W sumie zarys mam w głowie, potrzeba mi jedynie kilku szczegółów, żeby to dopracować.
Chodzi o to, że można by stworzyć fundację, która zbierałaby fundusze na jakiś szczytny cel. Ten cel musi być taki, żeby żadnej instytucji, czy firmie, która by była poproszona o datek, nawet do głowy nie przyszło, żeby odmówić.
Zbieranie tych funduszy nie mogłoby się odbywać w trybie ciągłym, przez cały rok, lecz musiałaby to być akcja przeprowadzana raz do roku i koniecznie w pierwszych jego tygodniach. Dlaczego to takie ważne? Otóż dlatego, że realizowanie tego szczytnego celu odbywało by się pod koniec roku, więc mielibyśmy prawie cały rok na obracanie zgromadzonymi środkami.
Proszę sobie teraz wyobrazić: na początku roku nasza brillante fundacja deklaruje, ile zebrała a pod koniec zakupuje jakieś rzeczy, które służyłyby "szczytnemu celowi".
Oczywiście zysk, który urósłby w trakcie obracania kapitałem przez cały rok plus "wydatki sztywne" nie byłyby przeznaczane na zakup tych rzeczy, co więcej, nie byłyby ujmowane w rozliczeniu rocznym.
Ktoś ma jakiś pomysł? Tylko proszę pamiętać, to koniecznie musi być jakiś szczytny cel, na realizację którego w dodatku brakuje pieniędzy ze skarbu państwa, czyli z naszych podatków, czyli stamtąd, skąd powinny te pieniądze pójść.