smutno mi...

Temat przeniesiony do archwium.
Jak nie napiszę to chyba oszaleję....Zachowuję się jak n-stka chociaż mam tych latek dużo więcej. Na forum poznałam fajnego Włcha...spoko on ma dziewczynę a ja męża i dzieci.Ale tak strasznie go polubiłam że nie mogę przeboleć że przestał pisać e-maile. Mam takiego doła z tego powodu,że aż hej. Jestem w domu nie znośna i płaczę...Zwariowałam!!??Powiedzcie z własnego doświadczenia czy te e- meilowskie znajomości rzeczywiście trwają tak krótko? Już mi trochę lepiej.
Chyba kazdy potrzebuje jakiejs odskoczni i dlatego sie czasem zatraca w tym wirtualnym swiecie. Mam rozne doswiadczenia jesli chodzi o netowe znajomosci. Niektore trwaja juz kilka lat wirtualnie i jest OK. Niektore trwaly nawet dosc dlugo i sie nagle urwaly. Niektore przerodzily sie w znajomosc w realu i choc kontakty nie sa czeste, ale sie utrzymuja.
W Twoim przypadku chyba oboje traktowaliscie to jako dodatek do zycia realnego i takie znajomosci niestety zazwyczaj po jakims czasie umieraja smiercia naturalna... Taki life... ale nie lam sie w kazdym razie plssssssss :)))
Wiesz gosc przestal pisac i na 100% jest tobie smutno , masz wrazenie ze kogos brak,ale moze to i lepiej,wiesz wasza znajomosc moglaby pojsc troche w zlym kierunku,i wtedy dol bylby o wiele glebszy.Masz rodzinke nie warto sobie zawracac glowy.Ale wiesz jak mozesz to sciagnij z internetu program Skype ,tam jest mnostwo facetow,z ktorymi mozna popisac i na bank sie uodpornisz na wdzieki tych pieknych Wlochow.poniewaz tam sa ich setki,a co najwazniejsze sa daleko i sa nieszkodliwi.Trzymaj sie i pamietaj ze masz duzo do stracenia,pozdrawiam
dzięki za miłe słowa....jakoś się przecież muszę pozbierać
to nie chodzi o romans ja po prostu chciałabym mieć włoskiego przyjaciela lub coś koło tego.....
i masz rację że mi tak smutno bo poprostu zrobiło się jakoś pusto bez tych e-maili ,ciągłego wertownia słownika i może za dużo chcę.
nie myslalam o romansie,wiec dalam namiar na ten program ktory z latwoscia sciagniesz z neta,i tam byc moze znajdziesz przyjaciela,kogos z kim bedziesz mogla pogadac,polecam.Jezeli zrozumialas ze namawiam do romansu,to przepraszam:-)))))
nie chodzi o romans, ale brakuje Ci tak bardzo jego maili. Widzisz to jakies takie zauroczenie byl, Moze przerwa w korespondencji pozwoli Ci nabrac dystansu do tego. Faktycznie tego typu przyjaciol mozna miec wielu ak powiedzial "gosc". Rozumiem, ze Ci smutno. Zawsze jest smutno jak sie cos traci...Skoro nie chcesz sie zawiklac w jakis zwiazek nie przezywaj tego tak tylko poszukaj sobie kogos nowego do korespondencji. Nie przywiazuj sie do jednej osoby jak nie chcesz przepasc z kretesem. Zakochac sie jest latwo,a w szczegolnosci "zlapac" na slodkie slowa jakie lubia mowic Wlosi. To jest bardzo mile latwo sie zaangazowac. Badz ostrozna kochana:)
dobrze Cię zrozumiałam-to ja się tłumaczę że nie myślałam o romansie,kiedy napisałaś że mam wiele do stracenia. A tak w ogóle to masz rację bo takiego męża jak mój to ze świeczką szukać.Nie jedna moja znajoma chciała go sklonować....Serdecznie pozdrawiam
Nie warto moja droga naprawdę.To tylko na początku jest takie niewinne,ale póżniej...Wiem,że lepiaj nie zaczynać takich znajomości.
Nie jestem - psychologiem(jeszcze) :), ale rozumiem o co chodzi... skręca w żąłądku lekko z żalu i nie robisz nic tylko sprawdzasz pocztę ciągle, prawda?

To minie. Wiem, że łatwo sie mówi, ale zapewniam CIę , że tak będzie.

A teraz pozwolę sobie na mała radę:
Usiądź wygodnie. Podgłoś głośniki i włącz, jeśli masz, piosenkę Glori Geynor "I will survive". Zapewniam,że na chwilę zrobi się lepiej...

Reszta przejdzie z czasem:) 3maj się!
Dzięki Violamen, do nowych znajomości trochę zniechęca mnie znowu zaczynanie od początku...mi chiamo...abito a....e.t.c. Z nim byłam już tyle kroków dalej.....Prześpię i jak mi przejdzie to pewnie skorzystam z Waszych rad.A tak naprawdę to super że miałam się prze kim wygadać...!
Wiesz Czabula rozśmieszyłaś mnie. Bo faktycznie poza skręcaniem w żołądku nic dziś nie przełknęłam i siedzę przed tym"pudłem" i czekam kiedy w SPAM-e pojawi się wiadomość...Ty już chyba jesteś tym psychologiem.....
Wiesz lepiej jak jest jedna osoba nieszczesliwa,niz kilka.
Milych kolorowych snow,omijaj w snach Wlochow;-)))
...ale jeszcze przed snem spojrzę do...poczty...(beznadziejny przypadek!)Buonanotte
ma perfavore! jak nie chodzi o romans to co? To dlaczego akurat wloskiego? ma perfavore!. non sono cazzi miei e vero , ma tu tesoro ce l'hai la famiglia che per una cosa (al inizio innociente ) rischi magari (ripeto magari) di perdere...oppure di fare un bel casino nella tua vita. dato che gia senti la mancanza dell'italiano sara meglio fiire questa conoscienza ...prima che finischa male.
mi sa tanto, che l'ha già finita lui - meglio così, meglio x te innanzitutto.
Infatti - l'inizio è innocente, la fine - non sai mai come potrebbe finire.
Cieszę się, że Cię to troszkę rozśmieszyło.... ja po prostu studiuję niezwykle ciekawe przypadki ludzkich osobowości, bo mnie to strasznie pociąga i wiele osób, głównie moich przyjaciół, przychodzi sobie do mnie pogadac kiedy coś ich "boli" .

Aha, nie jestem nawiedzony:) i sam często mam różne problemy, ale nie moge patrzec jak kogos cos męczy- silnie rozwinięta empatia:)

Mam nadzieję, że dziś już lepiej się czujesz. Jestem o tym nawet przekonany, to wpływ dnia, ale jeszcze cię dopadnie mały smutek. Chociaz bedzie troszkę ciężko to z dnia na dzień bedzie mniejszy:)

A, i nie daj sobie wmówic, że to coś błahego, albo śmiesznie nieważnego, bo to nieprawda. Musisz przez to przejść, boo tej fazy nie ominiesz. To stan twojego umysłu, który będzie sie teraz naprawiał pomalutku. Możesz mi zaufać-sam przeszedłem.

Może Cię to nie pocieszy , ale jestem facetem:) to tylko taki głupi nick:)

pozdrawiam ciepło.
Wejdz sobie na włoski portal randkowy (typu nasza sympatia) znajdz najbrzydszego, obleśnego faceta i zacznij z nim pisac. Nie zakochasz sie na bank, a komplementów usłyszysz ilosci hurtowe. No i podszlifujesz włoski :D
Ja tak zrobiłam - serio!!
non e' cambiato niente....
Czabula z tym"jestem facetem "coś sugerujesz:) mam się przerzucić na Polaków-kumpli? Aproposito mój mąż wie o wszystkim(równy gość) ale już mu się pomysły wyczerpały jak mnie podnieść na duchu.Prawdę mówiąc Wy i to forum jesteście naprawdę krzepiący.Dzięki
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka


Zostaw uwagę