Kolejna Polka "usidlona":)

Temat przeniesiony do archwium.
Do poczytania:) Ciekawe czy jej sie ulozy z Luigim:)
http://gala.onet.pl/0,1510204,1,1,sylwia_gruchala,tematy.html
usidlona..?..raczej zawloszczona..w podwojnym tego slowa znaczeniu.. he he,,,
och Boze wyjezdza na stale do Neapoluuu ...:D no to powodzenia zycze :D
..i marzy i przyrzadzaniu dobrej pasty...ahahahaha dobreee ;D usmialam sie ;) no no niech juz zacznie trenować gotowanie makaronu, ponoć ci z południa niczego tak nie cierpią jak rozgotowanej pasty, żeby jej Luigi nie pogonił po pierwszym posiłku czasem :D
hehe
dziewczyny czyli wszystko wskazuje na to, ze niebawem tu do nas dołączy na forum..bedziemy miec celebryta z prawdziwego zdarzenia ;) gaio i co ty na to?! ;) mowi, ze zapisała sie tez na kurs wloskiego... mowie wam lada moment będziemy jej tu udzielały rad jak ugotować ta paste ;D tylko cichosza zeby sie nie spłoszyła, jak cos to udajemy, ze nie wiemy, ze ona to ona ;) pamiętajcie jak bedzie niebawem założony nowy temat w stylu-jak ugotowac ten cholerny makaro, to znaczy, ze to ona, tylko ciiiiiiiii ;)
Sylwuś to czego się napijesz kawy, herbaty skoro juz tu do nas dołączylas..a moze brudenszafta walniemy wszyscy? ;)
SYLWIA GRUCHAŁA: "...bardzo też chcę pójść na kurs gotowania. Nie gotuję, potrafię zrobić jajecznicę, a naleśniki to już szczyt moich możliwości. Chcę być bardzo dobra w kuchni, zapraszać z Luigim gości na kolację i karmić ich tak, żeby wychodzili zadowoleni."

ojojoj tylko jajeczniceeeeee ???? cuś słabo to widzę.
dziewczyny ja wam mowie mamy zapewniony zmasowany atak tematów kulinarnych lada moment ;)
dobra zostawiam juz Sylwie w spokoju,
Czuwaj !!!
a moze Sylwia G. już podrzuca nam smsy do tłumaczenia?
;-P
Młoda, ładna, niezależna finansowo, sławna, popularna ....
... jedzie do Neapolu(!), makaron gotować ...
ehhh ...
No, ale fajnie, nie? Będziecie mogły podglądać życie gwiazdy niemal na żywo. Szkoda, że Małysz nie chce wyjść za mąż we Włoszech.)))
Malysz? niee mnie on srednio interesuje mowiac szczerze ;) teraz zreszta robi w branzy odzieżowej z tego o wiem ;D Ja tam Sylwusi podglądać nie zamierzam, tylko martwię się o ten makaron w jej wykonaniu :D
ja tyle lat tu mieszkam i dalej nie potrafie porzadnie pasty zrobic. troche lepiej wychodza mi za to desery:))
a ja w ogóle nie gotuje z czego jestem bardzo zadowolona :D
Oj, niepotrzebnie umiejętność dobrego gotowania łączysz automatycznie z niewolnictwem(wy tam w tych Włoszech, to już się widzę nabawiacie różnych traum).:D

Ja gotuję w miarę dobrze i cenie sobie to niemiernie.
Ja jednak troche chcialabym sie nauczyc gotowac. Akurat samo gotowanie makaronu mnie nie kreci, ale lubie szukac przepisow na slodkosci (lasuch ze mnie) oraz na rozne takie dania typu sfornato.
wcale nie łączę, skad ten pomysł? :P jestem akurat w takiej szczęśliwej sytuacji, ze nie muszę, a wiec gotuje wtedy kiedy mam na to ochotę, dla samej przyjemnosci gotowania, wtedy to naprawdę sprawia frajdę, gorzej jak niewolnica musi codziennie wymyślać, pitrasić obiadki, a leniowi patentowanemu facetowi nie chce sie nawet pomoc pozmywać :D
...a potem sie taki dziwi, ze kobieta zrzędzi i gdacze :D achh facetom to sie jednak łatwiej żyje nieprawdaż moje drogie?! ;)
ja na szczescie problemow z gotowaniem nigdy nie mialam a tutaj we wloszech radze sobie calkiem niezle. skoro moj malzonek mi mowi ze rewelacja i jego znajomi tez to znaczy ze nie jest tak zle. moja tesciowa to strasznei boli bo moj malzonek nie raz jej chlapnie tak bez pomyslunku 'wiesz mama kasia to robi lepiej od ciebie'. w polsce np. ciast w ogole nie robilam a tutaj jak sie zabiore to wszyscy nosem wsuwaja. ja oczywiscie jade z ciastami tylko na polskich przepisach. kupilam sobie w polsce rewelacyjna ksiazke z przepisami i co nei zrobie to wyjdzie. moja szwagierka tez ciezko to znosi bo jej nic nie wychodzi a robi wszystko w slawetnym we wloszech 'bimbi' czy jak to tam sie nazywa. nawet w nim gotuje bo niestety ma dwie lewe rece.
ja nie stety musze przyznac ze wiekszosc wloszek co znam gotowania uczy sie po slubie... dla nich szczytem mozliwosci jest tez prasowanie i pranie. jedna kolezanka (29 lat!!!!!) prosila nas o rady w praniu ciuchow. myslalam ze zartuje, my polski jestesmy duzo lepiej zorganizowane niz wloszki.
a wracajac do artykulu ktory wlasnie przeczytalam to musze stwierdzic ze sylwia chyba nie bardzp wie w co sie pakuje. koles ma 36 lat!!!!pewnie jest na maxa zmamysialy. dziewczyna bedzie podporzadkowana pod niego i jego mamusie, bedzie zawsze do niej porownywana. juz jej wspolczuje
A ja nie umię i nie lubię gotować a mojemu facetowi to nie przeszkadza. Sprzątać, prać i prasować nie lubię, nudzi mnie to i denerwuje, więc korzystam z usług dochodzącej pani sprzatającej i bardzo sobie chwale. Co do Sylwi, to trochę asertywności by jej sie przydało ale powodzenia życzę z włoskim amore.
no ja tez moglabym korzystac z uslug 'pani dochadzacej' w osobie mojej tesciowej bo ta to tylko czeka w blokach startowych zeby do niej zadzwonic. jest to typowa mamma italiana i tylko czeka jak moge katy przejrzec a ku temu jest okazja wlasnie jak sie sprzata. moja szwagika na najciezsze i najgorsze prace zawsze do niej dzowni (jej matka 'wielka dama' zreszta obie tj. matka i corka sa na maxa ksiezniczki) a ta glupia leci. jak zwrocilam jej uwage to sie tylko obruszyla i mi walnela ' no ty chyba zartujesz ze ja bede moja mame wykorzytsywac do takich prac, ona to do mnie co najwyzej na kawe przyjsc moze'. rece opadaja. ja wole wszystko robic sama bo przynajmniej jest po mojemu. na szczescie ku niezadowoleniu mojej tesciowej duzo pomaga mi moj maz - ta twierdzi ze synus pracuje i nie moze sie przemeczac. w moim rodzinnym domu tata robil wszystko, od gotowania po pranie czy sprzatanie tak wiec ja wychodze z zalozenia ze moj maz tez powinien mi pomagac.
dziewczyny, ale nie zapędzajcie sie tak, bo my tu sobie gadu gadu o Sylwusiu, gdzies tam przemknął w tle temat gotowania przy okazji tego makaronu, a wy juz sruuu znowu o tych tesciowych :D
:o)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka