to sie i ja dolącze do dyskusji, wlasnie zreszta wrocilam z Wloch :)
ja tez najpierw zaczelam anglistyke na UMK, moj wymarzony kierunek, potem na 4 roku rozpoczelam italianistyke... wszystko zaliczalam bez problemu, ale konwersacji z wloskiego bylo tak niewiele, wrecz wcale nie bylo (a ja od zera zaczynalam), ze po pierwszym roku powiedziec nie umialam w zasadzie nic... pomimo tego, ze oceny mialam niezle:) potem wzielam na rok dziekanke, skonczylam anglistyke i juz pracując kontynuowalam italianistyke...nic prostszego: zajecia nie byly jakies trudne i czesto przepadaly, duzo nauczylam sie u native speakerki, ale to ze po tym 2 roku jednak mowie po wlosku (troche:) zawdzieczam bardziej czestym wyjazdom w tym roku, a w pazdzierniku zeszlego roku nawet o swoich wakacjach nie umialam dobrze opowiedziec :))) - po skonczeniu 1 roku i rocznej dziekance bez zadnego kontaktu z wloskim zaznaczam!
teraz jade sobie na stypendium do Rzymu (na stypendia w ogole wyjezdza chyba ok 14 osob - co na 18 czy 19 osob na CALYM roku jest czyms naprawde fantastycznym musze przyznac); no i mam nadzieje, ze jak wroce, to juz po wlosku bede mowic bardzo dobrze:)
jesli wroce, bo chociaz polski klimat bardziej mi odpowiada, to jednak jakos tak wychodzi, ze chyba tam zostane na duzo dluzej ...
ach, i dodam ze ja zaczynalam 1 rok w zupelnie innym skladzie kadry, teraz poziom na 1 jest zapewne duzo wyzszy i byc moze ogolnie jest trudniej; tanti saluti a tutti i trzymajcie sie cieplo wszyscy, studenci UMK i nie tylko! no in bocca al lupo z tymi studiami; prawda jest taka, ze jak ktos sie nauczyc jezyka chce, to sie zaprze i sie nauczy :)
ale jesli ktos juz dobrze zna wloski, to naprawde lepsza bedzie Warszawa lub inny wiekszy osrodek! ja osobiscie szukalam miejsca gdzie sie moge nauczyc wloskiego za darmo... :) coz za wyrachowanie :) ciaociao