polacca & italiano part 13

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 49
poprzednia |
Witam wszystkich.
2 tyg. temu wrocilam z Neapolu. Opisze w kilku slowach swoje perypetie z wloskimi chlopcami. Nie mowie, ze wszyscy sa tacy sami, bo wiem doskonale, ze to nieprawda. Ja znam tylko neapolitanczykow i jednego rzymianina, nie chce, bron boze, generalizowac. Napisze po prostu, jak wygladaly moje wlasne z nimi relacje. W Neapolu bylam 5 miesiecy. Wiedzialam od zawsze, ze Wlosi sa piekni, ale jak znalazlam sie na lotnisku w Rzymie i zobaczylam ich tam wszystkich na wlasne oczy, nogi ugiely sie pode mna, osunelam sie na walizke i przez kilkanascie minut nie moglam dojsc do siebie. Nigdy wczesniej nie bylam w poludniowej czesci Europy, a mam niesamowita slabosc do brazowolicych brunetow, blondyni nie dla mnie...Zrozumialam, ze oto jestem, niczym piecioletnie dziecko w cukierni, albo w sklepie z zabawkami- chce to wszystko, co widze! Znalazlam sie w Neapolu i szok sie nasilal- ta mnogosc sniadych, pachnacych, zadbanych, slicznych mezczyzn- byli wszedzie! Pelni zycia, rozesmiani, bezposredni..Zaczepki co krok na ulicy wydawaly mi sie ujmujace i sympatyczne- odpowiadalam usmiechem i szlam dalej. Nigdy nie zostalam w jakikolwiek sposob obrazona, czy zniewazona, za to czulam w koncu, ze oto kraj, gdzie docenia sie i w odpowiedni sposob gloryfikuje moje kilkunastoletnie wysilki, srodki finansowe, wyrzeczenia, by wygladac tak, jak wygladam. Same dobrze wiecie, drogie panie, ze tu, w Polsce, jedyne na co mozecie liczyc (i to nie zawsze), po spedzeniu przed lustrem dwoch godzin i wyjsciu z domu w stanie doskonalym, to ukradkowe, aprobujace spojrzenie ze strony waszych, jakze "wylewnych" rodakow.
Zaczelam poznawac ludzi, powoli zyc w Italii. W pewnym momencie przyjelam zaproszenie na kawe od pieknego, poznanego przez znajoma Wloszke policjanta, Marco. Juz po kilku minutach stalo sie jasne, ze kolega ma trudnosci z utrzymaniem rak przy sobie, wiec mu wyraznie wytlumaczylam, ze w moim przekonaniu niezupelnie tak wyglada wyjscie na kawe...Grzecznie przeprosil i bylo ok, wiec spotkalam sie z nim znowu i znowu. Gdy na czwartym spotkaniu szlismy spacerkiem i zapragnal mnie pocalowac, a ja znow odmowilam (mial bowiem takie pomysly co jakis czas, uznalam wiec, ze zaczyna mnie to meczyc i wiecej sie z nim jednak nie spotkam. Generalnie wydawal sie normalny), Pan Marco po prostu (co tam sie bedzie patyczkowal) sprawnym ruchem (byl naprawde szybki), przycisnal mnie do sciany i sam sobie postanowil wziac, co chcial. Jedyne, co moglam zrobic w tej strasznej sytuacji (przez chwile naprawde sie balam, ze pragnie pozbawic mnie czci!), to ugryzc go w jezyk, wepchniety przemoca w moje usta. Wtedy to odskoczyl ode mnie, szczerze zdziwiony moim wybuchem furii. Koszmar. Po tym incydencie zawiesilam bezterminowo jakiekolwiek spotkania z neapolitanczykami, azeby po uplywie 2 tygodni (coz, jestem tylko czlowiekiem) dac sie namowic na spedzenie slonecznego popoludnia z dlugowlosym Silvio. Spedzilam z nim jednak tylko 10 minut, podstepnie ucieklam, gdy zaczal wypytywac mnie, ni z tego, ni z owego (wczesniej rozmawialismy o studiach, Neapolu i Rzymie, moich planach co do pobytu w Italii), o moje zycie intymne, tak zwane. Tego samego wieczora, na imprezie u znajomej Wloszki, jeden z jej kolegow, Salvatore, podszedl do mnie, przedstawil sie, a po dziesieciu minutach kurtuazyjnej rozmowy o wszystkim i o niczym (gdzie zdazylam wspomniec, ze mierzi mnie bezposredniosc Wlochow i ze tutejsze randkowe zwyczaje sa dla mnie nie do przyjecia, ze to po prostu chamskie), przyznajac mi racje, kiwaniem glowy, nagle pochylil sie i pocalowal mnie w szyje! Wtedy to zalamalam sie, zrozumialam, ze nie jestem w Raju, ze spotykam samych troglodytow, dla ktorych wspolne wyjscie gdziekolwiek jest rowne przyzwoleniu na macanki, caluski. Niewazne, ze zastrzegasz od poczatku, ze to zwykla, kolezenska kawa, ze zachowujesz dystans calym swoim jestestwem, zadnych znakow niewerbalnych, glupich chichotow, jestes powazna kobieta, ktora chce po prostu pogadac. Zupelnie, jakby nie rozumieli, co do nich mowie, podstawa, to probowac i probowac, co jest obrzydliwe.
Dlatego, chcac nie chcac, zrezygnowana i sfrustrowana, nie wyszlam juz potem na zadna randke. Sfrustrowana, bo propozycje padaly od pieknych i wydawalo sie, przemilych mezczyzn. Nauczona jednak gorzkimi doswiadczeniami, jako kobieta "po przejsciach", wiedzialam, jak moga sie przeobrazic, gdy tylko znajdziemy sie na owym spotkaniu...Odmawialam wiec, wymyslajac bajki o nieistniejacym narzeczonym (tylko to jest w stanie ich przekonac, nie ma co probowac innych tlumaczen). W ten sposob jako przemilych pamietam ich do dzis.
Minal jakis czas i poznalam Enzo. Dzis mijaja 3 miesiace od dnia naszego spotkania. Enzo zaintrygowal mnie i zdobyl moje serce tym, ze mnie naprawde sluchal, ze zachowywal dystans, jego komplementy byly oszczedne i wywazone i trzymal lapy przy sobie, dopoki sama go nie pocalowalam. Teraz ja jestem w Warszawie, on w Neapolu i zupelnie nie wiem, co bedzie z nami dalej. Ale to juz inna historia.
Pragne zaznaczyc, ze podczas kolejnych tygodni mojego pobytu w Neapolu poznalam jednak kilku mezczyzn, ktorzy nie byli natarczywi, jak ja to nazywam "molesti". Stali sie moimi serdecznymi kolegami, z jednym bylam nawet na "normalnej" kawie, kiedy potrzebowalam z kims pogadac. I wszystko bylo ok. Generalnie jednak, trzeba uwazac i 2 razy sie zastanowic, zanim ulegnie sie urokowi piwnych oczu neapolitanskiego guaglione...
Ale spac nie mozesz, jak widze, po tym powrocie z Italii hahaha
Zartuje, wiec sie nie gniewaj. Ja tez nie spie :)))
no coz Włochow, szczególnie z poludnia, temperament roznosi. Tak bylo, jest i bedzie.
Violamen, uwierz, ze nie moge sie oderwac od netu. Odkad przyjechalam, nadrabiam zaleglosci, bo, kurcze, czy uwierzycie, w Neapolu znalazlam moze 3 kafejki internetowe, 3,0, 3,5 euro za godzine,w domu, jesli juz ktos ma net, to modem:-) Stale lacze ma naprawde niewiele osob, im po prostu internet nie jest potrzebny do szczescia...A kiedys znalazlam taka kawiarenke internetowa, wchodze, jeden jedyny komputer(!), nie bylo Windowsa, tylko cos takiego dziwnego, no tak to tam jest...
hej
no widzisz hahah oni nie mają czasu na internet, bo real ich tak pochłania :))) moze to i lepiej.
pozdrawiam
milego surfowania zatem
w neapolu to prawde powiedziawszy nie wiem jak z kafejkami
ale w palermo co krok to kafejka, nawet w sabaudii (malutkiej bo w okresie zimowym prawie wyludnionej) maja kafejke
i tez zalezy na jakich ludzi trafisz bo wiekszosc moich znajomych ma stałe łącza chociaz nie wszyscy niektorzy dalej uzywaja modemu

ale to prawda są wlosi i wlosi
ja tez poznalam policjanta marco ;) ale mam nadzieje ze to nie ten sam ....chociazby dlatego ze jest typem malo napastliwym i na szczescie raczki trzyma zawsze przy sobie

ale przyznam ze wydaje mi sie ze wiekszosc zachowania tych napastliwych wynika z tego iz uwazaja polki za łatwe i chetne (co oczywiscie jest taka sama prawda jak to ze wszyscy włosi są niewyzytymi erotomanami)

prawda jest tez ze wiele dziewczyn ktore poraz pierwszy poznaja wlochow sa oczarowane tych ich czarowaniem..szczegolnie jak nie znaja jeszcze zasady ze komplement nalezy sie kazdemu.. ..(ha ha..ale prawda jest taka ze milo posluchac...)

pozdrawiam gorąco
i mam nadzieje ze wszystko Ci sie ulozy jak najlepiej
alez masz talent do pisania historii........mozeby tak zastanowic sie nad wydrukowaniem ???? byloby co czytac....... i pomyslec, ze niektorzy biora to na powaznie......
obzerwatorze ale o co ci chodzi? z tym braniem na powaznie?
Weba wiec to ty jestes tym obserwatorem!!!! ladnie to tak ?
A ktoz mnie tutaj podejrzewa o podszywanie sie pod inne osoby? Najpierw upewnij sie,ze to copiszesz jest prawda a nie obwiniaj mnie publicznie droga Joanno........
ale w sumie moge sie smialo podpisac pod tym wpisem osservatore, bo mysle bardzo podobnie......i nawet z tej samej linii nadajemy.......
A JA MYŚLĘ KOBIETO,ŻE CZAS NAJWYŻSZY ZAŁOŻYĆ WŁASNĄ STRONĘ INTERNETOWĄ I OPISYWAĆ TAM SWOJE HISTORYJKI Z ŻYCIA CODZIENNEGO, A NIE WSTAWIAĆ WSZĘDZIE SWOJE "PIĘĆ GROSZY".FORUM JEST DLA WSZYSTKICH I KAŻDY MA TU PRAWO NAPISAĆ CO CHCE,TAK JAK ZROBIŁA TO MALDI.SZANOWNA PANI ,ZACHOWUJE SIĘ JAKBY POZJADAŁA WSZYSTKIE ROZUMY! NIE INTERESUJE MNIE WOGÓLE CZY MÓJ WPIS BĘDZIE KOMENTOWANY CZY NIE,ALE CHĘTNIE PRZECZYTAM KOMENTARZ OSÓB,KTÓRE MYŚLĄ TAK JAK JA.
moim zdaniem ta osobka,ktora opisywala wlasne przygody mogla zalozyc inny temat np"wspomnienia z Neapolu"....nie wiem dlaczego pisac i zakladac 13 cz "polacca e italiano..."

WEBA w kazdym badz razie nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo...dlaczego?wiec po skonczeniu cz12 przejdziesz odrazu do 14....bo nr 13 przynosi pecha...hahaha

nie burz sie tak i nie obrazaj...precz z toba...

pozdrowienia dla weby
Czy tylko Weba,ma prawo założyc stronę polacca e italiano?Pamiętam,że to nie ona założyła ten temat!
Weba i spółka - to jest odpowiedni temat...!
Nie byłem nigdy cynikiem
nie sięgam nazbyt wysoko
lecz chciałbym być twym nocnikiem
i na dnie mieć jedno oko

mmm łabudibudaj ciurlikaj nocniku
ciurlikaj nocniku ciurlikaj
mmm łabudibudaj dupa dupa ... ..
ciurlikaj nocniku ciurlikaj mmmm
a to co ma wspólnego z dyskusja naprawdę nie wiem....
a ja z checią przeczytałam te wspomnienia i potraktowałam je jak kubeł zimnej wody....powiedzcie czy naprawde nie mozna ufać męskim włoskim komplementom...przecież to niemożliwe aby wszyscy stosowali te same chwyty?!I kiedy ktoś mi mówi ti voglio bene to mam od razu myśleć "Kłamczuch"...?Nie znam włoskiej mentalności, zachowań pznałam tylko kilka osób poprzez kompa I NAPRAWDE NIE WIEM CO MA,M O TYM MYŚLEĆ-bardzo prosze o jakąs radę!!!!
At the beginning, excuse me please. Jestem wloch i nie mowie po polsku so I've to write in english...but really trust me when i say, i'm trying to learn polish with all my forces! Actually i don't know even why i'm writing on this forum and especially in this discussion. I know it could sound strange but all I understood is that there are lot of love-affairs with polish girls and italian boys that just ended in the worse ways, with bad behavior by the boy that just leave illusions and then shows himself as he really is. I think it's too simple to write only about sad stories, it's too simple to write that all was fantastic and then, suddenly, all went down to hell. Of course i'm not speaking about the story of Maldi...actually 'cause I understood quite 10 % of all :/ Anyway bad people is all over the world and i think something like this, could happen also with spanish, american, german or chinese guys. The worse is when u feel u're really ready to give somebody your heart but he/she has no will to take it with care...but don't forget, feelings are nice and nice is to be ready to live them with all the passion we could have. My girlfriend is polish, we live far away from each other, but even if looking to all these discussion it could look impossible, I know we'll be together forever...if somebody, reading all the words on this forum, can lose the courage to fight against distances and against people that easily and without thinking just say "it's impossible and it'll end soon" beh, i'm ready to shout that is not so, that feelings are without borders and if what u feel is really love, there are no kilometers that can kill it. Just trust in yourselves and you will understand that the distance is something that can't be as strong as our hearts. Against sorry for my post,I felt as an intruz but i think, some good story could help to look from another point of view. Just if somebody want to answer me...please use simple simple simple polish or english and german...of course also italian. Wish good night to all, but send a kiss only to someone special :* + 7
ojojojojoj...........jakzesz kogos wkurza moja obecnosc........:-)))) rzeczywiscie-wszedzie mnie pelno- normalnie same wpisy weby we wszystkich tematach!!!! Co za pasozyt ze mnie!!!! Jak to zostalo powiedziane? "Forum jest dla wszystkich"? no wlasnie- badzmy wiec konsekwentni- co tez czynie i mam zamiar czynic dalej........:-(((( a czy pozjadalam wszystkie rozumy swiata? a to tak widac?:-DDDDD

Kasiu -dzieki za wsparcie! ale wiesz,ze ludzie maja rozne kompleksy.......

"Precz z weba!!!!"

Black and white- non capisco perche non hai scritto in italiano. E ovvio che qui la gente capisce meglio italiano che inglese. Comunque-se davvero vuoi parlare con qualcuno inizia a scrivere in italiano. Allora avrai il dialogo.
E e se si tratta del tuo argomento lo sai molto bene che alla fortuna bisogna aiutare e tanto dipende da voi due se la storia durera o no. Non prendere come l'indicazione quello che leggi qui nelle varie storie. Qesta e la vita e certe situazioni si creano perche centrano tanti fattori ma se uno crede e vuole con tuttto il cuore e poi e quello il vostro destino-allora non ci sono -come hai detto tu-le frontiere. Perche VERO amore non ha le frontiere.
Spero che qualcuno aggiunge ancora la sua opinione per sostenerti. Auguroni!!!
Sono d'accordo con te.A mio avviso l'amore e' la cosa piu' forte che puo superare le difficolta' e gli ostacoli.Vi saluto!!!
blac&white perche scrivi in inglese?? qui 90% di persone parla italiano e tu ci fai una ginnastica di leggere in inglese...;)
questo e giusto..
che l'amore supera tutto..ma deve essere amore non un gioco!!! tutto qui
I dont agree with you cattibor, not 90% people here undersatnds italian, there are a lot of , who start to learn italian just like me. But I think that tke most of us understand english its very popular.
And I also think B&W that you r right, but the love is possible just wehen the feelings from both people is true and sincere.
Jawohl, jawohl, jawohl ich liebe Alkohol.
Ich liebe dich und andra hål.
Ich liebe Alkohol.
Jawohl, jawohl, jawohl ich liebe Alkohol.
Ich trinke keine Wasser,
Ich trinke Alkohol.
Witam no i znowu się znalazły mądrale.Szkoda nerwów na takich typków.Tutaj jest forum Włoskie ,nie angielskie. A chyba że chcecie zabłysnąć swą znajomością tegoż jezyka,ale nie tutaj.Jeszcze jedna sprawa,prosze Webie nie ubliżać,a jak się komuś coś nie podoba to poprostu ,niech stąd spada.Weba uważam żeby mnie wiatr nie po......
No coz-a jesli ja moge do tego wszystkiego dorzucic swoje 4 grosze, to Maldi-spodobala mi sie Twoja historia, ja rowniez bylam troche w Neapolu, tez poznalam tam chlopaka, z ktorym TYLKO na rozmowach, spedzaniu ze soba wolnego czasu, wychodzeniu wieczorami-spędzilam 4 m-ce. Pozniej juz chcial czegos więcej poza rozmową..ale to juz inna historia. Zresztą boje sie juz teraz mowic cokolwiek na forum bo jak widac-roznie to bywa....:)
W kazdym razie podrawiam wszystkich..i wcale nie uwazam, zeby pisanie tu o swoich historiach bylo czyms zlym i nie na miejscu.....:)
Ovviamente preferisco l'italiano, ma come potete vedere molti preferiscono l'inglese perchè è l'unica lingua davvero internazionale. Comunque il mio messaggio non aveva assolutamente alcun riferimento a ciò che voi chiamate "giochi". Se una storia deve avere un senso, deve esserci amore, altrimenti è semplicemente dolorosa per entrambi o PEGGIO, solo per uno dei due ;) Saluti a tutti.

Of course I prefer italian, but as u can see, lot of people just prefer english 'cause is the only one language really international. Anyway, my post wasn't about "games". If a story should have sense, it must be love, else is only painfull for both or, WORSE, only for one. Greetings to everybody.
Wszystko tobie, ukochana WEBO,
nasze myśli wciaz przy tobie sa,
tobie lotnik triumf nad przestrzenia,
a robotnik daje dwoje rąk.
Ty przez serce nam jak Wisła płyniesz,
brzmi jak rozkaz Twoj potęzny głos,
murarz, zołnierz, ciesla, zdun, inzynier...

No, dopisywac sie do listy!
ma visto che ti sei trovata qui..meglio anche per te cercare di capire un testo in italiano che in inglese...ormai per questo ci siamo trovati qui per imparare italiano..non inglese
na glupote nie ma lekarstwa...oj nie ma...
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 49
poprzednia |

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia