Witajcie,
piszę z dość nietypowym problemem. Otóż wyszłam za Włocha, co okazało się największym błędem mojego życia. Cała historia zaczęła się 2 lata temu, na początku jak to bywa wszystko układało się świetnie, czułe słówka, związek w pełnym rozkwicie. Niestety zdarzyła się nam nieplanowana ciąża i jak to w takich sytuacjach bywa wszystko zmieniło się o 180 stopni: naciski ze strony rodziny na ślub, bo jak nieślubne dziecko itd., ojciec dziecka również nalegał, tylko ja nie byłam do tego przekonana. Koniec końców musiałam to zrobić ze względu na małego, szanowny narzeczony zagroził, ze grosza nie wyłoży na małego(groźba całkiem realna zważywszy na to, że na dziecko, które ma z byłą do płacenia nigdy się nie kwapił, a o tym, że w ogóle maleństwo istnieje dowiedziałam się, gdy sama już byłam w ciąży). Po ślubie okazało się, że M. będąc oportunistą ślubem chciał się posłużyć tylko do własnych celów. Na drugi dzień przedstawił mi swój jakże genialny plan: jako, że tonie w długach(o czym się do wiedziałam również po), ślub był tylko po to by od razu po narodzinach maleństwa ogłosić separację(od strony prawnej miałoby to wyglądać w ten sposób, że on przed sądem ustaliłby kwotę alimentów na mnie i na dziecko, a co za tym idzie kwota przeznaczona na wierzycieli uległaby znaczącej zmianie). Oczywiście nie poszłam na to i jak szybko było to możliwe spakowałam się i wróciłam do Polski. Teraz moje pytanie: istnieje jakaś możliwość unieważnienia tej chorej pomyłki?? Zaznaczam, że na chwilę obecną panicznie boję się wrócić do IT, gdyż już parę razy od niego dostałam, on sam przyjechał za mną do PL tylko po to bym na siłę podpisała te dokumenty. Proszę o jakąś poradę, jutro chcę zadzwonić do MSZ, mam nadzieję, że uda mi się w końcu obudzić z tego koszmaru. :(((((((((