Polacy jednym z najgłupszych narodów w Unii

Temat przeniesiony do archwium.
Polscy uczniowie zajęli 23. miejsce w zorganizowanym przez OECD teście kompetencyjnym PISA, badającym umiejętności i wiedzę 15-latków.

Dziś OECD, organizacja zrzeszająca najbardziej rozwinięte kraje świata, oficjalnie opublikuje wyniki badań PISA 2006 (Program Międzynarodowej Oceny Uczniów), sprawdzający poziom wykształcenia młodzieży w najważniejszych dziedzinach kształtujących nowoczesne społeczeństwo

Pierwsze miejsce zajęli w nim uczniowie z Finlandii, a w dalszej kolejności: z Hongkongu, Kanady, Tajwanu, Estonii, Japonii i Nowej Zelandii. Polska zajmuje 23. miejsce, co oznacza, że poziom naszych uczniów utrzymuje się w średniej OECD. Znacząco prześcigają nas sąsiedzi - Czechy i Niemcy, a także inne kraje UE, m.in. Irlandia, Belgia, Wielka Brytania, Słowenia, Holandia, Austria. Według "Trybuny" z roku na rok Polska czyni postępy. Na początku wieku lokowaliśmy się pod koniec trzeciej dziesiątki.

W badaniu wzięło udział 400 tys. uczniów z 57 państw, zarówno należących do OECD, jak i pozostających poza tą organizacją. Kraje te stanowią w sumie 90% światowej ekonomii. Sprawdzono wszystko - wiedzę młodych ludzi, sposób korzystania z niej, umiejętność rozwiązywania codziennych problemów, umiejętność czytania, zdolności matematyczne, sytuację rodzinną i osobistą uczniów, warunki, w których przychodzi im zdobywać wiedzę.
Wlosi sa na 34 miejscu.
e to i tak jestesmy gora hahahaha
a jak rozmawialem z nastolami w anglii, to mialem wrazenie(tam wrazenie pewnosc), ze w polskiej szkole wiecej rzeczy sie tloczy do glow. tam nie ucza geografii europy, historii ani fizyki, a reszta jest na sporo mniejszym poziomie. nawet 12 letnie polskie dziecko moich znajomych bylo szczerze zawiedzione poziomem w szkole.
ze sposobami radzenia sobie w zyciu codziennym, to faktycznie angole sa o wiele bardziej logiczni.
dajcie linka do tekstu, ciekawy jestem jakie mieli zadania.
czytałem ciekawy artykuł o anglikach:
http://interia360.pl/artykul/cooltura-po-angielsku,3373
a dzis wloskie gazety pisza to co wczoraj bylo na naszym internecie,he,he...34 miejsce he,he..i w radio trabia o tym he ,he 34 miejsce...skonam ze smiechu.I ja tez cos ciekawego slyszalam o angielskiej mlodziezy,ze ma slabe rozeznanie w geografii,a mlodzi Polacy nawet zaspani,rozbudzeni zsamego ranka czy ci podpici w parku na lawce nie miewaja problemow z geografia,recytuja znakomicie,prezentuja znajomosc geografi prawie bezblednie.Polska gora.
ja uwazam, ze Polacy to jeden z najinteligentniejszych narodow na swiecie, a dlaczego? np to polacy wygrali ostatnio olimpiade inf, zajelismy 2 pierwsze miejsca na ok. 500 uczestnikow z calego swiata (i to nie jacys inzynierowie z polibudy, tylko chlopcy z liceum). Czujniki dla Nasa kto zrobil - Polacy, bo nikt inny nie chcial sie tego podjac, bo bylo to zbyt trudne. szkoda tylko, ze nie mamy kasy na patenty itp i ze mamy zdolnosci do autodestrukcji jako narod.
wyobrazcie sobie, ze nagle rzucaja angoli badz włochow w polska rzeczywistosc - nie maja sznas, a polak sobie poradzi w innej rzeczywistosci chodz na poczatku na pewno bedzie ciezko
rowniez jezeli chodzi o poziom szkolnictwa (mimo, ze w pl szkole jest zbyt wiele teorii a zbyt malo praktyki) Polska nie ma sie z czego wsytdzic, pomimo ze nie mamy kasy na wyposazanie roznego rodzaju pracowni. syn sasiadki (ktory nigdy nie byl orlem w nauce idac do irlandzkiej szkoly zostal prymusem i poszedl 2 klasy wyzej niz powinien wiekowo)
tak wiec nie rozumiem dlaczego angole sa wyzej. Jezeli chodzi o szkolnictwo wyższe sytuacja jest podobna, mialam teraz okazje sie przekonac bo na mojej uczelni jest zatrzesienie erasmusow z calej europy i naprawde poziom niektorych jest zastraszajacy. wiadomo generalizowanie nie jest dobre ale...
:)
pozdrawiam
wojtynka, Włosi i znajomość informatyki. Dobry żart
..Polacy, Polak,Angole, Wlosi,Europa,NASA..imiona wlasne pisze sie jak?a widzisz zlotko /z duzej... /to tez jakis tam rodzaj inteligencji/...z duzej z duzej.. skarbie,dzieki:D
tak, wiem nazwy wlasne piszemy z wielkiej litery (jezeli juz tak zwracasz na to uwage) a pisalam z malej i bez pl znakow z przyzwyczajenia, piszac cokolwiek na forach badz gadu nie uzywam pl znakow ani wielkich liter :)
Ta dalej swoje ale jestes nudna w tym poprawianiu bledow,skumaj sie z Miodkiem moze sie zaprzyjazniecie eheh
to do zielonej koniczyny
buzka
stokrotkaverde : czepiasz sie pisowni a zobacz jak w innych postach w innych topicach piszesz np. na pewno, o ile mi wiadomo slowo to w jezyku pl piszemy odzielnie :) a nie lacznie
mysle, ze pisownia mala, wielka litera ecc. na forum to nie problem, gorzej jak ktos nie wie co sie pisze lacznie a co odzielnie :) ale tez sadze, ze forum to nie lekcja jezyka polskiego :)
na takie rzeczy zwraca sie uwage piszac np. prace licencjacka, tam raczej nie mozna takich bledow popelniac
ale jak wspomnial forumowicz post wyzej nuuuuuuuuuuudne to :)
Stokrotka wszystkich sie czepiasz o bledy i zmiany nicka, nie myslalas by zmienic swoj___ koniczynaverde, fajnie brzmi nie?
Dzis mam bardzo dobry humor>>>
stokrotka:
http://www.corriere.it/cronache/07_novembre_30/Re_Magi_spot_Redbull_dac254e0-9f64-11dc-88[tel]ba99c53b.shtml
Lala26 ,nie zamierzam mzmieniac nicka na koniczyna ,bo koniczyna jest dla koni,a kon to ma duzy leb i niech sam sie martwi o koniczyne,a co do ciebie ..a propos konia to nie zamierzam sie kopac z koniem,jak bedziesz miala takie niesympatyczne podejscie do zyczliwych ci ludzi ,to twoje 7 lat chudych zmnieni sie wieksza cyfre,nic ci nie zrobilam kobieto,moj nick to moje IMIE I NAZWISKO razem zsumowane,wiec nie szargaj p.f.
Stokrotko, jesteś naszą perełką. Nie przejmuj sie plastikiem. To same toksyny.
stokrotkaverde, nie mówi się "z dużej", ale "wielką literą", to też jakis tam rodzaj inteligencji;) bez urazy.
# inteligencja [łac. intelligentia ‘zdolność pojmowania’‘rozum’], zool. umiejętność niektórych zwierząt szybkiego znajdywania najtrafniejszego postępowania w nowej dla nich sytuacji.
# inteligencja [łac. intelligentia ‘zdolność pojmowania’, ‘rozum’], psychol. cecha umysłu warunkująca sprawność czynności poznawczych, takich jak myślenie, rozwiązywanie problemów;
Che cos'è l'intelligenza? E come la si può definire? Un dono naturale? Un destino biologico legato al patrimonio genetico? O una facoltà che si arricchisce e si affina in rapporto con ambiente, esperienze e cultura? E' un'entità misurabile e quantificabile anche con un test? O il segreto della vita mentale che si nasconde nel cervello umano è ancora tutto da scoprire? Negli ultimi decenni neurobiologi, cognitivisti, neuropsicologi hanno cercato di dare risposte a queste domande. Nessuna è stata finora esauriente. Difficile, secondo la neuroscienza, spiegare tutti quei meccanismi molecolari che stanno alla base dei processi mentali. E ancor più arduo misurare con matematica esattezza una facoltà, l'intelligenza, che è fatta di tante capacità distinte e correlate fra loro: comprensione, pensiero, elaborazione, giudizio, soluzioni, scelte. Ma non la pensano così i due americani Charles Murray, sociologo, e Richard Herrnestein, psicologo, entrambi professori all'università di Harvard. Non hanno dubbi sull'intelligenza: di come sia tramandata per via genetica e di come le differenze, misurate con il quoziente intellettivo, o Q.I., siano solo conseguenza di una ineluttabilità biologica. E hanno affidato gli argomenti che li hanno portati a queste provocatorie conclusioni alle 850 pagine del loro libro "The bell curve" (ossia la curva a campana). Pubblicato negli Usa, il libro di Murray e Herrnstein ha suscitato un'ondata di polemiche. La tesi avanzata dai due autori in sintesi è questa: la società americana è sempre più divisa tra una élite intelligente di bianchi che monopolizza la posizione di potere e una sottoclasse di proletariato ritardato afflitto da grandi patologie sociali: disoccupazione, crimine, troppi figli. L'intelligenza, misurata con il Q.I., sarebbe il fattore principale della divisione americana in classi sociali. I fattori ambientali? Contano poco. I neri costituiscono la grande maggioranza della " sottoclasse " meno intelligente e questa spaccatura della società americana tra una élite di bianchi e i ghetti di neri sarebbe " inevitabile ". L'intelligenza, insomma, è un bene che si eredita e non si acquisisce. La controversia non è nuova. I tentativi di spiegare biologicamente le differenze sociali sono vecchi quanto l'uomo. Socrate, nei dialoghi di Platone, divideva i cittadini della repubblica in tre classi (governanti, ausiliari e artigiani) in base al materiale di cui erano fatti: i primi erano d'oro, i secondi d'argento e gli ultimi di ferro e bronzo. Dalla misurazione dei crani, come fecero nel secolo scorso Samuel Morton e Paul Broca, per quantificare l'intelligenza, si è poi passati ai test psicologici per stabilire con una singola entità numerica il Q.I. L'ultima ondata di polemiche risale al 1968 quando Arthur Jensen, professore californiano, in base al fatto che i neri ottenevano punteggi inferiori ( in media 15 punti in meno) rispetto ai bianchi nei test di intelligenza, affermò che questa differenza era genetica e quindi non era possibile colmarla. Ma davvero l'intelligenza è una " cosa " dentro la testa che si può misurare, indipendentemente dalla cultura in cui si è immersi e dal contesto sociale? L'intelligenza, per il sociologo francese Edgard Morin, esprime " la predisposizione a pensare, ad affrontare e risolvere i problemi in situazioni complesse. " Ogni epoca ed ogni civiltà dà a questa capacità un significato diverso. " Non posso usare gli stessi parametri se devo valutare uno studente universitario e un ragazzo indiano. Differenze culturali creano intelligenze diverse " avverte il neurologo milanese Hans Spinnler. L' intelligenza non è qualcosa di unico. Non è una capacità universale e assoluta, di cui Leonardo da Vinci è un raro esempio. Oggi è più giusto parlare di diverse forme di intelligenza che ciascuno di noi possiede in misura diversa. Una cosa è certa: è difficile trovare l'intelligente in tutto. Si può essere intelligente in un unico ambito e non in tutti. Bobby Fisher, per esempio, un campione di scacchi, aveva un'intelligenza superspecializzata e il suo Q.I. era nei limiti della norma. Ma se l'intelligenza è così vagamente definibile, come si fa a ridurla a un'entità astratta come il Q.I.? E come si può pensare che il Q.I. sia trasmesso col patrimonio genetico come occhi azzurri e capelli biondi? Il primo grande equivoco è quello di usare il test per il quoziente intellettivo per valutare le differenze tra due gruppi etnici diversi, come bianchi e neri. Tra gli esperti di psicologia il test ha un valore solo diagnostico, dice se vai a 40 o a 60 km orari, ma non svela niente del motore, cioè del cervello e delle sue reali possibilità. Per moltissimo tempo la debolezza mentale venne definita, in termini di Q.I., fra i limiti di 50 e 70. Al di sotto di 50 c'è l'imbecillità; al di sopra di 70 c'è l'intelligenza quasi normale. Mi sembra opportuno puntualizzare che il Q.I. non è l'intelligenza: è un modo per misurare la capacità di risolvere problemi scolastici. Di seguito elenco, come esempio, i risultati riportati da alcuni personaggi famosi, nel test per il Q.I. : La cantante Madonna (140) risulta più " intelligente " di John Kennedy (119) e del padrino mafioso Gotti (110), il giocatore di baseball di colore Reggie Jackson (160) batte lo scrittore Salinger (104). Il Q.I. più alto è di una donna : Marilyn Vos Savant. E' di 228 punti ))))
jest wiele rodzaji inteligencji: emocjonalna, fizyczna , logiczna, wizualna, tworcza, werbalna ... jak ktos robi bledy to nie koniecznie jest malo inteligentny :) sa choroby takie jak np. dysleksja, ja osobiscie lubie ludzi o wysokiej inteligencji emocjonalnej :)
kasiakasia dla co niektorych slowo "wielka "jest zbyt "ogromne",przerastajce ich wyobraznie.....wiec uzylam zartobliwego skrotu "z duzej,z duzej"zauwazylas laskawie w moim poscie mily zartobliwy ton? Nie? ,no to mi przykro,baaardzo przykro.Nie pisalam nic o "duzej literze",a ze pisze sie z "wielkiej" to ucza tego w 1 klasie podst.a nie przy pracy licencjackiej,jak to nadmienila osoba z powyzsz.wpisu.Bylabys laskawa zuwazac mile wpisy w ktorych jest doza dowcipu,tak potrzebnego w zyciu codziennym.Pojawia sie tu mnostwo osob ,by "walic z glowki" na powitanie .Poczucie humoru to jest INTELIGENCJA
nie mam dysleksji,ale co zauwazylam sprawia mi trudnosc pisanie na klawiturze bo wychodzi mi wyraz lustrzany,doslownie przekrecony,musze uwazac i korygowac wszystko,albo stres ktory zjada,albo cos co nie wiem..jakas wada w spostrzeganiu znakow
moja wada literowki,robie ich moc..mialo byc /klawiaturze
>>wiec uzylam zartobliwego skrotu "z duzej,z duzej"...
suppi zrzedzisz,okres ci sie zbliza? PSM?
Z moich obserwacji wynika, ze przecietny uczen LO olewajacy nauke ma wieksza wiedze o swiecie ogolnym od wyksztalconego Wlocha, Francuza, Hiszpana czy Brytyjczyka.
Poziom w LO polskim, a angielskim czy włoskim jest nieporównywalnie wyższy. Oni mają lajcik.
Temat przeniesiony do archwium.