Tornado we Włoszech.

Temat przeniesiony do archwium.
Wiatr zrywał dachy...
Zniszczenia, jakie wichura spowodowała w rejonie Treviso na północy Włoch, media
porównują do skutków ciężkiego bombardowania.
Najgorzej jest w miejscowościach Castelfranco i Riese Pio X, przez które przeszła trąba powietrzna. Wiatr zrywał dachy. Zawaliła się m.in. sala gimnastyczna, z której w ostatniej chwili uciekła grupa dzieci z rodzicami. Do szpitali trafiło 28 osób.
Jedna kobieta
jest w ciężkim stanie. Runął na nią słup wysokiego napięcia.
Według wstępnych szacunków prawie 200 osób straciło dach nad głową
Silny wiatr szalał również w regionie Friuli Wenecja Julijska i w Lombardii, a także w Rzymie. W Mediolanie ranne zostały trzy osoby.
A wy rodacy,jak to przetrwaliscie / przezyliscie ?
Ja przeżyłem całkiem dobrze, nie rozumiem jedynie dlaczego potrafię latać, przechodzić przez ściany i dlaczego do cholery nikt mnie nie widzi ani nie słyszy?!
hm... ja rok temu bylam wlasnie w Castelfranco z wizyta w pewnej fabryce i zwiedzajac zaskoczyla nas taka wlasnie wichura... wialo przeokropnie, do tego grad wielkosci orzecha laskowego, pamietam, ze pozrywalo linie, nie bylo swiatla i cala fabryka stanela, trwalo to ladna chwile...
byc moze te tereny sa podatne na zawirowania.
W samym Treviso dmuchalo mocno , ale bez zadnych strat na szczescie . Region nie jest jakos szczegolnie "wiatropedny" tylko tak sie porobilo ostatnimi laty w klimacie nie tylko we Wloszech . W Polsce tez przeciez rok temu traba powietrzna kolo Czestochowy zdemolowala wiele domow i pozrywala dachy . Najgorsze , ze nic sie nie da z tym zrobic :(
To co się działo nad Castelfranco widziałem przez okno. Mieszkam około 50 km od "epicentrum" na dobrą sprawę widać było tylko szarą ścianę chmur i wiał silny wiatr. Z drugiej strony niebo było zupełnie czyste. Robiło to bardzo niemiłe wrażenie. Dwa tygodnie temu silne gradobicie zniszczyło uprawy min. czereśni w Marostice koło Bassano di Grappa. Pięć kilometrów dalej nie spadła nawet kropla deszczu. Obecnie to co dzieje się z pogodą przypomina losowanie w totolotka.
...igrał, igrał...no i się doigrał! :)))
:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie