdała sobie sprawę z ryzyka niedostatku energii i postanowiła rozbudować własną sieć elektryczną. Dzisiaj Francja jest w stanie zaspokoić aż 80 procent swoich potrzeb energetycznych . Co zrobiły Włochy? Po prostu ogłosiły referendum, w którym zapytano czy ludność zgodzi się na rozbudowę technologicznie rozwiniętego przemysłu nuklearnego. Oczywiście wyniki referendum były negatywne. I tak Włochy są dzisiaj państwem, które kompletnie zależy od międzynarodowego rynku energetycznego i płaci za to ogromne pieniądze.

Śmieci

Włochy płacą Niemcom 215 euro za tonę odpadów, to około 400 tys. euro dziennie. Nie licząc kosztów transportu. Czy budując spalarnie budżet nie wydałby mniej? Nie wspominając już o ewentualnym zysku energetycznym. Chyba nikt jeszcze nie zdał sobie sprawy jakie straty w związku z "aferą śmieciową" ponosi sektor turystyczny. Od dwóch miesięcy nie ma turystów w Neapolu, a prestiżowe hotele postanowiły się zdekwalisyfikować - schodząc z 5 gwiazdek na cztery. - Tym sposobem będziemy przynajmniej mogli gościć u nas np. kongresy medyczne i zacząć ponownie pracować - mówi dyrektor 5-gwiazdkowego hotelu. Oczywiście mniejsze hotele i pensjonaty już zapowiedziały, że są zmuszone zakończyć działalność. Jednak panowie Włosi wolą wysyłać ich śmieci do Niemiec, bo chyba myślą że będą mieli czyściej...

Transport

We Włoszech aż 80% towarów jest przewożona na czterech kółkach. Nieważne, że ceny paliw idą w górę, a co za tym idzie ceny i koszty utrzymania rosną w sposób proporcjonalny. Lepiej dać popalić włoskiej rodzinie, która już w połowie miesiąca nie ma pieniędzy, niż zapobiec temu rozbudowując np. system kolejowy.

Unia apeluje do Włoch, by przyczyniły sie do wzrostu swojej gospodarki, ale jedyne co co rośnie to inflacja!

Od pewnego czasu opisując włoską politykę można zastosować powiedzenie - lud sobie a rząd sobie. Jak słusznie zauważył autor artykułu: - Teraz, kiedy politycy rozmawiają przeważnie tylko miedzy sobą jedynym głosem ludu są artyści i komicy. Jednym z najbardziej popularnych komików politycznych jest Beppe Grillo, który w ubiegłym roku zorganizował w całych Włoszech „Vaffa day” (dzień "Odpierdo.... się") skierowany do włoskich polityków. Podczas rozmowy z Newsweekiem Grillo powiedział: - W naszym parlamencie mamy 80 łajdaków, proszę was Ameryko wtargnijcie tutaj, pomóżcie nam!

Oczywiście dzisiaj, w kampanii wyborczej, w trakcie walki od mandaty wszyscy politycy pragną być „głosem ludu”.

W całej tej agonii Dickey zauważa nieokreśloną ekstazę Włochów. Z przeprowadzonych sondaży wynika, że 74 proc. ludności jest przejęta sytuacją ekonomiczną kraju, 52 proc. uważa, że Włochy idą w złym kierunku, ale 71
proc. jest szczęśliwa i zadowolona ze swojego życia i pełna optymizmu. Ci respondenci widzą w ich Italii duży potencjał – siłę kreatywności w chaosie! Wierzą w to, że kraj będzie w stanie podnieść sie i w cudowny sposób wrócić do czasów świetności. - Ale jak? - pyta sie autor.


Anna Smolińska wiadomości. 24.pl
Co za wyróżnienie Włoch. DDDD
oryginalny tekst artkylu jest tutaj http://www.wloski.ang.pl/Agony_and_the_Ecstasy_28383.html pisze sie w nim o wielu sprawach ktore sa mi znane od dawna,korupcja, wąskie i ograniczone spojrzenie na kwestie moralności,gospodarka i ekonomia Włoch,wzrost ekonomiczny jest najwolniejszy w całej strefie Euro i praktycznie równy zeru.Przestarzaly rzad, międzynarodowego rynku energetycznego.To wszystko to rzeczywiscie AGONIA Nieokreślona ekstaza Włochów...71
proc. jest szczęśliwa i zadowolona ze swojego życia i pełna optymizmu. Ja nie wierze,że ten kraj będzie w stanie podnieść sie i w cudowny sposób wrócić do czasów świetności.Wlosi sa zbyt duzymi ignorantami/politycy/.Tylko nowy Mussolini bylby w stnie przeciac ten wrzod
gdzie/czy mogę znaleźć ten artykuł po włosku?
> In questi giorni il film che fa più discutere in Italia, ed è "hot" da
> ogni punto di vista, è "Caos calmo": narra la storia di un vedovo che
> non riesce a rimettere in sesto la propria vita e se ne resta seduto su
> una panchina a osservare la vita che gli scorre davanti. Certo, una
> delle ragioni per le quali il film fa il pieno ai botteghini è la
> controversia nata in merito a una scena di sesso, ma il film tocca
> sicuramente qualche nervo scoperto. La verità è che, al pari del vedovo,
> buona parte d´Italia se ne resta seduta a vederle passare davanti il
> mondo intero.

> Fino all´inizio degli anni '80, il pil italiano era pressoché uguale a
> quello della Gran Bretagna, e l´Italia pareva essere una forza trainante
> di un´Europa unita di recente. Ma quei giorni sono ormai lontani. Luca
> Cordero di Montezemolo, presidente della Fiat e della Ferrari, paragona
> il governo italiano a "una vettura così pesante, così costosa, così
> difficile da manovrare, così obsoleta, che per quanto bravo possa essere
> il pilota non riesce a vincere". A questo punto il governo non è che
> funzioni male: non funziona proprio.

> Da quando il governo di centro-sinistra del Primo ministro Romano Prodi
> è caduto a gennaio per non aver ottenuto la fiducia, si è in regime
> provvisorio fino alle prossime elezioni fissate ad aprile. Dagli ultimi
> sondaggi risulta che l´Italia tornerà a essere governata dal
> magnate-showman di centro-destra Silvio Berlusconi (...)

> Indipendentemente da come gli italiani ci appaiono, ci sono segni di
> marciume, sia in senso figurato che letterale. Le strade di Napoli sono
> sommerse e invase da montagne di spazzatura in putrefazione da mesi,
> senza che sia in vista una soluzione. Se Napoli puzza, Venezia non è da
> meno: grandiosi piani sono stati proposti per salvare la città, sommersa
> dalle acque nove mesi l´anno, ma il progetto di lavori decennali e del
> costo di svariati miliardi di euro proposto da Berlusconi è stato
> rimesso nel cassetto da Prodi.

> Firenze è presa d´assalto dai turisti, ma invece di migliorare le
> infrastrutture il consiglio municipale sta pensando di trasferire il
> David di Michelangelo fuori città per "decongestionare" il centro. E poi
> c´è l´Alitalia, la flotta della compagnia di bandiera che affoga in
> debiti immani, emblematici dell´economia italiana che non funziona. Nel
> 2004 e nel 2005 l´economia del Paese non è cresciuta per nulla e da un
> decennio a questa parte ristagna al fondo o in ogni caso agli ultimi
> posti della classifica dei già torpidi tassi di crescita del resto
> d´Europa (...)

> Nonostante tutto ciò, molti italiani credono che il loro Paese abbia
> ancora il potenziale - forza della creatività nel caos! - di potersi
> riprendere e vivere un meraviglioso revival. Ma come? > confida Pino Arlacchi,
> ex parlamentare e senatore, leader nella lotta antimafia all´inizio
> degli anni Novanta. >.

> Giulio Sapelli, uno dei più illustri storici italiani di economia,
> elenca soltanto alcune spicciole decisioni cruciali: >. Diversamente
> dalla Francia - che essendosi resa conto dei rischi della penuria
> energetica si è costruita una rete elettrica che ormai le fornisce
> l´ottanta per cento del suo fabbisogno - l´Italia indisse un referendum
> molto travagliato e sentito che nel 1987 mise la parola fine a qualsiasi
> possibilità di progresso nell´industria nucleare tecnologicamente avanzata.

> E oggi l´Italia dipende in tutto e per tutto dal mercato internazionale
> per procurarsi a caro costo l´energia che le serve. Poi c´è il debito
> pubblico, lievitato a dismisura quando i conti dei programmi sociali
> istituiti negli anni Settanta sono venuti al pettine e i partiti
> politici hanno alimentato e gonfiato oltre ogni dire la burocrazia con
> posti di lavoro distribuiti in base al clientelismo. > dichiara Sapelli. Infine, negli anni Ottanta c´è stato il
> problema della lira italiana: il governo ha spinto e promosso le
> esportazioni e ammansito il settore privato non incoraggiando la
> ricerca, lo sviluppo e l´innovazione, bensì svalutando la moneta.

> A posteriori, dice Sapelli, le cifre mirabolanti del Pil italiano di 25
> anni fa "erano illusorie". Diversamente dalla Gran Bretagna, che era
> sulla strada giusta per diventare una moderna economia occidentale di
> servizi, l´Italia stava respirando allora "l´ultimo sospiro di un
> sistema industriale" sostenuto da "un´enorme spesa pubblica".

> Nel 1992 l´illusione già stava perdendo smalto: le rivelazioni degli
> arresti e dei processi giudiziari legati allo scandalo di "Mani pulite"
> hanno messo in piena luce la corruzione nel Partito della Democrazia
> Cristiana e nel Partito Socialista che da generazioni si avvicendavano
> al governo. Sono stati entrambi spazzati via, i loro leader sono stati
> portati in tribunale, perfino costretti a prendere la via dell´esilio,
> ma la corruttibilità, la ristrettezza di vedute e l´immoralità sono
> rimaste.

> Forse, dice il sociologo Ilvo Diamanti, c´era da aspettarselo che una
> "sterile rabbia" diventasse il sentimento che domina la vita pubblica
> italiana, mentre il cinismo sdegnato è ormai all´ordine del giorno. Ora
> che i politici si parlano essenzialmente tra loro, soltanto gli artisti
> e i comici paiono articolare e dar voce agli umori della piazza. Il
> commentatore politico più popolare del Paese, senza dubbio, è il comico
> Beppe Grillo (...) Lo scorso settembre milioni di persone si sono
> riunite nelle piazze italiane per il "Vaffa - Day" da lui proposto. Al
> telefono, dalla sua casa di Genova, Grillo ha detto a Newsweek: > prima di lanciare il suo appello
> al mondo: .

> Scherzi a parte, buona parte del problema italiano è che troppo spesso
> l´Italia ha fatto affidamento su forze esterne per risolvere i propri
> problemi interni che nessuno osava prendere di petto. Quella italiana è
> una società a tal punto piena di vincoli burocratici e di fratture
> sociali che benché gli italiani, come è risaputo, siano eccellenti
> imprenditori, è estremamente difficile aprire un´azienda o crescere e
> passare da piccole dimensioni aziendali a una società in grado di
> competere sul mercato globale (...)

> A livello macroeconomico, le riforme strutturali sono sistematicamente e
> ripetutamente promesse per essere poi dimenticate in un sistema nel
> quale i partiti politici dell´opposizione per quanto minuscoli siano
> possono sempre esercitare diritto di veto - e di fatto lo fanno - nei
> confronti di qualsiasi importante iniziativa del governo. Montezemolo -
> che negli ultimi quattro anni è stato anche capo di Confindustria, la
> potente associazione di leader e imprenditori italiani - ricorda che
> l´Italia fece uno sforzo folle per far fronte ai requisiti fiscali
> imposti dall´Unione Europea per poter entrare nell´eurozona nel 1999.

> Con un tono di voce pacato, ma scagliando in alto le braccia mentre è
> seduto sul divano del suo ufficio commenta: progetti fondamentali o strutturali per il futuro>>.

> Il grande sprint dell´ottimismo italiano degli anni Ottanta coincise con
> la fine della guerra al terrorismo, con l´affermarsi dei primi marchi
> del lusso italiano di portata mondiale, quali Armani, Zegna, Brioni,
> Valentino, Gucci, Prada e tanti altri. Ma poi l´economia ha toccato il
> fondo, gli scandali politici dei primi anni Novanta sono coincisi con
> una stabilità finanziaria paragonabile soltanto a quella dell´Argentina
> (...) Non stupisce, dopo quanto detto, che molti italiani paiano alla
> ricerca spasmodica di una forte leadership e, forse, di un uomo forte.

> Da un sondaggio condotto l´estate scorsa è emerso che il 90 per cento
> degli italiani voterebbe una figura di questo tipo. Ma quando i
> candidati si presentano nelle vesti di uomini forti risuonano ancora
> troppo intensi gli echi della dittatura di Benito Mussolini perché
> possano trovare vasti supporti e consensi.

> Nonostante tutte le insoddisfazioni, nella Penisola perdura quello che
> in Italia potrebbe essere chiamato il "fattore dolce vita": la gente
> pensa ancora effettivamente che la vita sia bella. La maggior parte
> della popolazione (il 74 per cento, secondo u n sondaggio Eurobarometer
> del mese scorso) si dice preoccupata per l´economia. Un altro 52 per
> cento ritiene che l´Italia stia andando nella direzione sbagliata, ma
> ben il 71 per cento degli italiani si dice soddisfatto della propria
> vita, per ciò che concerne famiglia, lavoro, futuro. Federigo
> Argentieri, docente di scienze politiche alla John Cabot University di
> Roma, spiega che "gli italiani sono abituati a una rigida separazione
> tra la loro vita privata e ciò che accade a livello pubblico".

> E mentre un´assoluta mancanza di senso civico rende questo Paese
> estremamente difficile da governare, Argentieri osserva che quando -
> come spesso accade - il governo cade, è la forza della famiglia a far
> funzionare la società: >.

> Jacopo Barigazzi, Barbie Nadeau e Christopher Dickey per "Newsweek" e
> "la Repubblica"

mi fai un riassunto veloce?




Scritto da Christopher Dickey da Newsweek, 18-[tel]
In questi giorni il film che fa più discutere in Italia, ed è "hot" da ogni punto di vista, è "Caos calmo": narra la storia di un
vedovo che non riesce a rimettere in sesto la propria vita e se ne resta seduto su una panchina a osservare la vita che
gli scorre davanti. Certo, una delle ragioni per le quali il film fa il pieno ai botteghini è la controversia nata in merito a una
scena di sesso, ma il film tocca sicuramente qualche nervo scoperto. La verità è che, al pari del vedovo, buona parte
d´Italia se ne resta seduta a vederle passare davanti il mondo intero.
Fino all´inizio degli anni ‘80, il pil italiano era pressoché uguale a quello della Gran Bretagna, e l´Italia pareva essere una
forza trainante di un´Europa unita di recente. Ma quei giorni sono ormai lontani. Luca Cordero di Montezemolo,
presidente della Fiat e della Ferrari, paragona il governo italiano a "una vettura così pesante, così costosa, così difficile
da manovrare, così obsoleta, che per quanto bravo possa essere il pilota non riesce a vincere". A questo punto il
governo non è che funzioni male: non funziona proprio. Da quando il governo di centro-sinistra del Primo ministro
Romano Prodi è caduto a gennaio per non aver ottenuto la fiducia, si è in regime provvisorio fino alle prossime elezioni
fissate ad aprile. Dagli ultimi sondaggi risulta che l´Italia tornerà a essere governata dal magnate-showman di centrodestra
Silvio Berlusconi (...)
Indipendentemente da come gli italiani ci appaiono, ci sono segni di marciume, sia in senso figurato che letterale. Le
strade di Napoli sono sommerse e invase da montagne di spazzatura in putrefazione da mesi, senza che sia in vista una
soluzione. Se Napoli puzza, Venezia non è da meno: grandiosi piani sono stati proposti per salvare la città, sommersa
dalle acque nove mesi l´anno, ma il progetto di lavori decennali e del costo di svariati miliardi di euro proposto da
Berlusconi è stato rimesso nel cassetto da Prodi. Firenze è presa d´assalto dai turisti, ma invece di migliorare le
infrastrutture il consiglio municipale sta pensando di trasferire il David di Michelangelo fuori città per "decongestionare" il
centro. E poi c´è l´Alitalia, la flotta della compagnia di bandiera che affoga in debiti immani, emblematici dell´economia
italiana che non funziona. Nel 2004 e nel 2005 l´economia del Paese non è cresciuta per nulla e da un decennio a
questa parte ristagna al fondo o in ogni caso agli ultimi posti della classifica dei già torpidi tassi di crescita del resto
d´Europa (...)
Nonostante tutto ciò, molti italiani credono che il loro Paese abbia ancora il potenziale - forza della creatività nel caos! -
di potersi riprendere e vivere un meraviglioso revival. Ma come? «Credo che molte persone si stiano ponendo questa
stessa domanda» confida Pino Arlacchi, ex parlamentare e senatore, leader nella lotta antimafia all´inizio degli anni
Novanta. «Perché in questo Paese non siamo riusciti a operare una svolta?».
Giulio Sapelli, uno dei più illustri storici italiani di economia, elenca soltanto alcune spicciole decisioni cruciali: «Gli anni
Ottanta sono stati un decennio di grandi opportunità mancate». Diversamente dalla Francia - che essendosi resa conto
dei rischi della penuria energetica si è costruita una rete elettrica che ormai le fornisce l´ottanta per cento del suo
fabbisogno - l´Italia indisse un referendum molto travagliato e sentito che nel 1987 mise la parola fine a qualsiasi
possibilità di progresso nell´industria nucleare tecnologicamente avanzata. E oggi l´Italia dipende in tutto e per tutto dal
mercato internazionale per procurarsi a caro costo l´energia che le serve. Poi c´è il debito pubblico, lievitato a dismisura
quando i conti dei programmi sociali istituiti negli anni Settanta sono venuti al pettine e i partiti politici hanno alimentato e
gonfiato oltre ogni dire la burocrazia con posti di lavoro distribuiti in base al clientelismo. «C´è molta corruzione» dichiara
Sapelli. Infine, negli anni Ottanta c´è stato il problema della lira italiana: il governo ha spinto e promosso le esportazioni e
ammansito il settore privato non incoraggiando la ricerca, lo sviluppo e l´innovazione, bensì svalutando la moneta.
A posteriori, dice Sapelli, le cifre mirabolanti del Pil italiano di 25 anni fa "erano illusorie". Diversamente dalla Gran
Bretagna, che era sulla strada giusta per diventare una moderna economia occidentale di servizi, l´Italia stava
respirando allora "l´ultimo sospiro di un sistema industriale" sostenuto da "un´enorme spesa pubblica". Nel 1992
l´illusione già stava perdendo smalto: le rivelazioni degli arresti e dei processi giudiziari legati allo scandalo di "Mani
pulite" hanno messo in piena luce la corruzione nel Partito della Democrazia Cristiana e nel Partito Socialista che da
generazioni si avvicendavano al governo. Sono stati entrambi spazzati via, i loro leader sono stati portati in tribunale,
perfino costretti a prendere la via dell´esilio, ma la corruttibilità, la ristrettezza di vedute e l´immoralità sono rimaste.
Forse, dice il sociologo Ilvo Diamanti, c´era da aspettarselo che una "sterile rabbia" diventasse il sentimento che domina
la vita pubblica italiana, mentre il cinismo sdegnato è ormai all´ordine del giorno. Ora che i politici si parlano
essenzialmente tra loro, soltanto gli artisti e i comici paiono articolare e dar voce agli umori della piazza. Il commentatore
politico più popolare del Paese, senza dubbio, è il comico Beppe Grillo (...) Lo scorso settembre milioni di persone si
sono riunite nelle piazze italiane per il "Vaffa - Day" da lui proposto. Al telefono, dalla sua casa di Genova, Grillo ha detto
a Newsweek: «In Parlamento abbiamo circa 80 farabutti» prima di lanciare il suo appello al mondo: «Per favore
invadeteci! Aiutateci!».
Scherzi a parte, buona parte del problema italiano è che troppo spesso l´Italia ha fatto affidamento su forze esterne per
risolvere i propri problemi interni che nessuno osava prendere di petto. Quella italiana è una società a tal punto piena di
vincoli burocratici e di fratture sociali che benché gli italiani, come è risaputo, siano eccellenti imprenditori, è
estremamente difficile aprire un´azienda o crescere e passare da piccole dimensioni aziendali a una società in grado di
competere sul mercato globale (...) A livello macroeconomico, le riforme strutturali sono sistematicamente e
ripetutamente promesse per essere poi dimenticate in un sistema nel quale i partiti politici dell´opposizione per quanto
minuscoli siano possono sempre esercitare diritto di veto - e di fatto lo fanno - nei confronti di qualsiasi importante
iniziativa del governo. Montezemolo - che negli ultimi quattro anni è stato anche capo di Confindustria, la potente
associazione di leader e imprenditori italiani - ricorda che l´Italia fece uno sforzo folle per far fronte ai requisiti fiscali
imposti dall´Unione Europea per poter entrare nell´eurozona nel 1999. Con un tono di voce pacato, ma scagliando in alto
le braccia mentre è seduto sul divano del suo ufficio commenta: «Non appena siamo arrivati a quel traguardo e abbiamo
potuto dire "Finalmente siamo entrati nell´eurozona!", siamo crollati. Non abbiamo fatto niente. E non ci sono progetti
fondamentali o strutturali per il futuro».
Il
Il grande sprint dell´ottimismo italiano degli anni Ottanta coincise con la fine della guerra al terrorismo, con l´affermarsi
dei primi marchi del lusso italiano di portata mondiale, quali Armani, Zegna, Brioni, Valentino, Gucci, Prada e tanti altri.
Ma poi l´economia ha toccato il fondo, gli scandali politici dei primi anni Novanta sono coincisi con una stabilità
finanziaria paragonabile soltanto a quella dell´Argentina (...) Non stupisce, dopo quanto detto, che molti italiani paiano
alla ricerca spasmodica di una forte leadership e, forse, di un uomo forte. Da un sondaggio condotto l´estate scorsa è
emerso che il 90 per cento degli italiani voterebbe una figura di questo tipo. Ma quando i candidati si presentano nelle
vesti di uomini forti risuonano ancora troppo intensi gli echi della dittatura di Benito Mussolini perché possano trovare
vasti supporti e consensi.
Nonostante tutte le insoddisfazioni, nella Penisola perdura quello che in Italia potrebbe essere chiamato il "fattore dolce
vita": la gente pensa ancora effettivamente che la vita sia bella. La maggior parte della popolazione (il 74 per cento,
secondo u n sondaggio Eurobarometer del mese scorso) si dice preoccupata per l´economia. Un altro 52 per cento
ritiene che l´Italia stia andando nella direzione sbagliata, ma ben il 71 per cento degli italiani si dice soddisfatto della
propria vita, per ciò che concerne famiglia, lavoro, futuro. Federigo Argentieri, docente di scienze politiche alla John
Cabot University di Roma, spiega che "gli italiani sono abituati a una rigida separazione tra la loro vita privata e ciò che
accade a livello pubblico". E mentre un´assoluta mancanza di senso civico rende questo Paese estremamente difficile
da governare, Argentieri osserva che quando - come spesso accade - il governo cade, è la forza della famiglia a far
funzionare la società: «È sicuramente sbagliato, eppure è questo a tenere a galla l´Italia».
Proszę o "Ulissesa" po włosku...też wklejony, jeśli można:))
wielkie dzięki inf2 :)
Nie ma za co
No ciekaw jestem czy sobie to zmyślili:
Tragedia polskiej nastolatki we Włoszech


W miasteczku Sellia Marina w prowincji Catanzaro (region Calabria na południu Włoch) w czasie lekcji z wysokości drugiego piętra wyskoczyła 13-letnia Polka. Po usłyszeniu krytycznej uwagi pod swoim adresem ze strony nauczycielki wstała, podeszła do okna, otworzyła je i wyskoczyła - donosi włoska agencja prasowa Ansa. Ambasada RP w Rzymie o całym zajściu dowiedziała się od nas...

Gimnazjalistka 27 marca zdenerwowana dokuczliwymi uwagami pod swoim adresem ze strony zarówno nauczycielki, jak i uczniów, targnęła się na swoje życie. Rzuciła się z okna drugiego piętra włoskiego gimnazjum. Na szczęście spadła na trawnik, w związku z czym doznała "jedynie" poważnych urazów ciała. Obecnie przebywa w szpitalu w Pulierze w Catanzaro. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Lekarze badają jednak stan jej kręgosłupa. Trzynastolatka wraz z rodzicami od kilku lat mieszka we Włoszech. Z nieoficjalnych informacji wynika, że włoscy koledzy dokuczali polskiej nastolatce.
Ambasada Rzeczypospolitej Polski w Rzymie nie dysponowała żadnymi innymi informacjami ponad te, które znalazła - po naszym pytaniu - we włoskich mediach. Zawiadomienie o tragedii nie dotarło również do Wydziału Konsularnego. - Nieraz bywa tak, że informacja o zgonie Polaka przebywającego we Włoszech nie dociera do nas - tłumaczy w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Artur Soroko, rzecznik polskiej placówki dyplomatycznej w Rzymie. - To jest specyfika włoskich władz, tutejszego wymiaru sprawiedliwości. Nie informują czy "zapominają" poinformować. Szczególnie częste jest to właśnie na południu kraju - zaznacza.
Według przedstawicieli polskich służb dyplomatycznych, wypadki z udziałem polskich obywateli nie są we Włoszech rzadkością. Dość często kończą się one śmiercią. - Statystycznie od kilku miesięcy obserwujemy niebezpieczny trend wzrostowy zgonów wśród obywateli polskich. Wynika to na pewno z napływu dużej liczby Polaków do Włoch. Obecnie szacuje się, że jest ich tu około 100 tysięcy - mówi Soroko.
Dwa tygodnie temu opinią publiczną wstrząsnął przypadek z jednego z włoskich szpitali. Tamtejsza służba medyczna wystawiła na noszach na zewnątrz budynku chorego Polaka. Przez 18 godzin mężczyzna cierpiący na zaawansowane zapalenie płuc leżał przed szpitalem, tylko dlatego że sanitariusze obawiali się, iż... zabrudzi hol. Nikt przez tych 18 godzin nie udzielił mu pomocy. Z powodu wyziębienia organizmu Polak zmarł.
AMJ

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=2[tel]&id=sw12.txt
No i mosz! A to w związku z czym?
Jak funkcjonuje Włoski wymiar sprawiedliwości]
Aha, to przepraszam.
:D achahahahahaha....Genio....;D
ten smiech to odnosnie Ulissesa..zeby sobie kto nie myslal.. ;D
Zlikwidowano fabrykę podróbek Ferrari.
Małą fabrykę podróbek samochodów Ferrari odkryła włoska Gwardia Finansowa koło Agrigento na Sycylii. Ich produkcją zajmowało się osiem osób, które odpowiedzą przed sądem za fałszerstwo.

Fałszywe auta sprzedawano za około 50 tysięcy euro, a więc kilka razy mniej niż prawdziwe nowe samochody tej marki. Niektóre modele podróbek miały cenę zaledwie 20 tysięcy euro, a więc dziesięć razy mniej niż oryginały.

To nie pierwszy przypadek wykrycia procederu podrabiania najsłynniejszych włoskich aut sportowych. Wcześniej podobne nielegalne warsztaty zlikwidowano również między innymi na Sycylii.
Źródło : PAP
Bardzo ciekawy a zarazem smutny artykuł
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia