Włoskie teściowe

Temat przeniesiony do archwium.
61-73 z 73
| następna
mam teściową od ponad 20 lat(jest Polką nie Włoszką ale teściowa zawsze jest taka sama na całym świecie,jest matką naszego męża)i żyję z nią lepiej niż z własną matką.Przez te lata ANI RAZU jeszcze nie pokłóciłyśmy się,jeszcze nigdy nie skrytykowała,że źle dbam o jej synusia albo o dom i dzieci,jeszcze nigdy nie przejrzała mi szaf i szafek(nie to co moja mama).Po prostu przestrzegam jednej zasady:pamiętam,że ja też kiedyś będę teściową i chciałabym żyć w zgodzie z zięciem.
jestesmy razem ponad rok
Tego czy on sire mnie wstydzi , nie jestem pewna, mówi, że nie, to są tylko moje podejrzenia. On mi tłumaczy, że jak minie trudny okres w jego domu, to powie matce.
kwiatuszek - fiorellino (gość) 14 Lis 2006, 09:54 odpowiedz
wysłano z: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Ludzie piszcie o teściowych włoskich. bo o tym jest ta rubruka, a nie o błedach ortograficznych, jesli o tym chcecie gadać no zapraszam na inne forum. jestem ciekawa jakie są stosunki Polek z mamusiami ich facetów. To dośc ciekawy temat i chyba wiele Polek chciałby takie rzeczy wiedzieć , jak sie bronic przed takimi włoskimi babsztylami, które tylko głowe trują i stale wtykają nos w nie swoje sprawy


Wloskie babsztyle?szkoda,ze w taki sposob mowicie i myslicie o matkach waszych mezow.Ja z kolei uwazam,ze kto jest uprzedzony to sa wlasnie zony wloskich facetow.Ja jestem z moim mezem prawie 6 lat po slubie plus 1,5 chodzenia ze soba.Pomimo wstepnych problemow ,ktore trwaly 2 tygodnie nigdy nie pozwolilabym sobie powiedziec o niej ,ze jest glupia baba.Niestety te problemy wziely sie ,gdyz w jej miejscowosci bylo mnostwo Polek ,o niestety zlej opinii,na ktora sobie same zapracowaly!No i wtedy masz babo placek!Cierpia na tym porzadne dziewczyny,ktore maja szczere zamiary co do tych zlotych synkow!
Nie dziwcie sie tak bardzo,ze tak jest.Tak jak i my czesto generalizujemy ,tak i one sobie na to pozwalaja.I dobrze robia-ale oby nie trwalo to wiecznosc i oby daly miejsce takiej niewiascie na pokazanie swego prawdziwego oblicza!tego dobrego-ma sie rozumiec!
Tak wlasnie bylo ze mna.Moja Napolitanska tesciowa pokazala mi na poczatku,ze mi nie ufa.Dzieki mojemu mezowi ,ktory staral sie bysmy mialy kontakt ze soba codziennie-chociaz 10-minutowy ale jakze wazny by cos tam o sobie powiedziec,dac sie poznac....Szacunek i jeszcze raz szacunek...pokazcie,ze zalezy wam na jej synu i ze chcecie sie z nia zaprzyjaznic a problemow nie bedzie....Moj zwiazek z tesciowa jest rewelacyjny.Moj maz jest szczesliwy.tesciowa jest spokojna i zyjemy w zgodzie.A po miesiacu zmienila zdanie o Polkach i zaczela spogladac na pewne sprawy inaczej.Jest dumna,ze ma taka synowa i ze jestem Polka.
Najlepiej jest uzgodnic od samego pocztku to,czego jedna od drugiej oczekuje.To,ze jak przyjezdza do was i bierze sie za np.sprzatanie-przeszkadza wam to,gdyz nie chcecie by sie meczyla lecz sobie u was odpoczela...Od czasu do czasu poproscie o jakas rade,o przepis,o cokolwiek...beda sie czuly potrzebne,wazne i pokochaja was...badzcie CWANE.

ps.Zrozpaczona niestety tutaj problemem(moim zdaniem)jest twoj chlopak...powinien miec przslowiowe "jaja" i stawicc czola pewnym sytuacjom.jak najszybciej niech gada z mama-jezeli ma szczere intencje wobec ciebie!wyjasniejcie to...a jezeli sie martwi o jej reakcje,tylko dlatego,ze jestesPolka(ja bym sie obrazila na maksa)-powiedz mu ,ze ma tobie zaufac i ze dasz sobie rade by sie do Ciebie przekonala...
powodzenia

kasia
kaska-to juz za bledy ortograficzne nie mozna przeprosic? nie przesadzaj...:) i jak widze to sporo osob pisalo na temat tesciowej...zegnam i zycze milego dnia...:)
???
nie wiem co masz na mysli?
inne pisza na temat tesciowej-ja tez napisalam.
przesadzam?a z czym?
Kasiu, masz racje. Ja rowniez nie znosze generalizowania, ze niby wszyscy sa tacy lub owacy (niby my wszystkie tez mialybysmy byc idac za tym rozumowaniem takie same???! tylko, ze tu brak jakiegokolwiek rozumowania...).

Ludzie lubia generalizowac i dalej beda to robic (oby im to wyszlo na zdrowie, a nie tzw. bokiem): "mam okropna tesciowa" oznacza, ze "wszystkie tesciowe sa okropne"... podstawowa matematyka sie klania, nie mowiac o zdrowym rozsadku.
Niemniej jednak pozdrawiam...
Faktycznie ludzie bede zawsze uogólniac fakty, ale tu nie chodzi o to czy ogołniamy czy nie po prostu wydaje mi sie, że niektóre osoby sa po prostu ciekawe pewnych faktów a ze sa tez tekie osoby, które chą dzielic sie włsnymy doświdczeniami, to chyba nic złego.
Kasiu i ota...to znaczy ,ze jestescie bardzo zadowolone ze swoich tesciowych? Mieszkacie z nimi? Jak czesto sie widujecie? bo chyba najlatwiej kocha sie na odleglosc.....wiem co mòwie...ja od poczatku naszego malzenstwa mieszkam z tesciami, i choc mamy swoja czesc domu to jestesmy jenak we wspòlnym domu. Nie narzekam, ale ròznie to jest.Mysle,ze z polska tesciowa latwiej by mi poszlo:)
Zgadzam sie z jednym , jesli Twòj maz trzyma z toba a nie z mama...to nie ma sie czego bac, ja akurat mam to szczescie:)
Hej Ota i Franci.
Nie,nie mieszkam z tesciowa-oni sa w Neapolu.Faktycznie,mozliwe,ze to dzieki odleglosci ,ktora nas dzieli tak ja kocham:-) oczywiscie zartuje.tak czy inaczej moja jest wspaniala tesciowa, wiec zgrzeszylabym ,gdybym miala narzekac.Slyszymy sie co drugi dzien.Gdy tylko jest mozliwosc -widzimy sie.
Faktycznie -nie mozna generalizowac.Dobrze robia dziewczyny ,piszac o wlasnych doswiadczeniach...ale czy jestesmy pewne,ze zawsze musi byc wina tesciowej?czy my jestesmy takie swiete?czy staramy sie by bylo ok?pomyslcie !!!

pozdrawiam i zycze dobrych zwiazkow tesciowa-synowa:-)
Franci, mieszkalam z tesciami tylko dwa razy po 3-4 tygodnie i nie chcialabym mieszkac razem - wyznaje zasade, ze malzenstwo powinno mieszkac osobno, niezalenie od tego, jak dobre ma stosunki z tesciami. Pisalam o tym w jakims innym watku. Nie moze to byc natomiast podstawa do stwierdzenia, ze moja wloska tesciowa jest okropna - bo nie jest. Jest bardzo uczynna, dyskretna, uczciwa, pogodna i niezlosliwa osoba, kazdej takiej zycze. Tesc podobnie. Moze sa dziwni...?
Ale mieszkanie oddzielnie , bez tesciòw nie zawsze jest mozliwe....
Mòj maz kupil dom , a ze z tròjki rodzenstwa jako jedyny nie mial rodziny, wiec wzial rodzicòw do siebie, az pewnego razu spotkal mnie i sie ozenil.A moi tesciowei maja po 80 lat...I co wyrzucic ich, bo to jest nasz dom? Czasami zycie tak sie uklada ,ze musisz mieszkac z rodzicami, moi rodzice sie ze mnie smieja bo dosc szybko wyszlam z domu, potem kupilam swoje mieszkanie i zawsze mòwilam...ze nigdy nie bede musiala mieszkac z rodzicami ...ani tym bardziej z tesciami:) I co? Nigdy nie mòw nigdy:)Na szczescie mamy duzy dom...mozna sie zgubic. ale od poczatku wyszlam z zalozenia ,ze dopòki nie skonczymy naszej czesci....nic tesciowej nie zmieniam, nie wtracam sie w urzadzanie domu, kuchni....potem kiedy juz bylam na swoim robilam jak chcialam, a moja tesciowa tez sie nie wtraca.ale chodzi mi o to ,ze mamy inne mentalnosci ( nie wspomne o ròznicy wieku), inne przyzwyczajenia, obyczaje...i to czasami jest klopotliwe.
Temat przeniesiony do archwium.
61-73 z 73
| następna

« 

Inne

 »

Życie, praca, nauka