Polityczna świnia

Temat przeniesiony do archwium.
Przechodzi sam siebie obrażając imigrantów, gejów i ludzi odmiennych wyznań
Wydawało się już nie raz, że osiągnął szczyt bezczelności i prostactwa. A jednak wicemarszałek włoskiego senatu Roberto Calderoli wciąż nas zadziwia. Tylko raz udało mu się zdobyć społeczny aplauz.

Według oficjalnej biografii Roberto Calderoli jest 51-letnim włoskim politykiem. Należałoby jednak stworzyć nową kategorię zawodową, aby określić, jaką funkcję naprawdę pełni ten pulchny były minister i obecny wiceprzewodniczący włoskiego Senatu. Parlamentarny piroman? Podpalacz bez teki? Rzecznik nienawiści?
Żadne z tych określeń nie oddaje w pełni sytuacji. To, co przedstawia sobą Calderoli, można jedynie zilustrować za pomocą jego własnych słów.Co do jednego nie ma wątpliwości: kontrowersyjny włoski polityk jest królem fobii: ksenofobii, homofobii, islamofobii... Ma ich całą kolekcję. Calderoli jest też jednym z liderów Ligi Północnej, separatystycznej i ksenofobicznej partii z północnych Włoch; jej członkom marzy się niepodległość Padanii, ziemi obiecanej, obejmującej terytorium od Rzymu (z wyłączeniem miasta) aż po granicę w Alpach.

– To była tylko niewinna, sympatyczna prowokacja – bronił się Calderoli w odpowiedzi na liczne głosy krytyki. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że tym razem obyło się bez ofiar śmiertelnych. W wyniku jednej z poprzednich brawurowych akcji wiceprzewodniczącego włoskiego Senatu zginęło 11 osób: 17 lutego zeszłego roku libijska policja otworzyła ogień do uczestników burzliwej manifestacji przed włoskim konsulatem w Benghazi protestujących przeciwko zachowaniu Calderoliego.

Podczas afery z karykaturami Mahometa "Dentysta", wówczas minister do spraw reform w rządzie Berlusconiego, wystąpił w telewizji ubrany w koszulkę z przedrukowanym obraźliwym dla muzułmanów rysunkiem. (…)

W lipcu ubiegłego roku, kiedy włoska drużyna piłkarska zdobyła mistrzostwo świata wygrywając z Francją, Calderoli nie mógł się powstrzymać przed wygłoszeniem komentarza: – To był triumf włoskiej tożsamości – powiedział. – Drużyna złożona z Lombardczyków, Neapolitańczyków, Wenecjan i Kalabryjczyków wygrała z drużyną francuską, która w imię lepszych wyników poświęciła swoją tożsamość i stanęła w jednym szeregu z Murzynami, muzułmanami i komunistami.

Jego słowa wywołały oficjalny protest ambasady francuskiej we Włoszech. Calderoli jednak nie tylko nie przeprosił, ale zrobił coś znacznie gorszego: pospieszył z wyjaśnieniami. – To nie moja wina, że wiele osób zaniemówiło na widok drużyny, w której na 11 zawodników, siedmiu jest czarnoskórych, a wielu graczy przedkłada Mekkę nad Betlejem.

Tylko raz naród włoski jednogłośnie zgodził się z twierdzeniem wygłoszonym przez Calderoliego. Było to w marcu 2006 roku, kiedy to ówczesny minister określił ordynację wyborczą, którą zresztą on sam redagował, jako "prawdziwe g...". I tu miał rację.


– Przyznanie prawa głosu osobom urodzonym poza obszarem Unii było błędem. Cywilizowany kraj nie może dopuścić do tego, aby o losie państwa decydowały małpoludy do niedawna żyjące na drzewach – grzmiał pewnego razu. – Barki z imigrantami przestałyby wypływać w morze, gdyby zaczęto do nich strzelać – stwierdził przy innej okazji. – Pojedziemy do Brukseli i przemówimy do rozumu temu narodowi pedofilów – to także słowa Calderoliego. – Być pedałem to śmiertelny grzech, a kto głosuje za ustawami o związkach partnerskich, będzie się smażyć w piekle – głosi kolejna z jego maksym.

Na tym nie koniec. Jego ostatni wybryk miał miejsce kilka tygodni temu, kiedy mówiąc o (wstrzymanych w tej chwili) planach budowy meczetu w Bolonii zadeklarował na antenie nacjonalistycznego Radia Padana: – Ja i moja świnia jesteśmy do dyspozycji komitetu przeciwników meczetu. Mogę z nią spacerować po terenie przeznaczonym na budowę. Jestem gotów powtórzyć to, co zrobiłem już w Lodi; nie postawiono tam kontrowersyjnego meczetu, ponieważ plac budowy uznano za nieczysty, po tym jak chodziła po nim moja świnia.

A oto najnowsza perełka: – Moglibyśmy w przyszłości ogłosić Dzień Świni – zaproponował Calderoni – zorganizować konkurs i wystawę najpiękniejszych świń, które wyprowadzalibyśmy wszędzie tam, gdzie planuje się budowę nie miejsca kultu, lecz potencjalnego ośrodka werbowania terrorystów.

Właściwie to nic nowego. Calderoli, z zawodu stomatolog, zwany przez kolegów "Dentystą", już od dawna odgrywa we Włoszech rolę politycznego prowokatora; w każdym razie on sam uważa się za kogoś takiego. Jego krytycy twierdzą natomiast, że nawołując do nienawiści stanowi publiczne zagrożenie.
moze to taki "nasz Kurski"..?Z godzilabym sie z nim w jednym..ówczesny minister określił ordynację wyborczą, którą zresztą on sam redagował, jako "prawdziwe g...".
Czyj to tekst?
holender, w srodku nocy to znalazlam ,spodobalo mi sie,dobry tekst,teraz to nie wiem czyj ,bo piję martini..
Irene Hernandez Velasco
A dlaczego ona jest tak mało tolerancyjna dla ludzi o poglądach, takich, jak on?

Kto ustala w stosunku do czego można być tolerancyjnym a do czego nie?
Czy tak wiele różnią się poglądy Calderolego o imigrantach od wielu z waszych o Włochach?

Wynajdujecie u Włochów najgorsze cechy, popisując się tu codziennie rasizmem w stosunku do nich.

Dlaczego nie można nazwać was politycznymi świniami?
Bo nie jesteście politykami?
Pomóżcie mi kochani rozwiązać ten dylemat, zapętliłem się w samowykluczających się tezach.:))))

Powinienem być tolerancyjny w stosunku do kogoś nietolerancyjnego?

Dlaczego tak was bulwersuje hepening ze świnią na sznurku a nie znajdujecie słowa krytyki dla bezczeszczenia chrześcijańskich symboli religijnych?

Potraficie samodzielnie myśleć?
Wystarczyło odpowiedzieć "nie" na ostatnie pytanie.:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

CafeItalia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia