zwyczaje żywieniowe we Włoszech

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |
mam ogromną prośbę,czy mógłby mi ktoś napisać o zwyczajach żywieniowych Włochów. Chodzi mi przede wszystkim o zwyczaje, ktore nie są u nas praktykowane lub jakieś ciekawostki. Zwyczaje panujące w domach i w restauracjach a także podczas świąt.Muszę to mnieć na zaliczenie przedmiotu.Każda pomoc będzie na wagę złota:)
Nie jedza sniadan.Rano kawka z sucharkiem albo harbatnikiem.Obiad jedza o 12:00, a potem kolacje ok.19,20.I na obiad i na kolacje je sie rzeczy smazone, albo gotowane i je sie duzo! Kanapki rano i wieczorem u nich wlasciwie nie istnieja, chleb to tylko dodatek. Pija wino i wode. Post w piatki nie istnieje.Moze w innym regionie cos sie robi inaczej. Ja mieszkam w Mediolanie.
Jak jeszcze sobie cos przypomne, to napisze. Pozdrawiam :)
tluszcze przede wszystkim roslinne zamiast zwierzecych (np.olio di oliva), duzo warzyw, po kazdym posilku obowiazkowo owoce (albo np.bulwy kopru wloskiego), pasta min raz dziennie (to oczywiscie wedlug upodoban, ale z reguly sie sprawdza, dlugo bez kluchow nie wytrzymuja), malo zup (chociaz to zalezy od regionu, ale generalnie tam pierwsze danie obadowe to wlasnie makaron, a nie zupa, drugie danie to ryba lub mieso z dodatkami), kawa z mlekiem wylacznie na sniadanie (jezeli zamowisz caffe latte lub capuccio po poludniu wywolasz ogolna radosc, w skrajnych przypadkach pogarde dla turysty*profana, po obiedzie i kolacji dwa lyki czarnej mocnej kawy, no chyba, ze ktos jej nie pije, ale tam wlasciwie jest odwrotnie niz u nas, herbaty pije sie duzo mniej), pija duzo wody mineralnej, przed kolacja, po pracy, albo przed wyjsciem do knajpy, czesto wstepuja do baru na aperitivo, wtedy pija drinka i zagryzaja drobnymi przekaskami, ktorymi zastawiony jest bar, milz zwyczaj, od razu go kupilam. moglabym tak jeszcze dluuuuugo.... ale na razie pozdrawiam...
Ja bym dodala taka sprawe: na sniadanie, jesli jedza, to nigdy, ale to przenigdy nic slonego, sniadanie zawsze (zawsze oczywiscie to znaczy kiedy bylam przy tym) bylo slodkie. Wiele osob na kawie potrafi dotrwac do obiadu, ale jesli ktos je sniadanie, to do kawy bedzie to jakies ciastko, ciastka, herbatniki, croissanty, biszkopty ew. yogurt, ale cos takiego jak kanapka z wedlina, jajecznica czy jakies sery na sniadanie nie przejda.
Na obiad to nie jest tak, ze oni jedza makaron jako pierwsze a na drugie taki obiad jak nasz, bo (taka jest moja obserwacja) czesc weglowodanowa z drugiego dania - to co u nas ziemniaki, ryz czy kasza - jest przeniesiona na pierwsze danie, a na drugie jest cos bialkowego - mieso, ryba, czasem ser plus contorno, czyli warzywa, wiec do drugiego juz nie ma czegos zapychajacego, to zostalo przeniesione na pierwsze. Raczej nie zdarza sie, zeby pasta byla podstawowym daniem. Natomiast chleb jest do wszystkiego.
Takie sa moje obserwacje podczas moich pobytow we Wloszech, podkresle, ze nie mieszkam tam na stale.
tak..tak.. to skromne śniadanko też mialam zaszczyt jadać no i pastę codziennie..brrr:(dzięki za podpowiedzi.:juz trochę zapomniałm jak to wszystko tam działa..:).ale może jeszcze ktoś wie jak zachowują się w restauracjach..no i o takich dziwnych zwyczajach jak podawanie z ręki owoców lub chleba oznaczające przychylność..etc.a także czy młodzi ludzie jedzą w restauracjach typu KFC i tego rodzju okropieństwach?
Jedza i to jak. W McDonaldzie tez. Ale jesli chca zjesc cos naprawde dobrego, to ida do "Pastarito".To taka siec restauracji, gdzie mozna fajnie, niezbyt drogo zjesc zarowno paste jak i pizze.
A, jeszcze jedna rzecz.Miesa zazwyczaj jada sie na zimno. Do kawy jeszcze czasem dolewaja Grappe. ( i wtedy tego juz sie zupelnie nie da pic :) )
Ja nie zapomne, jak w Rzymie mielismy podczas zwiedzania miasta pojsc ze znajomymi gdzies na obiad, juz przelykalam slinke na mysl o tych smakowitosciach... Zaprowadzili mnie do takiego jakby Mac Donalda, a moze on i tak sie nazywal, gdzie dawali w zestawach pizze z cola i jakims ciastkiem. To wygladalo obrzydliwie, lokal byl zapchany, a pizza byla paskudna.
Tylko nie mowie, ze tak we Wloszech jest zawsze! Jadlam we Wloszech i najlepsza i najgorsza pizze w zyciu, i bylam w lokalach obrzydliwych i w bardzo smakowitych.
Kiedys bylam na kursie jezykowym gdzie gotowano nam jedzonko i bylo to po prostu super, przytylam chyba ze 100 kg, a potem bylam na kursie jezykowym, i jadalismy w stolowce i to bylo po prostu wstretne, schudlam mimo dodaktowego dozywiania lodami...
Ale najchetniej jadalam u ludzi. Przyrzadzali najczesciej mezczyzni, dzieki temu bylo jeszcze lepsze :)))
Dla mnie ciekawostka jest ser na goraco na drugie danie, bardzo bardzo mi to "va".
Co do takich ciekawych zwyczajow, to po pierwsze, Wlosi mnie wysmiali (w Turynie) gdy chcialam do pizzy wino, wszyscy jedli pizze z piwem lub cola.
A po drugie, w cukierni nie chcieli mi dac lodow wg mojego wyboru, bo ja lubie pomieszac, troche owocowych a troche bakaliowych, dowiedzialam sie, ze tak sie nie jada i koniec.
Co kraj to obyczaj...
jezeli pasta = primo piatto to w takim razie jak moze nie byc pierwszym daniem? co do drugich dan (secondi), to faktycznie, jezeli jest to mieso typu stek badz kotlet (owszem normalne kotlety, podobne do naszych, tylko jednak lzejsze gatunkowo) to raczej z lekkimi dodatkami typu slalata z oliwa, a jezeli kartofle, to jednak zwykle smazone, typu domowe frytki.
a z tym chlebem to naprawde przesadzaja... jedza go nawet do pasty! a jezeli juz mowimy o kluchach, to najdziwniejsze jakie mialam przyjemnosc jesc, to pasta z kartoflami!! ziemniaki byly podduszone w sosie pomidorowym i powiem szczerze, ze bylo to jeszcze gorsze niz pasta z cieciorka ;-)
a co to jest cieciorka?? :)))
Flora Palmieri! Mieszkasz we Florencji moze? Albo chociaz w Toskanii? Pozdrawiam
a jedliscie Fettunte? Ja osobiscie sie rozkochalam w fettuncie! Polecam. Fettunta to grzanka z sola, mloda oliwa z oliwek i ewentualnie pieprzem...:))))
Och, Kappala! Ale mi narobilas smaka! Przypominaja mi sie teraz wszystkie przepyszne bruschette, ktorymi opychalam sie we Włoszech... Nic prostszego : grzanka, oliwa i.....cala reszta! Zeby tak w Polsce bruschetta stala sie alternatywa dla hamburgera... Ale sie rozmarzylam.
A co do innych rzeczy, to zaskoczyl mnie tarty parmezan w zestawie przypraw, widzialam to w wielu knajpkach. No i bardzo popularne francuskie bagietki (osobiscie nie mam nic przeciwko ;)
Ale najbardziej uwiodly mnie lody. Im dalej od miejsc wychwalanych w przewodnikach tym taniej i przede wszystkim pyszniej. Nie mowie rzecz jasna o lodach "wloskich", tylko takich nakladanych szpatulka i to bardzo hojnie;) Ech...
Cieciorka (ciecierzyca) - roślina strączkowa, której ziarna przypominają groch zarówno kształtem jak i smakiem. Jest bardzo popularna na Bliskim Wschodzie, choć pochodzi z zachodniej Azji. W krajach arabskich robi się z niej mąkę i przyrządza mnóstwo potraw. Często dodaje sięją do kuskusu. Używa się jej również w wielu krajach europejskich, zwłaszcza we Włoszech i Hiszpanii. Stosowano ją też w kuchni staropolskiej. Być może, znów pojawi się na polskich stołach, ponieważ w naszych sklepach od pewnego czasu można kupić ciecierzycę konserwową.

:-)

od siebie dodam, ze jest troche wieksza od groszku, a jezeli chodzi o kolor, to jest zolta. smak lekko mdly.
pozdrawiam
A co powiecie o polencie? Moim zdaniem jest ohydna w każdej postaci...
noo, dziewczyny, wy sie tak rozmarzyłyscie, to ja teraz sie powaznie zapytam: jak nie przytyc we Wloszech??? Przytyłyście?
Nie, bo nie mam tendencji do tycia. Ale byłam za to ciągle głodna, chociaż jadłam 3x tyle co w Polsce. To chyba ten klimat tak działa.
A ja uwielbiam! Do tego stopnia, ze przywozilam sobie taka gotowa do uzytku, ktora sie prazy lub smazy na patelni, wazy to mnostwo. W sumie, to podobne do naszego pure ziemniaczanego.
ehh, nie pocieszylas mnie. ja tendencję do tycia mam, a ostatnio udalo mi sie osiagnąć moją idealną wagę, i boję sie ze wszystko zmarnuje :( noo, ale albo rybki, albo akwarium..
pozdrawiam!
>jezeli pasta = primo piatto to w takim razie jak moze nie byc
>pierwszym daniem?

Nie, nie, ja sie zaplatalam w tym, co napisalam, bo sie spieszylam, i niejedna glupote napisalam. Chodzilo mi o to, ze my w Polsce jadamy czasami na obiad, lub na drugie cos macznego, po naszemu pierogi lub np. po wlosku jakies spaghetti albo lasagne, albo cos innego. Jest to u nas cale danie podstawowe. A u nich pasta to jest jakby wyciagniety z drugiego ten skladnik weglowodanowy, i na drugie juz nie ma zadnych ziemniakow, pasty, ryzu, nic weglowodanowego. O to mi chodzilo.
bardzo chcialabym odpowiedziec twierdzaco na twoje pytanie o florencje i toskanie... bo dla mnie, to najpiekniejsze miejsce na ziemi. moje miejsce :-) spedzilam tam duzo czasu i zawsze wracam z przyjemnoscią. moze kiedys sie tam przeprowadze...?
ale zdarza się też (szczególnie w restauracjach) że jedzą 3 dania: primo-pasta albo zupa(częściej pasta), secondo-carne, terzo-pesce. no i oczywiście wcześniej antipasti :))
poniewaz autorka watku pyta rowniez o swiateczne zwyczaje, to chyba trzeba tez wymienic panettone i pandoro (boze narodzenie, w ksztalcie klasycznej baby) i colombe (wielkanoc, w ksztalcie golabka). kupne baby drozdzowe, sprzedajace sie w milionach w okresie przedswiatecznym. fenomen.
fenomen spoleczny raczej na mysli mialam. smakowo to juz dyskusyjna sprawa ;-)
ja tez mam tendencje do tycia, ale wydaje mi sie ze bardziej tyje w polsce niz we wloszech..
Jeśli chodzi o Wielkanoc to jeszcze tradycją jest jedzenie mięsa baranka - agnello (miliony młodziutkich baranków zabijane są co roku w dość bestialski sposób bo przez wykrwawienie się, co czyni ich mięso smaczniejszym :( . Taka tradycja. No ale my z karpiami na Wigilię też nie jesteśmy specjalnie humanitarni).
dziękuję wam serdecznie za wszystkie informacje:)jak jeszcze przyjdzie wam coś na myśl to proszę o więcej:)jesli chodzi o tycie we Wloszech to ja przytyłam w okresie 3 miesięcy aż 8 kilo!!!!!!!!!!!(z 49 na 57! brrrrrrr!)i nie mogę sobie do dziś z tym poradzić.a u mnie 8 kilo to bardzo dużo przy moim niewielkim wzroście.nie wiem czym było to spowodowane..moze nadmiar węglowodanow i stałe godziny posiłków..bo jadłam tyle samo co w Polsce i nie jadłam tam też zbyt dużo serów.
Co do tycia, to ja przytylam 6 kg w 1,5 miesiaca i tez do tej pory nie moge schudnac!A co do jedzenia to wloskie jedzenie bardzo mi smakuje,moze dlatego ,ze robi mi je zawsze moj facet,ktory jest Wlochem!pozdrawiam
Colomba, jest po prostu rewelacyjna, mogłabym ja jeść non stop. Nie pozorna babka ale miód w ustach. Z czekoladą czy kawałkami pomarańczy...ah!!! Gdy Wielkanoc spędzałam u włoskiej rodziny dostałam w prezencie ogromne Jajko Niespodziankę z zabawką!! Jak na moje 23 latka-cieszyłam się jak dziecko!!!
Miesa jada sie na cieplo tak jak u nas. Grappe dolewa kto chce do kawy. Jak chca zjesc cos naprawde dobrego to napewno nie pòjda do "Pastariot, pizzarito". Jest mnòstwo innych o wiele lepszych restauracji.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 36
poprzednia |

 »

Pomoc językowa