Ja jak zwykle spędzam święta w Polsce (od pięciu lat wracam, nigdy nie zostałam we Włoszech), bo nie wyobrażam sobie inaczej. Niestety bez mojego chłopaka, i powiem wam szczerze że "è dura", bo normalnie nie możemy wytrzymać bez siebie normalnego dnia, a co dopiero w święta. No ale raz już był u mnie na Boże Narodzenie, bardzo mu się spodobało, i mam nadzieję, że w przyszłym roku też przyjedzie.
Chyba dopóki nie sformalizujemy związku :) nawet przez myśl mi nie przejdzie zostać na święta we Włoszech. Nie ma mowy. Na Wielkanoc tak, jak Deelaylah, czasem muszę pracować, chociaż wypad 3dniowy do Apulii da się czasem zrobić.
Życzę wam wszystkim najweselszych świąt, zarówno w Polsce jak i we Włoszech, niezależnie od współbiesiadników i od miejsca w którym się znajdujecie postarajcie się poczuć magię tych szczególnych dni, bo na całym świecie powinna być taka sama :)