pytanko do Dee

Temat przeniesiony do archwium.
Dee, tu che sai tutto sicuramente saprai rispondermi:-) Jeszcze raz w sprawie meldunku - mowilas kiedys, ze osoba skladajaca wniosek o zameldowanie (Polka) nie moze oswiadczyc, ze jest na utrzymaniu obywat. wloskiego jesli nie sa rodzina / malzenstwem. A czy jesli sa tzw. "coppia di fatto", to jak to wyglada? Czy nie powinni byc traktowani jak malzenstwo? Wielkie dzieki z gory za odpowiedz!:-)
Niestety, we Włoszech tzw. coppie di fatto nie są uregulowane prawnie, wiec nie są w żadnym wypadku traktowane jak małżeństwo. Dlatego Twój partner nie może oświadczyć, ze jesteś na jego utrzymaniu - jedyne, co może zrobić, to przelać na Twoje (!) konto 5.142 euro (z groszami), abyś mogla wykazać, ze posiadasz wymagane środki na utrzymanie. Plus, oczywiście, polisa ubezpieczeniowa.
Wielkie dzieki za szybka odpowiedz.Aaa...myslalam, ze uregulowali te sprawe z "coppie di fatto", bylo o tym dosc glosno jakis czas temu.
A polisa ubezpieczoniowa jaka i na jaki czas powinna byc? Pytam sie w imieniu znajomej - ja w ubieglym roku dostalam meldunek bez zaswiadczen, ubezpieczen itd. - ale moja sytuacja byla ciut inna - bo bylam "in attesa di trascrizione dell´atto di matrimonio"...
a ja mialam troche inna sytuacje, musialam miec zameldowanie poniewaz szkola nie mogla mi zaplacic za prace, wiec mama mojego narzeczonego podpisala dokument ze jestem na jej utrzymaniu, ze pokrywa wszystkie moje koszty itp. wykupilam ubezpieczenie i dostalam zameldowanie.nie mialam dochodu 5000.
Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, polisa ma mieć ważność co najmniej 12 miesięcy i pokrywać wszystkie koszty leczenia i nagłych wypadkowo, z ciążą i porodem włącznie.

Oczywiście nie muszę przypominać, ze należy wziąć poprawkę na pomysły i interpretacje poszczególnych gmin oraz urzędników.;)
Achaniol, poszczęściło Ci się, bo teoretycznie gmina nie mogla uznać takiego oświadczenia - mama Twojego narzeczonego nie jest Twoja krewna, wiec zgodnie z ustawa n. 30 nie kwalifikowałaś się jako "famigliare a carico". No ale wiadomo jest powszechnie, ze co urzędnik, to inne rozumienie prawa.;)
*wypadków
hehe, takie juz tu zasady panuja.sami urzednicy ustanawiaja prawo :) no ale nie narzekam bo w moim przypadku postapili dobrze ;)
No wlasnie...Kolezanka jest w Veneto: nie chce generalizowac, ale wydaje mi sie, ze tam baaardzo ostroznie pochodza do obcokrajowcow (Citadella sie "wslawila")
Ech, nie tylko w Veneto... Jesli przestrzegają przepisów, nawet bardzo rygorystycznie, to ok, ale najgorzej jest wtedy, gdy wymyślają sobie dokumentacje nie przewidziana przez żadne prawo. Na przykład są gminy, które wymagają aktu urodzenia przetłumaczonego na włoski (i oczywiście z apostille), choć to jawne przekroczenie uprawnień, gdyż tożsamość osoby potwierdza dowód osobisty lub paszport (co jest zresztą zaznaczone w ustawie). Podobnie jest z umowa najmu lub użyczenia mieszkania - gmina nie ma prawa go wymagać, bo tak naprawdę możesz mieszkać nawet w jaskini.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia