Zdarzylo sie tak w przypadku mojej znajomej. Poznali sie juz dawno temu w Polsce na spotkaniu TAIZE. Ona nigdy wloskiego sie nie uczyla bowiem nigdy nie przyszlo jej do glowy miec jakiekolwiek plany z tym krajem, on wiadomo polskiego tez nie znal (nauczyl sie troche slowek w czasie pobytu w Polsce). Najpierw gadali po angielsku, potem w miare jak znajomosc zaczela sie rozwijac ona poszla na kurs wloskiego. Dzis juz sa malzenstwem z paroletnim stazem.
Mysle wiec ze jest to mozliwe. W zyciu nie zawsze mozemy przewidziec wszystkich sytuacji takze mysle ze bez sensu jest skazywanie dwojki ludzi ktorzy sie sobie spodobali, na niepowodzenie lub posmiewisko tylko dlatego ze poznajac sie, nie znaja jezyka drugiej osoby. To od nich potem zalezy co bedzie dalej. Moze sie okazac ze nic z tego nie beda a przynajmniej na przyszlosc beda mile wspomnienia, a moze byc tez tak jak w przypadku kolezanki, ze jednak zwiazek sie rozwinie. Im tez malo kto dawal szanse na przyszlosc tym bardziej ze to bylo dawno temu, Polska w Unii nie byla wiec z jazda tu i tam tez latwo nie bylo, komorki i net nie byly rozpowszechnione wiec przez jakis czas pozostawalo im pisanie sobie listow. I prawie nikt (wraz z nia) nie wierzyl ze moze cos z tego wyjsc. A jednak.