Ja nie zapomne, jak w Rzymie mielismy podczas zwiedzania miasta pojsc ze znajomymi gdzies na obiad, juz przelykalam slinke na mysl o tych smakowitosciach... Zaprowadzili mnie do takiego jakby Mac Donalda, a moze on i tak sie nazywal, gdzie dawali w zestawach pizze z cola i jakims ciastkiem. To wygladalo obrzydliwie, lokal byl zapchany, a pizza byla paskudna.
Tylko nie mowie, ze tak we Wloszech jest zawsze! Jadlam we Wloszech i najlepsza i najgorsza pizze w zyciu, i bylam w lokalach obrzydliwych i w bardzo smakowitych.
Kiedys bylam na kursie jezykowym gdzie gotowano nam jedzonko i bylo to po prostu super, przytylam chyba ze 100 kg, a potem bylam na kursie jezykowym, i jadalismy w stolowce i to bylo po prostu wstretne, schudlam mimo dodaktowego dozywiania lodami...
Ale najchetniej jadalam u ludzi. Przyrzadzali najczesciej mezczyzni, dzieki temu bylo jeszcze lepsze :)))
Dla mnie ciekawostka jest ser na goraco na drugie danie, bardzo bardzo mi to "va".
Co do takich ciekawych zwyczajow, to po pierwsze, Wlosi mnie wysmiali (w Turynie) gdy chcialam do pizzy wino, wszyscy jedli pizze z piwem lub cola.
A po drugie, w cukierni nie chcieli mi dac lodow wg mojego wyboru, bo ja lubie pomieszac, troche owocowych a troche bakaliowych, dowiedzialam sie, ze tak sie nie jada i koniec.
Co kraj to obyczaj...