:....( to ja wolę Andersena, np. to:
"Zaczęło się od czarownika. Ba, ale jakiego czarownika! Zaczęło się od
diabła. Zrobił on pewnego dnia lustro, które odbijało to, co ładne i
dobre - jako rozmyte i szkaradne, a całe zło i brzydotę uwypuklało
straszliwie. Uczniowie Złego biegali z tym lustrem po całym świecie,
lecz wkrótce zapragnęli polecieć z nim do nieba i odbić w lustrze
aniołów, a nawet samego Boga. Ale zwierciadło zaczęło drżeć, aż w
końcu wypadło im z rąk - roztrzaskało się na miliony, miliony
kawałków, okruchów i okruszków... które stały się przez to jeszcze
straszliwsze, bo zrobiono z nich okna, szkła do okularów, bo powpadały
ludziom do oczu i do serc. Unosiły się w powietrzu... "
...i te okruszki dalej krąża w powietrzu i czasem wpadają do naszych oczów :(
:)