Mi się wydaje , że mój chłopak nie jest takim typwym mamisynkiem, on często kłóci się z matką,ona ma ciężki charakter i jest chyba lekko zacofana we współczesnymświecie. ja rozumiem , że jest im wszystkim ciężko i bardzo im współczuje, że mnie tez jest ciężko, że nie mogę kilku dni spęzić z ukochaną osobą, bo ona musi zostać z mamą , bo ona ma depresje. I tak go już nie widze od wakacji i głupieje a te jego tłumaczenie, że jest jeszcze za wczesniej zostawic mame, tpo mnie dobijaja. On ma jeszcze brata, wiec to nich on zaopiekuje sie mamusia, tyle, ze mój chłopak jest straszy i to chyba on poczuwa sie do odpowiedzialnosci. Mial byc u mnie w PL na wakacjach, poznac moja rodzine, dlaczego to znowu ja musze jechac do niego, jka jest super okazja zeby on pofatygował sie w koncu do mnie , co o tym sądzicie? Czy może jestem zbyt egoistyczna czy po prostu bardzo mizalezy zeby w koncy poznal moj kraj, zwyczaje , rodzine itd.