Czego nie wolno we Włoszech?

Temat przeniesiony do archwium.
Czego nie wolno we Włoszech?
16-[tel]
Największą troską turysty w Italii jest to, czego nie będzie mu wolno robić w miejscu, gdzie jedzie na urlop - uważa włoska prasa. Latem we włoskich miastach i miasteczkach wprowadzane są setki zakazów oraz różnego rodzaju ograniczeń, które czasem ze względu na ich śmieszność można porównać z archaicznymi przepisami, obowiązującymi wciąż w niektórych amerykańskich stanach.

Lokalnym włoskim władzom nie brakuje fantazji. Najostrzejszy wakacyjny reżim panuje na najbardziej obleganej przez gości z całego świata wyspie Capri, gdzie zabroniono nawet chodzenia w drewniakach, bo za bardzo hałasują. Nie wolno też słuchać radia - ani na plaży, ani na ulicy; nad morzem nie wolno grać w piłkę. Zakaz wstępu na plażę mają sprzedawcy pamiątek i wszelkich towarów. Wysoka grzywna grozi za karmienie gołębi i za siadanie na stopniach kościoła.

W nadmorskim kurorcie Alassio nad Zatoką Genueńską obowiązuje zakaz chodzenia po mieście w strojach plażowych. Władze Sardynii w trosce o środowisko naturalne wprowadziły całą serię rygorystycznych przepisów, by zapobiec masowemu wywozowi pamiątek z wakacji. Nie wolno zatem wyrywać roślin z korzeniami, a nawet wynosić z plaży piasku.

W Palermo na Sycylii zabroniono nocowania w kabinach, stojących na plaży. Między godziną 14 a 16 obowiązuje tam - jak można przeczytać na tablicach - "zakaz wydawania wszelkich hałaśliwych dźwięków". Podobne strefy ciszy wprowadzono także w wielu innych kurortach na Półwyspie Apenińskim.

Najciszej, przynajmniej teoretycznie, jest w znanym podrzymskim nadmorskim miasteczku Fregene, gdzie głośnej muzyki nie można słuchać od 14 aż do 9 rano. Na obleganej przez turystów wysepce Isola dei Conigli koło Lampedusy nie wolno od wieczora do rana przebywać na plaży, ponieważ wtedy żółwie składają tam jaja.

Wprawdzie na plaży w Eraclea koło Wenecji nie ma rzadkich gatunków zwierząt, ale z nieznanych powodów wprowadzono tam zakaz kopania dołków w piasku i zbierania muszli. W samej Wenecji zaś na placu świętego Marka nie wolno - jak postanowili radcy miejscy - urządzać biwaków.

Mieszkańców Mediolanu zbulwersował tymczasem w tych dniach ogłoszony z powodu braku odpowiednich urządzeń sanitarnych nakaz zamknięcia bardzo popularnych, także wśród turystów, kiosków, w których sprzedawano plastry arbuzów i melonów. Mediolańczycy zapowiedzieli, że będą bronić swych ulubionych "arbuzowni" do skutku.
daktyl79 chyba nasze drogi się rozminęły )
Uciekł sprzed bramy więzienia radiowozem
PAP 13:20

36-letni mieszkaniec Livorno w Toskanii, aresztowany za cztery napady na apteki i sklep, uciekł spod miejscowego więzienia policyjnym samochodem, zaparkowanym przed jego bramą. Do ucieczki doszło w nocy z piątku na sobotę - poinformowała agencja Ansa.



Kiedy policjanci podjechali z zatrzymanym przestępcą - recydywistą przed więzienie, wyszli razem z nim z auta. Zamierzali powiadomić wartowników o przywiezieniu aresztanta. Wystarczyła chwila nieuwagi i złodziej zdołał otworzyć samochód i odjechać.

Całonocne poszukiwania uciekiniera oraz wozu policyjnego nie przyniosły rezultatu. (sm))
jakie drogi? to my mielismy jakies wspolne drogi?
a ta historie z radiowozem tez znam
daktyl79 zaimponowałaś mi z tym wklejaniem tekstów
wkleilam to ,co mnie zaciekawilo
Mnie też ostatnio coś zaciekawiło:
Szczęśliwy jak Polak
Zrzędliwi, wiecznie smutni, na coś narzekający i z niczego niezadowoleni. Tak jeszcze do niedawna byli postrzegani Polacy. Ale okazuje się, że nasz wizerunek powoli się zmienia. Jesteśmy narodem, który ma więcej powodów do radości niż mieszkańcy Wielkiej Brytanii.

Takiej metamorfozy chyba nikt z nas się nie spodziewał. Przecież ciągle nam się wydaje, że aż tak nie zmieniła się nasza sytuacja. Brakuje pracy, zarabiamy nie tyle, ile byśmy chcieli, męczy nas zbyt długa zima bez słońca. Ale wyniki przeprowadzonych niedawno badań mówią same za siebie. Jesteśmy narodem, który staje się coraz bardziej szczęśliwy i przybywa nam powodów do radości.
Szczęśliwa planeta

Każdego roku przynajmniej kilku naukowców bada poziom szczęścia na świecie, tworząc w ten sposób ranking najszczęśliwszch narodów. Baczniej przyjrzano się też 30 państwom Europy. I co się okazało? Otóż wyniki zaskoczyły samych badaczy. Islandia nie ma sobie równych, a jej poziomu szczęścia mógłby pozazdrościć niejeden kraj. Wskaźnik poziomu zadowolenia z życia wśród Islandczyków wynosi bowiem ponad 72 procent, a kolejny najszczęśliwszy naród, czyli Szwedzi, ma do nich aż 10 proc. straty.

Natomiast Polska ze swoim 43-procentowym poziomem szczęścia plasuje się na dziewiętnastym miejscu. To całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, że wyprzedziliśmy nie tylko Węgrów i Czechów, ale i Brytyjczyków. Daleko w tyle zostały np. Estonia i Luksemburg.

Skąd to szczęście?

Największym zaskoczeniem po opublikowaniu wyników badań było właśnie pierwsze miejsce Islandii i tak odległe Wielkiej Brytanii. Tymczasem w rankingu szczęśliwej planety ważne były trzy rzeczy: zadowolenie ludzi z życia, jego średnia długość i stan środowiska naturalnego. Tak więc Islandczycy mają wspaniałe rodziny i przyjaciół, rodzi się im najwięcej w Europie dzieci, no i nie ma bezrobocia. W skrócie są szczęśliwi, żyją długo i w zgodzie z naturą.

Wśród Polaków poziom optymizmu rośnie systematycznie od kilku lat. Socjolodzy uważają, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo podskoczymy w rankingu na 15 miejsce, które teraz zajmują Niemcy.

Jak nas widzą, tak nas piszą

Utrzymujący się przez wiele lat wizerunek Polaka był odzwierciedleniem rzeczywistości panującej w kraju. Europejczycy postrzegali nas jako ludzi szarych, smutnych i nieustannie szukających dziury w całym. Ale od roku 1989 wiele się zmieniło. Najlepiej zauważają to nasi rodacy, którzy urodzili się i wychowali za granicą, a co pewien czas odwiedzają nasz kraj.

- Naprawdę wiele się zmieniło, ale wydaje mi się, że wy tego nie dostrzegacie - uważa Katarzyna Rogala, która urodziła się i mieszka w Londynie.

- Do Polski przyjeżdżam do rodziny, a ostatnio na Polonijne Studium Choreograficzne w Rzeszowie. Dzięki temu widzę, jak bardzo zmienił się kraj i ludzie. Wyglądacie na szczęśliwszych, lubicie się bawić, więcej się uśmiechacie.

Polska nie jest idealnym krajem, a mimo to staramy się zauważać również pozytywne strony życia. Kasia Rogala uważa, że między Polakami a Brytyjczykami jest spora różnica. Jej spostrzeżenia są zgodne z tym, co pokazują przeprowadzone badania.

- Tam jest wszystko szybko, nikt nie ma czasu na to, żeby cieszyć się życiem, zabawić i wyluzować. W Polsce nie ma jeszcze takiego pędu za karierą i pieniędzmi - uważa.

Radość w genach

Naukowcy zastanawiali się również, skąd bierze się narodowy optymizm. Bardzo możliwe, że jest on zapisany w genach, a obecnie szczęśliwe są narody, które miały bardzo trudne warunki. Utrzymali się najsilniejsi, a w walce o przeżycie siłę dawało im pozytywne spojrzenie na świat. Coś w tym musi być, ponieważ w czołówce najszczęśliwszych krajów są Szwecja, Dania czy Finlandia, a słoneczna Grecja jest na końcu tej listy. Dlatego możliwe, że jeśli my spojrzymy na świat przychylniejszym okiem, to nasi potomkowie będą liderami w rankingu szczęśliwej planety.

Natalia Misteravich, Stany Zjednoczone

- To, że Polacy są szczęśliwi, widać na pierwszy rzut oka. Jesteście uśmiechnięci, uprzejmi i potraficie się bawić. Pod tym względem nie widzę większej różnicy między Polakami i Amerykanami. Przecież wszędzie są i ludzie szczęśliwi, i niezadowoleni z życia.

Edzio Bratuś, Ukraina

- Polacy są wyjątkowym narodem i to jest największym powodem do szczęścia i zadowolenia z życia. Nie znam drugiego kraju, który organizowałby takie wspaniałe rzeczy jak choćby studium choreograficzne. Polacy chyba nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak ogromny wpływ mają na cały świat. Na Ukrainie jest inaczej. Zresztą, jeśli nie ma porządku na górze, we władzy, to i ludzie nie będą zadowoleni z życia.

Elena Matuizo, Litwa

- Mieszkam wśród Polaków i widzę, że potraficie się cieszyć nawet z niewielkich rzeczy. Jesteście weseli, zupełnie inaczej niż np. Białorusini, wśród których mieszkałam wcześniej. To niezwykłe, że macie w sobie tyle radości.

Weronika Pilat, Szwecja

- Od urodzenia mieszkam w Szwecji. Dzięki temu doskonale widzę różnicę między Polakami i Szwedami, którzy wszystko robią na pokaz. Ładny ogródek, volvo przed domem. To wszystko jest na pokaz i to jest dla nich szczęście. Polakom zadowolenie daje coś zupełnie innego. Nawet jeśli brakuje rzeczy materialnych, to przecież jest rodzina, która jest największą wartością. To bardzo mi się podoba.

Katarzyna Schmidd, Australia

- U nas jest słońce, plaża, może mamy więcej pieniędzy, ale Polacy mają coś, czego Australijczykom na pewno brakuje. Waszym największym szczęściem jest rodzina. Macie ogromne rodziny, mnóstwo bliskich. Ja w Australii mam tylko najbliższych krewnych, a czasami chciałabym spędzić święta razem z kilkunastoma osobami z rodziny. No i potraficie się wspaniale bawić. To naprawdę niesamowite.

ANNA OLECH
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/news/szczesliwy-jak-polak,952137,3328
Mnie też ostatnio coś zaciekawiło:
Szczęśliwy jak Polak
Zrzędliwi, wiecznie smutni, na coś narzekający i z niczego niezadowoleni. Tak jeszcze do niedawna byli postrzegani Polacy. Ale okazuje się, że nasz wizerunek powoli się zmienia. Jesteśmy narodem, który ma więcej powodów do radości niż mieszkańcy Wielkiej Brytanii.

Takiej metamorfozy chyba nikt z nas się nie spodziewał. Przecież ciągle nam się wydaje, że aż tak nie zmieniła się nasza sytuacja. Brakuje pracy, zarabiamy nie tyle, ile byśmy chcieli, męczy nas zbyt długa zima bez słońca. Ale wyniki przeprowadzonych niedawno badań mówią same za siebie. Jesteśmy narodem, który staje się coraz bardziej szczęśliwy i przybywa nam powodów do radości.
Szczęśliwa planeta

Każdego roku przynajmniej kilku naukowców bada poziom szczęścia na świecie, tworząc w ten sposób ranking najszczęśliwszch narodów. Baczniej przyjrzano się też 30 państwom Europy. I co się okazało? Otóż wyniki zaskoczyły samych badaczy. Islandia nie ma sobie równych, a jej poziomu szczęścia mógłby pozazdrościć niejeden kraj. Wskaźnik poziomu zadowolenia z życia wśród Islandczyków wynosi bowiem ponad 72 procent, a kolejny najszczęśliwszy naród, czyli Szwedzi, ma do nich aż 10 proc. straty.

Natomiast Polska ze swoim 43-procentowym poziomem szczęścia plasuje się na dziewiętnastym miejscu. To całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, że wyprzedziliśmy nie tylko Węgrów i Czechów, ale i Brytyjczyków. Daleko w tyle zostały np. Estonia i Luksemburg.

Skąd to szczęście?

Największym zaskoczeniem po opublikowaniu wyników badań było właśnie pierwsze miejsce Islandii i tak odległe Wielkiej Brytanii. Tymczasem w rankingu szczęśliwej planety ważne były trzy rzeczy: zadowolenie ludzi z życia, jego średnia długość i stan środowiska naturalnego. Tak więc Islandczycy mają wspaniałe rodziny i przyjaciół, rodzi się im najwięcej w Europie dzieci, no i nie ma bezrobocia. W skrócie są szczęśliwi, żyją długo i w zgodzie z naturą.

Wśród Polaków poziom optymizmu rośnie systematycznie od kilku lat. Socjolodzy uważają, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo podskoczymy w rankingu na 15 miejsce, które teraz zajmują Niemcy.

Jak nas widzą, tak nas piszą

Utrzymujący się przez wiele lat wizerunek Polaka był odzwierciedleniem rzeczywistości panującej w kraju. Europejczycy postrzegali nas jako ludzi szarych, smutnych i nieustannie szukających dziury w całym. Ale od roku 1989 wiele się zmieniło. Najlepiej zauważają to nasi rodacy, którzy urodzili się i wychowali za granicą, a co pewien czas odwiedzają nasz kraj.

- Naprawdę wiele się zmieniło, ale wydaje mi się, że wy tego nie dostrzegacie - uważa Katarzyna Rogala, która urodziła się i mieszka w Londynie.

- Do Polski przyjeżdżam do rodziny, a ostatnio na Polonijne Studium Choreograficzne w Rzeszowie. Dzięki temu widzę, jak bardzo zmienił się kraj i ludzie. Wyglądacie na szczęśliwszych, lubicie się bawić, więcej się uśmiechacie.

Polska nie jest idealnym krajem, a mimo to staramy się zauważać również pozytywne strony życia. Kasia Rogala uważa, że między Polakami a Brytyjczykami jest spora różnica. Jej spostrzeżenia są zgodne z tym, co pokazują przeprowadzone badania.

- Tam jest wszystko szybko, nikt nie ma czasu na to, żeby cieszyć się życiem, zabawić i wyluzować. W Polsce nie ma jeszcze takiego pędu za karierą i pieniędzmi - uważa.

Radość w genach

Naukowcy zastanawiali się również, skąd bierze się narodowy optymizm. Bardzo możliwe, że jest on zapisany w genach, a obecnie szczęśliwe są narody, które miały bardzo trudne warunki. Utrzymali się najsilniejsi, a w walce o przeżycie siłę dawało im pozytywne spojrzenie na świat. Coś w tym musi być, ponieważ w czołówce najszczęśliwszych krajów są Szwecja, Dania czy Finlandia, a słoneczna Grecja jest na końcu tej listy. Dlatego możliwe, że jeśli my spojrzymy na świat przychylniejszym okiem, to nasi potomkowie będą liderami w rankingu szczęśliwej planety.

Natalia Misteravich, Stany Zjednoczone

- To, że Polacy są szczęśliwi, widać na pierwszy rzut oka. Jesteście uśmiechnięci, uprzejmi i potraficie się bawić. Pod tym względem nie widzę większej różnicy między Polakami i Amerykanami. Przecież wszędzie są i ludzie szczęśliwi, i niezadowoleni z życia.

Edzio Bratuś, Ukraina

- Polacy są wyjątkowym narodem i to jest największym powodem do szczęścia i zadowolenia z życia. Nie znam drugiego kraju, który organizowałby takie wspaniałe rzeczy jak choćby studium choreograficzne. Polacy chyba nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak ogromny wpływ mają na cały świat. Na Ukrainie jest inaczej. Zresztą, jeśli nie ma porządku na górze, we władzy, to i ludzie nie będą zadowoleni z życia.

Elena Matuizo, Litwa

- Mieszkam wśród Polaków i widzę, że potraficie się cieszyć nawet z niewielkich rzeczy. Jesteście weseli, zupełnie inaczej niż np. Białorusini, wśród których mieszkałam wcześniej. To niezwykłe, że macie w sobie tyle radości.

Weronika Pilat, Szwecja

- Od urodzenia mieszkam w Szwecji. Dzięki temu doskonale widzę różnicę między Polakami i Szwedami, którzy wszystko robią na pokaz. Ładny ogródek, volvo przed domem. To wszystko jest na pokaz i to jest dla nich szczęście. Polakom zadowolenie daje coś zupełnie innego. Nawet jeśli brakuje rzeczy materialnych, to przecież jest rodzina, która jest największą wartością. To bardzo mi się podoba.

Katarzyna Schmidd, Australia

- U nas jest słońce, plaża, może mamy więcej pieniędzy, ale Polacy mają coś, czego Australijczykom na pewno brakuje. Waszym największym szczęściem jest rodzina. Macie ogromne rodziny, mnóstwo bliskich. Ja w Australii mam tylko najbliższych krewnych, a czasami chciałabym spędzić święta razem z kilkunastoma osobami z rodziny. No i potraficie się wspaniale bawić. To naprawdę niesamowite.

ANNA OLECH
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/news/szczesliwy-jak-polak,952137,3328
pierwsze slysze, Polacy szczesliwi? na ulicy po twarzach jakos tego nie widac
Ja tam nie widzę specjalnego szczęścia. Dlatego że moi bliscy wcale nie są blisko mnie? No nie wiem...
a mnie moich bliskich tu we Wloszech cholernie brakuje
a we Wloszech naprawde ludzie ida ulica i sie smieja? jakos trudno mi w to uwierzyc...
tu na polnocy sa ponuraki a przynajmniej ja tak ich widze ale za to na poludniu sa bardziej usmiechnieci ale to tylko pozory....
No pozory ;/ Ale czy na prawdę da się objąć w jakieś statystyki poziom radości wśród społeczeństwa? Po co się trudzić? Ludziom na prawdę się nudzi...
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Solo italiano

 »

Życie, praca, nauka


Zostaw uwagę