"Jak to się robi na półwyspie?"

Temat przeniesiony do archwium.
Cześć wszystkim,

Czy ktoś z forumowiczów jest zorientowany jak wyglądają włoskie tradycje związane ze ślubem?

Czy po ślubie cywilnym urządza się jakis obiad/przyjęcie???
Kto za to powinien płacić?

Może któraś z osób ktora brała ślub cywilny we Włoszech a kościelny w Polsce umie mi powiedzieć jak rozwiązała kwestie organizacyjno-finansowe?
Zastanawiamy sie czy robic w ogóle wesele z tańcami w Polsce, bo widząc jak mało skłonni do zabawy na przyjęciach weselnych są włosi (przynajmniej takie sa moje doświadczenia-3 h za stołem i tyle) to zastanawiam się czy to ma sens skoro ludzie mają być mało zadowoleni?

Dzięki za wasze opinie i rady. na pewno mi sie przydzadzą!
Cmok dla wszystkich, miłego dnia:)

Małgorzata
Moim zdaniem powinnaś im urządzic takie wesele jak sie to robi u nas zeby im pokazac jak powinna wygladac taka uroczystość,trzeba ich przekonac do tańca,tym bardziej jeśli będą tam twoi znajomi i rodzina.Przecież trzeba iść na kompromisy,oni niestety mają taką mentalność a nie inną ale warto spróbować,bo to twoja impreza!!!!!!!!!!!
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=10307&w=38877324
dzięki za opinię i link, który juz kiedyś wyszukałam(czasami zaglądam na forum wyborczej) Nie znalazłam jednak info o kwestii finansowej...nie chciałabym faux-pas popełnić, nie znając zwyczajów tutejszych. W polsce jest dość jasna sytuacja-ona płaci za wesele, on za alkohol, ona za suknię, on za obrączki..czy jakoś tak.W każdym razie jest to dość jasne i wiadomo co kto i ile(choc ostatnio widzę że i w Polsce sie od tego zwyczaju odchodzi)

Czy więc sprawą obiadu zajmą się rodzice narzeczonego (tutaj podreślam tylko ślub cywilny, kościelny w Polsce, bo tam będziemy mieszkać niedługo) czy może ja powinnam płacić?

Pozdrawiam gorąco :)
W zwiazku z tym, ze w najblizszych miesiacach czekaja mnie 3 wesela (zadne z nich nie bedzie moje, gwoli wyjasnienia;-)), to moge powiedziec, ze dwie pary same placa za impreze (nie rodzice, mlodzi kredyt nawet biora:-)), a trzecia szczerze mowiac nie wiem. W kazdym razie nie slyszalam, zeby we Wloszech byl jakis ustalony podzial "kto-za-co-placi", ale moze ktos slyszal inaczej.;-)
Dzięki za info, Laylah! Dlaczego tak się zarzekasz, że nie Twoje, nie masz małżeństwa nawet w bardzo dalekich planach?;)

Ja też nie planowałam już teraz, ba, nie planowałam też mieć faceta włocha..no ale "al cuore non si comanda"..o ile prościej byłoby z polakiem, ile mniej dokumentów do załatwienia i zgryzot organizacyjnych przy ślubie ;)

Buziak i czekam na ewentualnej dalsze opinie/doświadczenia forumowiczek.
ps. jak cos wiesz więcej o ślubie znajomych..każdą radę i spostrzeżenie chętnie przyjmę :)
Cześć,
Dwa lata temu byłam na ślubie cywilnym we Włoszech. Nie wyczuwało się radosnej atmosfery, urzędnik był rozkojarzony, a podczas "ceremonii" dzwoniły komórki. Jak się skończyło, to pomyślałam: już???
Później obiad w restauracji, oczywiście menu zawierało wyłącznie potrawy oparte na owocach morza! Ohyda!!!
Po trzech godzinkach koniec imprezy.
Tak to mniej więcej wygląda, ale nie martw się potem Cię czeka ślub kościelny w Polsce, więc odreagujesz:)
pozdr
Moj slub byl 7 lat temu, cywilny we Wlosech, koscielny w Polsce
Podzial byl ze przyjecie wloskie bylo organizowane przez moich tesciow bylo ok 120 osob z ktorych z 70 widzialm po raz pierwszy na styl wloski, natomiest w Polsce byl koscielmy z weselem calonocnym do rana na ok 100 osob, z wloch przyjechalo na nie ok 30 osob i do dzis wspominaja jakby bylo wczoraj, wszystko bylo dla nich nowe zwyczaje, jedzenie, tance do rana, ale trzymali sie dzielnie
dzies z perspektywy zorganizowalabym tak samo, nic bym nie zmienila
ciao
Ja sie nie zarzekam, tylko jakos na razie mnie nie ciagnie do oltarza... ;-)

Buzka,
Dee
dzięki za opinie, dziewczyny! rozmawialiśmy z pania z włoskiego usc-ślub podobno trwa ok 20 min! Nie wiedziałam że tak krótko!Po nim chyba tylko skromny obiad, wesele raczej po kościelnym w Polsce :)

Mam jeszcze jedno pytanie-jak mają się sprawy kursów przedmałżeńskich-wiem że możemy je zrobić we włoszech i bedą uznane w polsce, ale czy konieczne są takie długaśne (ponoć koło 10 spotkan)? Nie ma takich 'ekspresowych' w weekend jak w polsce bywają?
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Życie, praca, nauka