miłośc do włocha

Temat przeniesiony do archwium.
Witam Was .. jeszcze ja do was dołaczę... Tez poznałam przez net przystojnego italiano...spodobal mi sie od razu....był miły....itd tak jak to piszecie...
nim sie zobaczylismy pisalismy przez rok sms i na necie..napisał mi ze jesli bede we wloszech na wakacjach ..przyjedzie zeby sie ze mna spotkac... I TAK TEZ BYŁO. zrobił mi niespodzianke w ostatni dzien mojego wyjazdu. przyjechał..spedzilismy cudowny dzien na plazy, potem byliśmy w restauracji..był jeszcze bardziej przystojniejszy niz na zdjęciu. Piekne opalone ciało..itd..ale tez mnie w pewnym sesie oszukał ...powiedzial mi ze ma dziecko,pokazał fotke,wczesniej o tym niewspominal , ale ok pomijając to..był ze mna tak długo az wsiadłam do autobusu i odjechalam ...obiecalismy sobie ze sie w nastepnym roku spotkamy..jadac do domu płakałam ze sie skończyło..tzn piekne chwile z NIM..po przyjeżdzie były smsy i emaile..potem sie przez 2 m-ce nieodzywał i w styczniu mi napisał ze poznal fajna kobiete (fidanzata)...ehh czasem napisze smsa...ale ja i tak mam piekne chwile z NIM..jego pocałunek i gorace ciało...
daleko mial w tych wloszech do ciebie, czy podjechalas mu pod nos?
Bylam niedaleko Rimini a On mieszka w Forli-Cesena..mial blisko... do tej pory o nim mysle..ale on jest szczesliwy z inna....mysle ze ta odległosc na zgubiła..trudno...
Odległość? Hm,mój italiano mieszka na sycyli a ja w polsce, przez pierwszy rok znajomości- poznałam go w moim mieście,przyjechał tu na 7 dni na wakacje. Był u mnie w Polsce co 2-3 miesiące( pracowal na nadgodziny lub nocki,zeby mu dali wolne),dzwonil do mnie co wieczor na tel. i rozmawialiśmy 1-2 godziny(tez przez kamere internetowa). Ja dopiero po tym czasie stwierdziłam,ze go kocham,ze nikt inny nie poświecał mi tyle uwagi, nie angazowal sie tak w związek. Teraz jesteśmy juz ponad 2 lata razem, ja zaczełam jeżdzić do niego,poznałam całą rodzine,którą bardzo lubie,może ten szał zauroczenia minął,ale i tak go bardzo kocham. Włosi maja tez parszywe charaktery, sa nie stali w uczuciach,to czy im zależy trzeba najpierw sprawdzić a potem sie zakochać.
Kaja82: Kaja: moja historia ma krótszy staż ;) ale...on też jest z Sycylii /Catania/. Jak narazie to skype chodzi kilka godzin dziennie ;) Nie widzieliśmy się już miesiąc, ale ja już żyje tym że on przylatuje tu na sylwestra :) Chyba tylko to mnie jeszcze trzyma przy życiu ;) A teraz...chyba czas zabrać się za nauke włoskiego- narazie rozmawiamy tylko po angielsku :) Pozdrawiam i życze wytrwałości /chyba troche też samej sobie ;) /.
naiwna,ciesz się,że tylko zostaly Ci dobre wspomnienia
Moj chlopak tez jest z Catani. Gdzie sie poznaliście? Bylas juz na Sycyli? wybierasz sie w najblizszym czasie? Ja tam lece na sylwestra:) Tez zycze powodzenia.
Kaja bywasz tu jeszcze?
Kaja bywasz tu jeszcze?
ciaoo..mieszkam kolo catanii..mam sycylijczyka TEZ):):):):):
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia