Berlusconi zdecydowanie zwyciężył

Temat przeniesiony do archwium.
Aleksandra Rybińska, Piotr Kowalczuk
Nieoficjalne jeszcze dane mówią o niemal 9-punktowym zwycięstwie Ludu Wolności nad Partią Demokratyczną Waltera Veltroniego. Dziwi nie tyle zwycięstwo, ile jego rozmiar oznaczający, że wbrew obawom Berlusconi będzie miał wygodną większość w obu izbach parlamentu, który praktycznie stał się dwupartyjny
Exit polls i cząstkowe wyniki wskazywały, że zgodnie z przewidywaniami Berlusconi odniósł skromne zwycięstwo. Jednak wraz ze spływaniem wyników przewaga urosła nieoczekiwanie do 9 procent. W Izbie Deputowanych w związku z przewidzianą premią dla zwycięzcy 46 procent przekłada się na 340 z 630 miejsc, czyli bezpieczną większość.

Kuriozalna ordynacja w wyborach do Senatu przyznaje zwycięzcom premie na poziomie regionów. Z symulacji wynikało, że system faworyzuje Veltroniego, któremu wróżono nawet zwycięstwo w izbie wyższej, co uczyniłoby z Włoch państwo, którym nie sposób rządzić. Z wielu powodów, między innymi klęski radykalnej lewicy, która w ogóle do parlamentu nie weszła, koalicja Berlusconiego w 315-osobowym Senacie może liczyć na skuteczną większość 25 posłów. Oznacza to, że Berlusconi ma w ręku skuteczne narzędzia władzy.

Lewica się wzmocniła

Poza tym z wyborów wyłoniły się dwa silne, wyraziste politycznie bloki dysponujące ponad 80 procentami głosów, co może wreszcie doprowadzić do solidnego dwupartyjnego systemu politycznego we Włoszech. Wielu komentatorów uważa, że wynik wyborów może się okazać korzystny dla Włoch. Ich zdaniem nawet Veltroni może mówić o sukcesie, bo stworzył w miarę jednolitą, umiarkowaną partię lewicową, jakiej Italia jeszcze nie miała, i zdobył aż 37,5 procent głosów. Wyborcy uznali jednak, że jego czas jeszcze nie nadszedł.

Wszyscy są zgodni, że Włosi tym razem poszli głosować ze złością, która może eksplodować, jeśli nic się nie zmieni. Swoje zrobiła książka “Kasta” opisująca pasożytniczą i wyalienowaną klasę polityczną. Tytułowe określenie na stałe weszło do włoskiego języka. Pytania, co politycy chcą zrobić z “kastą”, padały niemal we wszystkich wywiadach z kandydatami na premiera.

Symbolem alienacji klasy politycznej stała się ordynacja wyborcza. Wyborcy nie głosowali na konkretnych polityków, lecz na partie. O tym, kto wejdzie do parlamentu, zdecydują partyjne machiny. Na kartach wyborczych widniały jedynie symbole partyjne – jak w krajach, gdzie nie wszyscy potrafią czytać.

Na bazie niezadowolenia z niezmiennego od 14 lat systemu politycznego, który bardziej niż rządzeniem zajmuje się utrzymywaniem przywilejów, powstał spory oddolny ruch polityczny kierowany przez jednego z najpopularniejszych włoskich satyryków Beppo Grillo. Symbolem tej kontestacji stał się przypadek wyborcy z Sorrento, który w niedzielę – oświadczając, że żadna partia z list go nie reprezentuje – zjadł kartę wyborczą. Niektórzy zwolennicy Grillo na znak protestu głosowali jedynie w wyborach lokalnych.

To właśnie ze względu na wybory lokalne, które odbywały się tylko w dwóch regionach Włoch, kilkunastu miastach i kilkuset gminach, wprowadzono zakaz wchodzenia do kabin z aparatem fotograficznym czy telefonem komórkowym robiącym zdjęcia. To wiele mówi o stanie włoskiej demokracji, szczególnie na prowincji, od Neapolu po Sycylię, gdzie głosy można łatwo i tanio kupić – za 20 – 50 euro. Najczęściej zajmuje się tym mafia. Dowodem gwarantującym wypłatę premii jest fotografia. Wiele takich przypadków zanotowano podczas poprzednich wyborów.

Najpierw gospodarka

Frekwencja, która wynosiła 80,2 procent, była niższa niż w poprzednich wyborach o ponad 3,5 punktu, co wraz z wyrzuceniem poza parlament radykalnej lewicy (komunistów i zielonych) bardzo zaniepokoiło komentatorów. Ostrzegają, że zarówno rozczarowani, czyli ci, którzy do wyborów nie poszli, jak i zmarginalizowana ekstrema lewicy, która miała sporo do powiedzenia w rządzie Romano Prodiego, sięgną po niedemokratyczne środki walki politycznej i wyjdą na ulice.

Włosi oczekują od zwycięzcy poprawy sytuacji gospodarczej kraju, który pogrąża się w coraz głębszej recesji. Berlusconi obiecuje konieczne niepopularne reformy. Veltroni zapewnił, że w sprawach najistotniejszych dla kraju, jak np. zmiany konstytucyjne i strukturalne, których bez wsparcia opozycji dokonać nie można, będzie współpracować z Berlusconim.

Dla mnie były premier to mniejsze zło

Mario Cervi, nestor włoskiej publicystyki

Rz: Czy zwycięstwo Berlusconiego to dobra wiadomość?

Mario Cervi: Nie można lekceważyć ogólnie znanych słabości Berlusconiego i różnych potknięć jego rządu w latach 2001 – 2006. Ale moim zdaniem w obecnej ponurej sytuacji Włoch tak jest lepiej. Z drugiej strony żałuję, że włoski system polityczny nie stworzył lepszego kandydata. Musieliśmy wybierać między tymi, których mamy.

Na czym polega szczególna sytuacja Włoch?

Za sprawą rządu Prodiego z imponującą prędkością zmierzamy w przepaść. Straciliśmy kolejne dwa lata na kłótnie i dyskusje. Rząd Berlusconiego mimo wszystko coś zrobił.

Partia Veltroniego zdecydowanie odcięła się od rządu Prodiego i paraliżującej go skrajnej lewicy.

Za długo żyję, by wierzyć w takie przemiany. Z Veltronim są nadal ludzie z rządu Prodiego i aparatczycy socjaldemokratów. Włoska lewica wciąż nie jest się w stanie zgodzić w bardzo ważnych dla kraju sprawach. Na przykład budowy elektrowni atomowych, które mogłyby skończyć z naszą zależnością energetyczną od zagranicy. Czy napędzających gospodarkę wielkich inwestycji, jak most na Sycylię czy linia szybkiej kolei TAV. Poza tym tak się składa, że zawsze kiedy lewica jest u władzy, rosną podatki i koszty polityki. Veltroni nie daje gwarancji, że to się nie powtórzy.

A Berlusconi jest w stanie te wszystkie problemy rozwiązać?

Oczywiście, że nie. Ale jesteśmy w sytuacji wybierającego mniejsze zło. Dla mnie mniejszym złem jest Berlusconi.

Czy sądzi pan, że Berlusconi nawiąże współpracę z Veltronim, by wyprowadzić kraj z kryzysu?

Jestem pesymistą. Sądzę, że sojusznicy Berlusconiego do tego nie dopuszczą. A Veltroni stworzył partię, która odniosła wielki sukces wyborczy. Obawiam się, że Veltroni będzie wolał poczekać, aż Berlusconi się potknie, by potem cieszyć się pełnią władzy.

rozmawiał w Rzymie Piotr Kowalczuk

Czekają nas niemiłe niespodzianki

Jo Leinen, socjalistyczny europoseł z Niemiec, szef Komisji Spraw Konstytucyjnych PE

Rz: Wszystko wskazuje na to, że Silvio Berlusconi trzeci raz zostanie premierem Włoch. Jakie będą konsekwencje tego wyboru dla Europy?

Jo leinen: Wybór Berlusconiego na premiera Włoch nie wróży niczego dobrego. Włosi potrzebują stabilności oraz bezpieczeństwa ekonomicznego i politycznego. Wątpię, by Berlusconi był w stanie im to zapewnić. Już dawno udowodnił, że jest niepoważnym politykiem, żałosnym populistą, który działa wyłącznie we własnym interesie. Istnieje także niebezpieczeństwo, że zdestabilizuje całą Unię Europejską. To niebezpieczny awanturnik, który od Unii woli USA, a Busha od Barroso. UE wciąż jest dla niego drugorzędnym partnerem. Krótko mówiąc, współpraca z nim w ramach Unii będzie niesłychanie trudna. Obawiam się, że czeka nas parę niemiłych niespodzianek.

Zwycięstwo Berlusconiego to równocześnie klęska lewicy. Odnosi się wrażenie, że europejska lewica jest w kryzysie. Nie tylko we Włoszech. Także w Niemczech, we Francji...

Słabość włoskiej lewicy na pewno ułatwiła mu zwycięstwo w wyborach. Europejska lewica przeżywa głęboki kryzys. Nie jest w stanie znaleźć przekonujących odpowiedzi na pytania związane z globalizacją. Jednak to właśnie od niej ludzie oczekują rozwiązań takich problemów, jak bezrobocie czy słabnący wzrost gospodarczy. Ponieważ tych odpowiedzi nie otrzymują, zwracają się ku prawicowym populistom, którzy im obiecują mannę z nieba. Tak jak Berlusconi.

Berlusconi często gościł w Parlamencie Europejskim. Wszyscy pamiętamy, jak nazwał europosła Martina Schulza kapo. Czy niebawem znów go zobaczymy w Strasburgu?

Broń Boże! Nie mamy powodu, by go zapraszać. Ten pan reprezentuje tak niski poziom demokracji, że wstyd go słuchać. Chcemy zaprosić Benedykta XVI. Berlusconi może zostać w Rzymie.

—rozmawiała Aleksandra Rybińska
Idzie rewolucja.D
http://ekstrabladet.dk/nyheder/politik/article996139.ece
http://politiken.dk/udland/article495402.ece
http://www.telegraph.co.uk/news/main.jhtml?xml=/news/2008/04/15/witaly115.xml
http://www.nytimes.com/2008/04/15/world/europe/15italy.html?_r=1&hp&oref=slogin
http://www.guardian.co.uk/world/2008/apr/15/italy1
http://www.independent.co.uk/news/europe/berlusconi-returns-to-power-thanks-to-postfascist-ally-808976.html
http://www.publico.clix.pt/videos/?v=2[tel]&z=1
http://jornal.publico.clix.pt/default.asp?url=%2Fmain%2Easp%3Fdt%3D2[tel]%26page%3D2%26c%3DA
http://www.kurier.at/nachrichten/148538.php
http://www.nzz.ch/nachrichten/international/italien_wahl_berlusconi_1.710561.html
http://diepresse.com/home/politik/aussenpolitik/376307/index.do?_vl_backlink=/home/politik/aussenpolitik/376307/package.do&direct=376307
http://blog.zeit.de/italien/2008/04/15/berlusconis-triumph_15
http://www.sueddeutsche.de/,tt2m1/ausland/artikel/591/169100/
http://www.elpais.com/articulo/internacional/Berlusconi/logra/tercer/mandato/elpepuint/2[tel]elpepuint_7/Tes
http://www.elmundo.es/elmundo/2008/04/15/internacional/12[tel].html?a=44e7d7088daffff4906a13f479cd9fd7&t=12[tel]
http://www.liberation.fr/actualite/monde/321273.FR.php
http://www.lefigaro.fr/international/2008/04/15/[tel]ARTFIG00211-l-inusable-cavaliere-seduit-toujours-l-italie.php
http://tempsreel.nouvelobs.com/actualites/international/2[tel].OBS9636/italie__silvio_berlusconi_annoncera_son_gouvernement_da.html
Bardzo się cieszę i już gratuluję Włochom. Co prawda Berlusconi nie jest ideałem, ale w opanowanej przez lewicę Europie każdy, kto jest trochę na prawo, jest na wagę złota.
Włoskie marzenie o stabilizacji
Rozmiary zwycięstwa Berlusconiego Włosi przyjęli z zaskoczeniem, ale i zadowoleniem. W komentarzach przeważa opinia, że Włochy stanęły przed niepowtarzalną szansą - analiza Piotra Kowalczuka
Powszechne zaskoczenie zdecydowaną wiktorią koalicji Silvio Berlusconiego to efekt potęgi lewicowej propagandy i lewicowych mediów. Gdy zgodnie z ustawą wyborczą 29 marca opublikowano ostatnie sondaże, centrolewica Waltera Veltroniego była o 6-9 punktów w tyle. Już dwa dni potem lewicowy tam-tam zaczął bębnić w całej Europie, że Veltroni goni, dogania i przegania. Uwierzyli wszyscy łącznie z Berlusconim.

Zwycięstwo koalicji Berlusconiego włoscy komentatorzy tłumaczą splotem przyczyn, głównie rozczarowaniem elektoratu do rządów lewicy po dwóch latach ciągłych kłótni koalicji Prodiego. Argumentują, że w obliczu głębokiego kryzysu gospodarczego wyborcom zależało przede wszystkim na spokojnych, trwałych rządach i uznali, że Berlusconi, który jako jedyny powojenny premier przetrwał całą kadencję, daje lepsze gwarancje. Musiało temu towarzyszyć przekonanie, że lepiej z kryzysu wyprowadzi Włochy genialny biznesmen o zaszarganej opinii niż charyzmatyczny Veltroni, który całe życie był na partyjnej, państwowej czy miejskiej pensji. Swoje musiała też zrobić wrodzona delikatność Veltroniego, którą wyborcy wzięli najpewniej za przejaw słabości i niezdecydowania. Wreszcie, i kto wie czy nie najważniejsze, wszyscy wskazują, że w sukcesie koalicji Berlusconiego ogromny udział miał znakomity wynik Ligi Północnej – aż 8,3 proc.

Liga, co wypomina jej europejska prasa, postawiła na strach Włochów przed nielegalnymi imigrantami obiecując politykę twardej ręki. 40 procent przestępstw popełniają tu stanowiący 5-7 proc. mieszkańców imigranci, głównie nielegalni. Specyfika włoskiego dziennika telewizyjnego polega na tym, że w 15 minucie zaczyna ociekać krwią, coraz częściej ofiary cudzoziemca. Ale sukces Ligi wynika w pierwszym rzędzie nie z niechęci do cudzoziemców, a głównie z tego, że stawia na federalizm i decentralizację. Chodzi o to, by podatki ściągane w regionie były głównie tam konsumowane, co zyskało Lidze mnóstwo głosów na bogatej północy. Bo właśnie na północy wypracowywane są pieniądze na wywóz neapolitańskich śmieci czy wsparcie biednego południa. Niestety, z pieniędzy tych cieszą się głównie mafia i skorumpowane miejscowe władze. Poza tym Liga tradycyjnie agitowała za ograniczeniem budżetu centralnych władz w Rzymie, co po ujawnieniu horrendalnych nadużyć w książce „Kasta“ musiało trafić na szczególnie podatny grunt.

Wynik wyborów tchnął w zrezygnowanych i pogrążonych apatii Włochów nieco optymizmu. Nawet lewicowa „La Repubblica“, której sędziwy założyciel Eugenio Scalfari jeszcze w niedzielę wyzywał Berlusconiego od reklamiarzy i komiwojażerów, napisała, że „teraz mamy podstawę do przeprowadzenia konsekwentnej modernizacji kraju“. „Corriere della Sera“ zatytułowała artykuł redakcyjny: „Wielka szansa“, a organ włoskich biskupów „Avvenire“ – „Niech rozpocznie się nowa epoka“. Chodzi o to, że z parlamentu znikła radykalna lewica (komunistów nie ma po raz pierwszy od 60 lat), nie weszła radykalna prawica, a z wyborów wyłoniły się dwie wyraziste i umiarkowane ugrupowania, dysponujące ponad 80-procentową większością, co zbliża Włochy do stabilnego dwupartyjnego systemu brytyjskiego. Poza tym Veltroni i Berlusconi przyrzekli sobie współpracę przy przeprowadzaniu najważniejszych reform.
http://www.aftonbladet.se/nyheter/article2257306.ab

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia