Zakupy w Rzymie

Temat przeniesiony do archwium.
HEj wszystkim,

mam do Was pytanie odnosnie robienia zakupow spozywczych w Rzymie. Czy Wam tez czesto zdarza sie zostac oszukanym w sklepie?? Czy w sklepach gdzie robicie zakupy tez zamieniaja ceny na wyzsze??? Napisalam post na moim blogu i chcialabym, abyscie sie na ten temat wypowiedzieli, gdyz mi czasami rece opadaja jak patrze na przekrety Wlochow...

http://catnthecity.blogspot.it/2012/10/fakty-z-zycia-w-rzymie-zamienianie-cen.html

z gory dziekuje za odpowiedz!!
tu nie chodzi o Rzym tylko..jest tak ze wloskie grabie grabia do siebie..ale jest i tak ze sprzedawca sie po prostu myli..:D.Ludzie sa tylko ludzmi
pociesze Cię że w PL też tak jest. Zwłaszcza w sieci Tesco i Carrefour. Za każdym razem większe zakupy tam to śledzenie paragonu po odejściu od kasy i zawsze coś znajdę! Mniej lub więcej ale nigdy nie było tak jak powinno.. Nie wiem czy mają taki burdel w tych swoich systemach, czy to celowe oszustwo. Ale fakt jest taki, że osobie która robiła zakupy np za 200 zł i jedzie z wózkiem lub obładowana torbami, średnio będzie się chciało dylać z tym do kasy, później biura obsługi, później Bóg wie gdzie jeszcze i po prostu da sobie spokój. A takich klientów w ciągu miesiąca przewinie się tyle, że mają darmową kaskę za jawne oszustwo..
To smao mnie spotkalo w Irlandii, bylam w tesco i akurat wzielam 2-3 rzeczy. Na polce byla cena 6E a policzyli 12E. Zauwazylam tylko dlatego ze nie mialam wystarczajaco zeby zaplacic i mnie to zdziwilo. Poszli na polke zobaczyli i dali mi cene polkowa ale kto wie ile razy nie zauwazylam. Nie wierze ze to blad w tylu roznych krajach. Mysle ze poprostu duze sieci tak robia
Mi sie to zdarza nagminnie:( Niestety robiac zakupy na przyklad w sklepach Billa. Zawsze place wiecej, pozniej sprawdzam paragon i ide do obslugi klienta informujac o tym, ze ceny sa wyzsze niz to jest przewidziane. Pozniej dostaje zwrot pieniedzy. Mam tego dosc, bo jak dla mnie to zwykla kradziez.
Ja mysle, ze to celowe, bo jesli na jednym kliencie zarobia 2€ a przewinie ich sie 10000 w ciau miesiaca, to w ten sposob maja np. na wyplacenie pensji. Nie wspomne o wydawaniu reszty. Kazda cena konczy sie na 0.96 centow lub 99 i oczywiscie reszty (tych kilku centow) nie wydaja. Ale, jak nam zabraknie 3 centow to nie sprzedadza nam artykulu.... ehhhh masakra!


www.catnthecity.blogspot.it/
edytowany przez Coccusia: 13 lis 2012
zakupy trzeba robic z lista zakupow spisana w domu...i raczej nie w duzym sklepie..bo sa pokusy.albo sie kupi cos co nie bedzie potrzebne/moje polskie pokusy to Grzeski,w It kaki..obecnie:D..lpeij w mniejszych sklepach.W IT korzystam z volantino,sa roznoszone ze 3/4 dni przed dniem rozpoczecia oferty i wowczas spisuje widzac ceny w gazetce promocyjnej..i ide dokladnie po to co brakuje w domu .
Ogladam amerykanski program na RealTime :Pazzi pr la spesa
Pomysl z robieniem listy zakupow nie jest zly, dzieki. W malych sklepikach nie robie zakupow bo jest o wiele drozej, przynajmniej tu gdzie ja mieszkam.

A co powiecie na to ze czesto nie daja paragonow??

http://catnthecity.blogspot.it/2012/11/fakty-z-zycia-w-rzymie-cz-ii-nie.html
To prawda, ze Rzym zalalo??????..Ja osobiscie przymykama oko na nie wydawanie paragonu..a wrecz zachecam zeby mi nie wydawali..i widze jak im twarz jasnieje..ciesza sie ,ze klientka ROZUMIE ...I tak polowa Itali kantuje fiskusa..to co mi tam maly paragonik...Niech sie wezma za mafie i grube ryby..a nie ciezko pracujacych na dwoch nogach ludzi..trzeba byc 'elastycznym; ragazzi:D
Przypominam ze od kazdej zarobionej stowki..100eu fiskus zabiera 40 eu...
Wiesz SettediNove, ja tez przymykam oko na paragony jak mam do czynienia z kims uprzejmym. Ale jak patrze na niektorych arogantow to az mi sie niedobrze robi. Wlosi nie potrafia sie zachowac, nie masz pojecia jak wysmiewaja sie z amerykanow czy francuzow smiejac im sie w twarz, myslac ze obcokrajowiec to glupek i nic nie zrozumie... szkoda tylko ze nie zdaja sobie sprawy, ze sa tacy co rozumieja...

Rzymu nie zalalo, przynajmniej nie centrum, poziom wody w Tevere bardzo sie podniosl, ale jak narazie nie wydaje sie aby miala sie powtorzyc sytuacja z 1871 roku :)
..no coz Wlosi..niektorzy Wlosi to ignoranci ,nie wiedza jak sie zachowac w pracy..powinnas ich zachowanie zglosic ich przelozonemu..jak straci prace to sie nauczy byc cichutkim i grzeczniutkim..Ci ignoranci pewnie nie maja pojecia ,ze sprzedawca to zawod w ktorym najczesciej sie wylatuje z pracy...Jak im sie praca nie podoba to moga zmienic na inna,tak gdzie nie beda mieli kontaktu z klientami..np ogrodnik,lesnik,zbieracz owocow i warzyw..itd :D
Zauwazylam ze w Aushan mozma wizasc taki nie wiem jak to nazwac, scanner moze, co wkladasz do koszyka to od razu skanujesz czyli wiesz ile wydajesz. Takie cos widzialam, widzialam jak ludzie scannuja, chyba ze to po cos innego?
nioo...a takie sa...w duzych sklepach..ale to jest do placenia..ze kasjerka ci juz nie skanuje...ty placisz tylko koncowa sume..nawet karta..to jakby kasowa samoobsluga...Nigdy tego nie robilam..obserowalam w jednym sklepie ze 2 x,jak to fachowo nawac to nie wiem..moze: zosia samosia ?:D
obserwowalam..skaner reczny../'chyba jest'/ zintegrowany ze stanowiskiem kasowymw sklepie typu cash and carry..zaleta jest to ze ponownie nie wyklada sie produktow na tasme przy kasie.Oszczednosc czasu dla kasjerki i klientow
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Solo italiano

 »

Życie, praca, nauka