kogo wlosi lubia?

Temat przeniesiony do archwium.
kogo wlosi lubia a kogo nie?? no bo tak np polacy to maja zamilowanie nie wiem dlaczego do USA a niezbyt lubia niemcy i rosje z powodow oczywistych.a wlosi? ze ameryke lubia to wiem bo zauwazylam nawet po moim macho.a o kim wyrazaja sie niezbyt przyjaznie? no bo kazdy narod ma jakies uprzedzenia.i jaki jest ich stosunek do polakow? pytanie zwlaszcza do osob ktore tam zamieszkuja i zdarza im sie czasem cos podslyszec ...
jak mi sie tam mieszkac bedzie ;)
skandynawow lubia - a zwlaszcza szwedki:) - no i panuje snobizm na norwegie.
włosi najbardziej lubią siebie , potem siebie ,a potem ... siebie ....... ;-)
lubią szwedki bo jak sami mówią szybciej się rozbierają niż ubierają :P
to wszystko zalezy od towarzystwa....ja znam takich dla ktorych Ameryka to wcielenie zla (!)
....i w Polsce tez paru takich znajde

........kazdy kto autorytarnie stwierdzi ze Wlosi (lub inna nacja) lubia tych a nieznosza innych bedzie zwyczajnie gadal bzdury
I ja mi lubia polacy S;-)))))hihihihihi!
Jak na moj gust to ci wlosi ktorych znam nie lubia przybyszow z afryki i balkanow... nie ze wzgledu na kraj itp, tylko na procent przestepczosci wsrod tych nacji. Co do Polakow to raczej nie spotkalam sie z przykrymi opiniami na nasz temat, owszem kiedys tam kiedys, 20 lat temu, bylo tu troche polakow tzw pijakow itp, ale teraz raczej nie, wrecz przeciwnie, ci co tu sa, maja opinie dobrych pracownikow.
...jakze "interesujace" i "glebokie" sa te rozwazania na tematy typu: kogo oni lubia, co oni mysla, jak oni sie zachowuja....
logiczne jest, ze nie znajac danej rzeczywistosci, danych sytuacji zadajemy sobie pytanie "jak to naprawde wyglada", naturalne jest, ze osoba wyjezdzajaca aby zamieszkac w innym kraju zastanawia sie, z czym sie tam spotka....ale odpowiedzi na wszystkie pytania przyniesie dopiero zycie w danej rzeczywistosci...
pomijajac juz fakt, ze rowniez od nas samych, od naszego nastawienia, od naszych zachowan, bedzie zalezalo jak zostaniemy odebrani czy przyjeci...

oto sympatyczny tekst na temat , ktory moze pomoc spojrzec na sprawe z innej perspektywy:

"Upraszczacze

Stereotypy to żywione przez ludzi przekonania, które nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości, ale których mimo to niechętnie się pozbywamy. Ich istnienie zapewnia nam względne bezpieczeństwo umyslowe. Takie generalizacje są przede wszystkim sposobem na “uproszczenie” rzeczywistości. Swiat jest zbyt chaotyczny i skomplikowany a my – chcący wiedzieć wszystko i mieć wyrobione zdanie na każdy temat, a nie mający przecież czasu na rzetelne zgłębianie każdego jego fragmentu-wkładamy wszystko do odpowiedniej szufladki na podstawie często pozornych i przypadkowych cech. Gordon Allport określił stereotypizowanie jako “prawo najmniejszego wysiłku”, gdzie człowiek, skądinąd leniwy wybiera najmniej pracochłonne metody. Tworzy proste przekonania, krzywdzące swoją powierzchowmnością.Zwalniają nas one z myślenia o tym, jak naprawdę wygląda świat. Stereotypy- na przykład brudnego Araba, głupiej blondynki, sfrustrowanej starej panny, gnuśnego, rozpitego i kłótliwego Polaka, nieodpowiedzialnego młodzieńca, lubieżniego homoseksualisty, chciwego Żyda, tępego biurokraty, wrednej teściowej, bujającego w chmurach profesora- choć przesłaniają nam rzeczywistość, zarazem dają złudne poczucie, że świat znamy. Nie muszą to zresztą być obrazy negatywne: do stereotypów zaliczyć trzeba również mniemania o dobrotliwych starszych paniach, Francuzach jako namiętnych kochankach, inteligentnych okularnikach czy zdyscyplinowanych Niemcach..."
pzdr:-)
"prawo najmniejszego wysilku" - celne okreslenie!
trishya skad masz ten tekst? kto to napisal?
bardzo ciekawe...
Ech, ile ja sie o tym naczytalam podczas pisania magisterki...:)
prawda...ten temat to studnia bez dna!
moji znajomi niezbyt sie wyrazaja o rosjanach ,albanczykach i rumunach...bo ich tam duzo
ktos napisal ze lubia tylko siebie...a mnie to wlasnie zdziwilo ze moj ito to wcale nie wychwala wloch pod niebiosa,mowi ze chcialby ze mna zamieszkac gdzies ale ...wcale nie mowi ze we wloszech...nawet mu bardziej polska pasuje...ale on to wogole taki troche niewloski...maly pesymista:D hmm..i tak go lubie mmmmm..dobrze ze choc uroda wloska;)
Bylo pytanie czego wlosi nie lubia? A wiec jesli chodzi o obcokrajowcow to zdaje mi sie, ze najbardziej nie lubia rumunow. Jest ich tam najwiecej i wlosi twierdza, ze zabieraja im prace. A jesli chodzi o polakow to np tam gdzie ja mieszkam a jest to nie daleko rzymy to polacy sa bardzo szanowani, wiadomo, ze zawsze znajdzie sie ktos kto nie bedzie za nami przepadal ale raczej rzadko sie to zdarza przynajmniej tam gdzie ja mieszkam.
....nie wiedzialam, ze rumunowie stali sie "czyms" ostatnimi czasy....:-/
uprzedzenia i (bledne) przekonania to nie tylko temat rzeka, nie tylko studnia bez dna i nie tylko wolanie na puszczy, niektorzy CHCA wyrazic swoje wlasne zdanie, bez wzgledu na wartosci, jakie to zdanie wnosi ze soba do dyskusji :-(
pzdr
jeśli juz mowa tu o tym kogo Włosi lubią a kogo nie...to mnie zawsze zastanawiało dlaczego ci ktorych znam i znałam choć niezbyt dlugo....zawsze z pogardą wyrażali sie o "marokinach", początkowo myślałam, że jest to określenie ludzi "Włochów" o ciemnym kolorze skóry....potem stwierdzilam,że to może chodzi o tych z Maroka....ale moja "babka"na wszystkich mowiła "marokiny" - więc może mi ktoś to wyjaśni.....
Marocchino to ogolne okreslenie przybyszow z polnocnej Afryki.
to oczywiste ze uprzedzenia sa niczym dobrym,ale niestety istnieja w kazdym panstwie..a ciekawa zwlaszcza bylam jak sa polacy tam odbierani bo najblizsze kilka lat spedze we wloszech(studia) a mieszkalam juz w kilku krajach jakis czas i mowiac szczerze to stosunek do polakow nie byl zbyt pozytywny ...moze dlatego ze tam jest ich znacznie wiecej niz we wloszech...a co do rumunow...ja znam jedna rumunke i jest bardzo mila dziewczyna jej maz tez.juz bardziej usprawiedliwila bym podejscie do marokanczykow czy wogole przybyszow z afryki bo jednak oni moga stanowic wieksze zagrozenie...choc uogolniac tez nie trzeba.
gdzies tu kiedys wyczytalam za to ze wloszki nie przepadaja za dziewczynami "z europy wschodniej"...troche sie ich obawiam:-/
ale mam nadzieje ze na uczelni sa troche inteligetniejsze istoty:))
studiowal ktos we wloszech? co mozecie powiedziec o poziomie?
to sa moje drugie studia.wczesniej studiowalam w polsce.to prawda ze poziom nauczania jest wyzszy tutaj?
pewnie wkrotce sie przekonam...ale wole byc przygotowana..
w moim regionie marocchino .....oznacza kogos z poludnia Wloch,( tazkze Arabòw) niestety to okreslenie pejoratywne, oznacza leniucha , nieroba...i niestety czesto tak uogòniaja.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia


Zostaw uwagę