ja czasami udzielam sie spolecznie czyli w Neapolu jest wielu polakow ktorzy laduja w szpitalu z wlasnej lub cudzej winy,nie zawsze mowia po wlosku a czasami nie chca mowic,czesto umieraja,polska ambasada umywa czesto rece od takich spraw a ze ja mam kolezanke wloszke lekarke ktora pracuje w A.S.L.w Neapolu tp nieraz prosila mnie o pomoc w tlumaczeniu ,odnalezieniu rodziny w polsce itd.bo to szybciej trwa niz pomoc ambasady,ja nie mam duzo czasu na taka dzialalnosc bo mam wolny tylko poniedzialek wiec nie zawsze jestem dostepna wiec zaproponowano mi stanowisko mediatore culturale tylko ze oni sami nie wiedza czy mam miec jakis kurs czy odpowiednia szkole,mam fajna prace wiec nie chce ryzykowac bo jak oni sie opamietaja i stwiedza ze nie mam odpowiedniego wyksztalcenia ,jak ktos cos jeszcze wie na ten temat to piszcie