Nienawidze Rzymu !!!

Temat przeniesiony do archwium.
Nie wiem ,czy tylko ja tak mam ,czy moze inni mieszkancy rzymu tez ...
Ja nienawidze tego miasta ,zycie tutaj to dla mnie tortura i udreka ,nienawidze tego chaosu ,zamieszania ,korkow ,tlumow ludzi na ulicach ,bròdu ....
nienawidze ludzi mieszkajacych tutaj ,chamow ,prostakow ,swin ... moglabym tak godzinami wymieniac ,pewnie ktos zapyta "to dlaczego tutaj jeszcze siedzisz ,przeciez nikt Cie tu nie trzyma"....
w zasadzie to nie ,ale niestety pewne skaplikowane sytuacje zyciowe w pewnym sesie mnie do pobytu tutaj zmuszaja ,zaznaczam odrazu ,ze nie jest to facet (bo bedziecie mi lzawe historie wymyslac ;) ) "przekopalam" cala Italie i nigdzie nie czulam sie tak zle jak tutaj ,nigdy nie spotkalam tylu koszmarnych ludzi co tutaj ..... nigdy nie przydaz(rz?)ylo mi sie tyle zlych,nieprzyjemnych ,strasznych .. rzeczy co w Rzymie ,wstaje rano i wszystkiego mi sie odechciewa .... nienawidze chodzic po tym miescie ,zalatwiac tu czegokolwiek ....

mam znajomych (po roku tutaj trudno o przyjazniach mowic) spotykamy sie dosc czesto ,ale to nie jest przez brak blizszych znajomosci ....
ja bym to miasto w powietrze wysadzila .....
to najkoszmarniejsze miejsce w Italii ...

czy ktos tez tak nieznosi rzymu ? ....
To ty z spaggia italiana nie masz co isc na spacer:)
Albo idz i opisz wrazenia:)))
o nie ! :)) ja na zadne spacery po Rzymie sie nie wybieram :D nawet jakby mi ktos zaplacil :D
Nie chce by to źle zabrzmiało, ale mogłabym się z Toba teraz zamienić. To miasto może denerwować ale nie oszukujmy się, że duzo zalezy od Twojej sytuacji zawodowo-towarzyskiej. Jesli z tym ok, to Rzym się kocha!
prace mam dobra , znajomych mam wielu ,ale Rzymu nienawidze i bylo tak odkad tu przyjechalam .... nigdy mi sie nie zdarzylo tak nienawidzic jakiegos miejsca ,nigdy nigdzie tak zle sie nie czulam , i nie mow mi ,ze Rzym sie kocha ,bo to ,ze podoba sie Tobie nie znaczy ,ze ma podobac sie wszystkim ,mnie Rzym jako miasto nigdy sie nie podobal ....
Rzym widziany oczyma turysty to jedno, a dla jego mieszkanca to juz co innego. Np. zejscie do czelusci metra moze odebrac apetyt na caly dzien.
mi w ogole Rzym apetyt odbiera ... :-/
No mi nie odbiera a wręcz przeciwnie.
Mieszkałam tam rok i do tej pory, jak mam tylko okazję (czyli co 3 tygodnie) odwiedzam to miasto.
Ale widzicie, jest to ocena bardzo subiektywna i nie zamierzam udowadniać tutaj moich racji czy tez przekonywac kogokolwiek, że Rzym da się kochać.
Bywały momenty przemęczenia ale to jest akurat normalne.
...każdy ma jakieś swoje miejsce ..ja odkąd pamiętam, patrząc na jakąkolwiek mapę świata, zawsze najpierw sprawdzam, gdzie na niej jest.. Bajkał..
i jak to rozumieć, dlaczego??
:)
Ja rzymu nienawidze i to nie jest zaden moment "przemeczenia" , jak ktos go kocha to niech sobie kocha ,a ja mam nadzieje szybko sie stad wyprowadzic i nigdy wiecej nie wracac :))
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia