suszona kasztany

Temat przeniesiony do archwium.
Moja uczennica bedac w Mediolanie kupila suszone kasztany w celofanie, no i pyta sie, co ma z tym zrobic, tak zjesc sie nie da, sa twarde jak kamienie... Ktos wie? Grazie!
Nie wiem :-)), a ja dostałam ostatnio na befanę jakiś kolorowy pumeks do jedzenia i też się nie da tego zjeść ;-)). Niecywilizowana jakaś jestem :-)
Wiem, że z suszonych kasztanów robi się mąkę kasztanową, a z niej rozmaite dania.
Ale ogólnie kasztany można piec w piekarniku, tylko UWAGA!!! wcześniej trzeba je naciąć bo inaczej wybuchną. I myślę, że te kasztany, o których piszesz nadają się właśnie do tego celu. Trzeba je piec około 45 minut (to zależy od ich rozmiaru) w temperaturze 180 stopni. Jak zaczną pachnieć trzeba sprawdzić czy są upieczone, czyli miękkie do samego środka. Są smaczne, ale ciężkostrawne. Ja najlepsze jadłam na Sycylii, kupione od ulicznego sprzedawcy.
Życzę smacznego!
No wlasnie, ja mowilam tej pani, zeby je upiekla, a ona mowi, ze jak one sa takie strasznie twarde, to pieczenie nic nie da bo beda jeszcze twardsze. Jesli Ty wiesz NAPEWNO, spotykalas sie z takimi wlasnie, tzn nie surowymi, ale suszonymi, i mowisz, ze nalezy je piec, to tak jej powiem! Dzieki!!! (czy smacznego, to nie wiem, bo to tylko moja uczennica, wiec pewnie upiecze i zje sama! ;)
Jeśli na opakowaniu nie pisze,że to są suszone kasztany, to można je piec.
ja osobiście uwielbiam kasztany! coprawda te które posiadam pochodzą z libanu ale myślę że nie różnią się od włoskich. ja je piekę na patelni. najpierw trzeba naciąć nożem końcówki. wystarczy tylko trochę. no i przeba je piec na mocnym ogniu aż popękają i trochę się zarumienią. potem łatwo je ołupać ze skorupki i takiego "meszku" króry jest w środku. są słodkie i bardzo sycące także lepiej nie piec ich zbyt dużo. dobrze się nadają jako przekąska do drinków:) buon apetito:P
No tak, ale na opakowaniu jest napisane, ze sa suszone, to co robic? Wydaje mi sie, ze nikt by nie kupowal w supermarkecie suszonych twardych jak kamien kasztanow po to, zeby z nich robic maczke! Naciac sie tam nic nie da, no bo to kamienie, to co z nimi robic? Nie ma zadnej instrukcji na opakowaniu!
No cóż... Twardy kasztan do zgryzienia.
Poki co, proponuje przelozyc je do jakiegos pojemnika , zrobic ładną etykietkę, postawic na półce i....czekac na dalsze instrukcje :)
Mam taki specyficzny kolorowy makaron z Włoch. Po przygotowaniu (według instrukcji) okazał sie zupełnie niejadalny. Stoi sobie teraz w kuchni w słoiczku, wygląda slicznie i obrasta legendą :D
Pozdrawiam serdecznie!
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa