Filologia klasyczna a filologia włoska

Temat przeniesiony do archwium.
Witam, aktualnie jestem studentką filologii klasycznej, ale od zawsze tym moim marzeniem była filologia włoska... Niestety rozszerzona matura nie poszła tak jak trzeba i zawaliłam. Zdecydowałam się na klasyczną bo pomyślałam że zdanie łaciny w przyszłym maju na maturze daje mi większe możliwości do rozpoczęcia, którejś z filologii romańskich. Problem w tym o czym wcześniej bym nigdy nie pomyślała, że lekko tracę zapał. Macie jakieś pomysły jak się nie zniechęcać ? Obecnie mam tygodniowo 6 godzin łaciny, 4,5 greki i 3 godziny włoskiego i zaczynam być tym wszystkim zmęczona. Wiem, że jak się coś kocha to dąży się do tego mimo wszystko, ale problem w tkwi w tym, że powoli zaczynam nie znosić to co do tej pory kochałam.

Cytat:
Problem w tym o czym wcześniej bym nigdy nie pomyślała, że lekko tracę zapał. Macie jakieś pomysły jak się nie zniechęcać ?

A co dokladnie Cie zniecheca?
Ilosc nauki, lektur i prac do przygotowania, czy byc moze jest dodatkowo cos innego?
Jezeli jestes po prostu zmeczona, to wyprobuj inne sposoby planowania pracy. Znajdz takie, ktore pozwola Ci zaoszczedzic wiecej czasu na nauce, wtedy bedziesz mogla go przeznaczyc na to, co lubisz.
Cytat:
? Obecnie mam tygodniowo 6 godzin łaciny, 4,5 greki i 3 godziny włoskiego i zaczynam być tym wszystkim zmęczona. Wiem, że jak się coś kocha to dąży się do tego mimo wszystko, ale problem w tkwi w tym, że powoli zaczynam nie znosić to co do tej pory kochałam.

Czy to znaczy, ze masz tylko 13.5 godzin zajec w tygodniu? To chyba niemozliwe, pewnie nie podalas wszystkich przedmiotow :]
Sprobuj sie zastanowic, co lubilas w tych studiach zanim sie one zaczely. Piszesz, ze poszlas na klasyczna dlatego, ze nie dostalas sie na wloska. Moze po prostu jest tak, ze nie zalezy Ci na innych jezykach, tylko na wloskim. Sama mialam lacine na I roku i pamietam, ile czasu i pracy to pochlanialo, mimo ze z racji studiowania romanistyki mialam jej znacznie mniej godzinowo niz Ty. Jezeli masz az tyle laciny i starozytnej greki, no to nie dziwie sie temu ze jestes zmeczona, no ale tak szczerze mowiac, to jest to filologia klasyczna i tak juz bedzie. Na wloskiej na pierwszym roku zapewne mialabys od 6 do 10 godzin wloskiego tygodniowo, do tego jezykoznawstwo, literature i wstep do literaturoznawstwa oraz lacine. Tak pewnie z 24 godz. zajec tygodniowo by wyszlo, do tego przedmioty dochodzace takie jak w-f lub drugi jezyk. No niestety, trzeba sie niezle napracowac przez te kilka lat.

Moze zrob sobie kiludniowa przerwe i potem podejdz do wszytskiego ze swieza glowa. Pierwszy rok potrafi dac w kosc :)
Dziekuje bardzo za odpowiedz i porade nie ukrywam ze nie pojscie na zajecia w jednym tyg. stwarza duza ilosc zaleglosci. Co do przedmiotow to wymienilam tylko jezyki. oprocz tego mam tak jakby dwie filologie naraz bo hist.literatury itp. mnoza mi sie razy 2 :) Zeby nie bylo, ze narzekam chociaz moze troche... ale ta czesc zwiazana z Rzymem i Italia na prawde mnie interesuje ( czego sie nie spodziewalam ). W sumie moze za duzo chcialabym naraz i tu jest pies pogrzebany. Tak jak pisales przyczajony tygrysie w tym tyg. postaram sie zrobic cos dla siebie.

Cytat:
Dziekuje bardzo za odpowiedz i porade nie ukrywam ze nie pojscie na zajecia w jednym tyg. stwarza duza ilosc zaleglosci

Skad ja to znam :>
A moze pomysl o tym, aby wygospodarowac sobie godzine dziennie tylko dla Ciebie, podczas ktorej moglabys zrobic cos dla siebie. Nie mysl wtedy o niczym innym, tylko skup sie na przyjemnosci i relaksie.
Taka chwila wytchnienia w ciagu dnia bardzo pomaga, wszystko potem lepiej wchodzi, zwlaszcza urocze deklinacje ^^ Daj sobie tez odpowiednia ilosc czasu na nauke, nie spiesz sie bo przeciez nie mozna zrobic zbyt wiele na raz. Ksiazki nie uciekna :))
Godzinka dziennie byłaby zbawienna, dzisiaj np zrobiłam sobie lekki relaks, poszłam na basen sauna jacuzzi i te sprawy i czuję, że ten weekend naprawdę był a nie tylko przeleciał. W sumie przecież zawsze można coś poprawić jeśli tylko ma się chęci, świat się nie zawali jeśli czasami się odpocznie... Chociaż znając siebie to teraz tak mówię a przyszły tydzień będzie taki sam jak poprzednie. Może czas najwyższy zacząć do wszystkiego podchodzić z dystansem, a nie na tak serio. Chociaż w czwartek urocze kolokwium z III DEKLINACJI i wielu innych rzeczy to na pewno podejdę do tego w trochę inny sposób. Pozdrawiam !!!

Widocznie jeszcze nie wyksztalcilas w sobie zdolnosci wlasciwego zarzadzania swoim czasem.
Osobiscie uwazam, ze kazdy powinnien byc w stanie wygospodarowac dla siebie ta godzinke dziennie, a juz zwlaszcza student. Jezeli nie ma sie jednoczesnie pracy albo malego dziecka, no to jest to w zupelnosci mozliwe i teraz jest dobry czas na to, aby przecwiczyc organizowanie sobie czasu. To zaprocentuje w doroslym zyciu.
Kazdy musi nauczyc sie znajdowac rownowage pomiedzy obowiazkami a przyjemnosciami w zyciu, a im szybaciej tym zdrowiej. Relaks tez jest nam bardzo potrzebny (oczywiscie z umiarem) ^^.
No tak w sumie to jest racja, muszę znaleźć jakiś złoty środek na zorganizowanie sobie czasu. Nawiasem mówiąc właśnie pracuje w weekendy, bo tak to na pewno nie było by problemu żeby wygospodarować te godzinki :D tak to mój czas zwęża się do minimum :D ale od paru dni żyję według pewnej części przysłowia : SZKLANKA DO POŁOWY PEŁNA...
Temat przeniesiony do archwium.