Naucz wlocha polskiego...

Temat przeniesiony do archwium.
31-55 z 55
| następna
no wlasnie sama tez tego nie wiem, tu mnie zaskoczyl swoja bystroscia umyslu
to zdanie bedzie zadaniem-wyzwaniem na dzisiejszy wieczor:)
ok, powiesz mi jak poszlo, bo az nie chce mi sie wierzyc, ze jest to az tak trudne
i ja sproboje
Dee..ten Twoj ropuch jest pierwszorzedny!!!!:) moj znajomy Francuz, ktory uczyl sie polskiego przyklejal wszedzie karteczki (w lodowce, nad lozkiem, w samochodzie)..i tez tak sobie polglosem powtarzal wszystko co robi...najsmieszniejszy byl zawsze w WC:))
A Tobie Kasiu cierpliwości, co tam sie poddawać. Trzeba mu jakis przebiegly system motywacyjny wymyslic...cos w stylu "ty mi powiedz to czy tamto, a zobaczysz co w zamian;)))"
Pozdrawiam wszystkie babeczki!!
chrzaszcz brzmi w trzcinie w szczebrzeszynie.....a to bedzie tylko dla zaawansowanych
wyda sie to dziwne, ale z tym zdaniem nie ma on az tak duzych trudnosci jak z poprzednim
bo on z tych co "trudne-tak","proste-nie"
a powracajac do podrecznikow, to ja dzieki konkursowi wygralam 'Impariamo il polacco' i co z tego, skoro nawet mnie ta ksiazka wydaje sie za trudna jak na poczatek i tylko lezy na polce. brak w niej jakiejkolwiek przejrzystosci:-( moze jednak skusze sie na 'Il polacco senza sforzo '
no to jeszcze jeden kamyczek do tego "wesołego ogródka" :-) mój znajomy wyłapał szybciutko,że dużo wyrazów kończy sie na "ski".twierdzi teraz,że ja lepiej rozumiem włoski,jeżeli on do mnie mówi p.es. sono pazzoski di te, difficiloski,beeroski (piwko!) itp. w drugą stronę tez to działa,bo słyszę "bardzoski"zamiast bardzo ;-),pomysłowosć nie zna granic....
to tak jak z kocham cie bardzissimo i jestes glupolina w moim przypadku:)
ja kiedys mialam niezly ubaw, jak italiano meczyl "morze wzburzone" i jeszcze zdziwiony czemu ja twierdze, ze nie wychodzi mu to "dobźie" ;))
Aktualizacja z dzisiejszego przygotowywania sniadania (sytuacja podobna do wczorajszej):
- podczas wykladania rzeczy na stol ropuch dolozyl: "Aaa, mleko!! [otwiera lodowko] No chodz tutaj, chodz... [do mleka;)]"
- podczas robienia kawy: "Kaua..." Na to ja z lazienki krzycze, ze wymawia sie "kaWa"; ropuch odkrzykuje: "Cicho powiedzialem!" [I dalej swoje -->] "Ja robie dobra kawa... Dla mnie... i dla niedobra malpa..." Wyszlam z lazienki i mowie: "Ale ja chce ci tylko pomoc, to dla twojego dobra..." Ropuch, wskazujac na drzwi lazienki: "To moj polski, idz do lazienki!":)
Oj dobre, dobre sa takie sytuacje!!! U nas jest tak samo, mozna sie smiac calymi dniami. Musze jednak stwierdzic, ze jak moj amore zaczyna rozmawiac z moja mama, to jest to jedna z najwspanialszych chwil w moim zyciu! Cos niesamowitego. Ma "leb" moj kochany!
dobre, dobre......
Ja miałam problem z wbiciem mojemu do głowy dlaczego przy wyjściu ze sklepu nie można użyć "dzień dobry" tak jak przy wejściu, tak się zagmatwał, że często gdzieś wchodząc słyszałam "dowidzenia".
No i mieszkając na Śląsku często pojawiał a się nazwa Cieszyn, która w jego wymowie przypominała bardziej Szczecin - "Scescin"
Moje Amore na samym poczatku jak sie poznalismy znal juz pare brzydkich slow,nauczl ich jego kuzyn polak ...tak wiec musialam wytlumaczyc ze ich sie nie uzywa na codzien ...pierwszego sms napisal mi buonanotte piekna kobieta,dzis juz zna duzo slow,jak rozmawiam z kolezankami po polsku wsluchuje sie poznej mi mowi o czym rozmawialam ....przed odwiedzinami Polski nauczyl sie dzien dobry,dziekuje,dowiedzenia i innych,mysle ze mial radosc z tego ze mogl cos odpowiedziec...dodam ze moje amore ma doktorat z jezykow obcych lecz nasze (sz,rz,cz i inne polskie litery)ciezko mu sie wymawia,znaczy moze inaczej znieksztalca dzwiek..jak u mnie na wakacjach byli siostrzency to sie sporo nauczyl od nich .....
moje corki tez maja ojca wlocha i niestety w domu mowi sie tylko po wlosku,staram sie uczuc ich polskiego ale niestety ,ja tez pracuje ,a dzieci chodza do przedszkola ,co mam robic?jezdzimy dwa razy w roku do polski,ale chyba nie wystarczy,zstanawiam sie czy nie wyslac ich do rodzicow na caly okres wkacji beze mnie
zrobiłaś ogromny błąd nie mówiąc do nich tylko i wyłącznie po polsku...nigdy nie jest za późno, zacznij teraz mówić tylko po polsku, ale musisz być konsekwentna-nie rezygnuj nawet jak początkowo nic nie będą rozumieć
Moje amore nauczyło sie już wielu słówek po polsku.Pierwsze słowo jakiego koniecznie się chciał nauczyć to " kocham Cię" i teraz słyszę to codziennie w kilku językach świata.Nasza sytuacja jest o tyle ciekawsza że on jest Włochem ja Polką ale mieszkamy we Francji i rozmawiamy po francusku.Ale naszym wspólnym celem jest żeby każde z nas nauczyło sie języka ojczystego tej drugiej połówki.
Ja już czynię postępy w moim włoskim...
w Zasadzie ma racje, bo dlaczecgo zamiast pieknego slowa Italia wymyslil ktos Wlochy?No, ale Czesi na Wenecje mowia Benatky...
Cześć dziewczyny:) u mnie sprawa z włochem wygląda tak że do siebie jeździmy tylko ale bardzo często i na dość długo bo moja praca temu sprzyja.ale apropoos nauki to on jest chyba z tych bardziej hmm jakby to ująć zafascynowanych polskim trudnym językiem, bo jak idziemy przez miasto to czyta nawet napisy na drzwiach"pchac" i "ciągnać" :D oczywiscie totalnie zniekształcone ale niech mu będzie:) a z takich smieszniejszych histori to moze ta jak akurat bylam w drodze do niego i przygotowywał lasagne i napisał smsa"jest tak gorąco i nie chce aby włączyc piekarnik, ale zrobie to dla ciebie i wyslemy zdjecie przed piecu i po piecu" :D I taka rozbawiona siedziałam przez 2h :D
No i ciągle powtarza że jest "polski Pan" hehe no to se pogadałam ;)
Witam.ja mojemu nagrywalam najpierw slowka a potem zdania na mp3.wystarczylo kilkanascie slowek.sluchal je codziennie az je zapamietal.mysle ,ze to dobry pomysl. moj tez jest leniwy.powodzenia.
dziewczyny boscy są wasi włosi :) mój coś duka po polsku, a teraz jak byłam to aż się zdziwiłam bo czasem wyrwało mu się słówko, którego znać nie powinien...? więc chyba zaczął się uczyć, jupi!! bo z moim to tak, zaraz po poznaniu się ja mu zeszyt kupiłam z pięknym napisem na okładce 'język polski' i przerobiliśmy alfabet i wymowę oraz przykład deklinacji. po tym razie zeszyt przepadł a on że polski trudny i nie będzie. jak przyjezdza to sie jakos ozywia i nawet poduczy ale generalnie za duzego zapału nie ma... może dojrzeje do nauki naszego pięknego języka? marzy mi się taka sytuacja przy śniadaniu jak tu dee opisała :) gratulacje dla was i cieszcie sie ze takich kochanych facetów macie!!! ^^
HEHe i sie przypomniala sytuacja z moim szwagrem wlochem , kiedys czesto jezdzili do polski z moja siostra i pewnego razu pojechalismy na taki wielki rynek , szwagier zrezta chlopak obyty nie tracil czasu na nic i sam w sumie wszedzie lazil i sam wszystko zalatwial , i niezle mu to szlo i wtedy na tym rynku mi znikl, po jakims czasie znalazlem go jak z babka targowal sie o kilo pomidorow , jak slyszalem jego polski to plakalem ze smiechu ale co najwazniejsze babka mu naprawde z ceny spuscila i to nie malo haha :-) jest tylko jedne wyjscie z sytuacji , bierzcie tych waszych wlochow do polski do wakacji , nie lazcie za nimi wszedzie tzn kazcie im sobie radzic w roznych sytuacjahc wtedy czlowiek ( z musu ) szybciej sie uczy .
Pozdrawiam.
Temat przeniesiony do archwium.
31-55 z 55
| następna