Moja historia zaczela sie w noc sylwestrową 2006/2007. Poznalam go idac ulica ze znajomymi. Traf chcial ze to on 1 do mnie podszedl no i... nie bede owijac w bawełne spedzilismy ze soba noc. Jak dla mnie nie bylo to nic znaczacego i na nic nie liczylam(szczerze to NA POCZATKU nawet nie chcialam).2 dni po wyjechal. Jednak caly czas mielismy ze soba kontakt i bardzo sie do niego przywiazalam. No i tak znamy sie rok i 4 miesiace,jezdze do niego co jakis czas,planujemy (a moze raczej planowalismy)wspolna przyszlosc,on kocha mnie,ja kocham jego,ale szczerze co ja sie z nim mam to lepiej nie mowic :/ Charakter-straszzznie meczacy,wciaz czegos chce,wciaz co zlego moja wina,wciaz wyrzuty,wciaz texty typu"tak mnie kochasz?", "teraz widze jak ci zalezy","zmienilas sie", "myslalem ze jestes bardziej dorosla". Niewiem czy to jest inna kultura, czy inny charakter, czy tylko ja tak trafilam,czy roznica wieku (on ma 32 ja 21), nie mam pojecia i niewiem co mam robic poniewaz kocham go,jak cholera ale niewiem czym by bylo dalssze zycie z nim . nie mam pojecia. Takze jak dla mnie jedyna opinia o wloskich facetach: meczacy, wiecznie czegos chcacy faceci, czesto zachowujacy sie jak dzieci.