Uwięzione przez Filippo

Temat przeniesiony do archwium.
Teresa, Magda i Natalia ogłoszenie o pracy w okolicach Foggii znalazły w gazecie. Decyzja była błyskawiczna. Na miejscu praca – owszem – była, ale na zupełnie innych warunkach niż wcześniej ustalono...
„Potrzebuję 3 osoby do zbioru tytoniu we Włoszech, od 1.09., pilne, tel. [tel]” – brzmiało ogłoszenie. Ile osób na nie odpowiedziało, tego nie wiemy, ale w każdym razie na pewno trzy kobiety – Teresa i dwie młode siostry, Magda i Natalia z okolic Rzeszowa. Zadzwoniły od razu i pracę dostały. – Telefon odebrała dwudziestokilkulatka, Karolina – wspomina Magda. – Powiedziała, że wyjazd ma nastąpić, tak jak było napisane w ofercie, 1 września z Wrocławia.

Wyjazd
Obie siostry zjawiły się na dworcu autobusowym w stolicy Dolnego Śląska. Tam czekała już na nie Karolina ze swoim chłopakiem oraz Teresa. Autokar zawiózł ich do Foggii. Na miejscu Karolina od razu zażądała od każdej z kobiet po 100 euro za pośrednictwo. – Wzbraniałam się przed zapłatą całej sumy – wyznaje Teresa. – Chciałam najpierw zobaczyć swoje miejsce pracy.
Jak nietrudno się domyślić, Karolina nawet nie chciała o tym słyszeć. Po dokonaniu „formalności” Karolina z chłopakiem pojechali dalej do swojego miejsca pracy. Kobiety miały udać się samochodem do nieznanej sobie miejscowości z pewnym Włochem – niejakim Filippo Morganellą.

Na miejscu
Wylądowali w jakiejś dziurze o nazwie Buena Vente. Warunki wołały o pomstę do nieba. – Miałyśmy mieszkać w jakiejś szopie – mówi rozżalona Natalia. – Jedno pomieszczenie miałyśmy zajmować my, zaś w drugim mieszkał Filippo ze swoją matką i kobietą – Rumunką.
Wyglądało na to, że Polki nie były pierwszymi, które tu trafiły. – W szafkach znalazłyśmy opakowania po polskich herbatkach odchudzających – dodaje Teresa. – mężczyźni raczej takich rzeczy nie piją.
Z pracą też nie było tak, jak powinno. Z wcześniejszych rozmów z Karoliną i Filippo wynikało, że będą dostawać przynajmniej 5 euro na godzinę, a dostawały 10-20 euro za cały dzień pracy.

Bunt i wybawienie
– Powiedziałyśmy, że za takie pieniądze nie będziemy pracować! – Teresa podnosi głos. – No i wtedy się zaczęło...
Włoch zaprzestał dawać im jedzenie. Nie mogły niczego kupić, bo w pobliżu nie było żadnego sklepu. Miały tylko butelkę wody mineralnej i chińskie zupki przywiezione z Polski. Kiedy zażądały, aby odwieść je z powrotem do Fogii, Filippo tylko się zaśmiał. – Powiedział, że wywieść to on nas może, ale na ulicę, gdzie będziemy pracować jako prostytutki – mówi Magda.
Kobiety szukały ratunku u Karoliny. Ta wprawdzie początkowo odbierała ich telefony, ale stwierdziła, że nie może im pomóc.
Teresa miała na szczęście numer telefonu do swoich znajomych w Rzymie. To oni z kolei zadzwonili do syna Teresy. Jacek usłyszawszy o całej historii, postanowił przyjechać po matkę i jej współtowarzyszki.

Kim jest Filippo?
Kobiety wywnioskowały, że Filippo nie był wcale właścicielem pola, a jedynie zwykłym kapo żerującym na pracy innych. Swoim podopiecznym oferował jakieś grosze, a zapłatę zgarniał dla siebie.
Postanowiliśmy sami zapytać go o to, co ma do powiedzenia w tej sprawie. Zadzwoniliśmy pod numer, którym dysponowała Teresa. Odezwał się miły mężczyzna, który przedstawił się jako Filippo Morganella. Włoch po wysłuchaniu całej historii zaprzeczył i zapewnił, że Polki od początku wiedziały, iż będą dostawać 20 euro za cały dzień pracy. Przy pożegnaniu zapewnił, że jeśli będziemy mieli jeszcze jakieś pytania, chętnie na nie odpowie. Niestety, kolejnych telefonów już nie odbierał.
A Karolina? Nie odbiera żadnych telefonów. Ani tego, który pojawił się w ogłoszeniu, ani drugiego, którym dysponowały kobiety. Nie odpowiada też jej włoska komórka.

* * *

Nagle wszyscy stali się nieuchwytni. Co gorsza, najprawdopodobniej nadal werbują naiwnych pracowników, którym obiecują atrakcyjną pracę. Po raz kolejny przestrzegamy przed wyjazdami na południe Włoch. Praca tam co prawda jest, ale za bardzo marne pieniądze, a Polacy zwykle traktowani są jak biali niewolnicy.

Milena Waldowska

Imiona poszkodowanych zostały zmienione.
dobrze ,ze to nie byl przystojniak Filippo Pappalardi co zamordowal dwoch synkow...
wstrzasajaca historia http://news.kataweb.it/tag/filippo+pappalardi
jak mozna byc tak naiwnym i wyjezdzac za granice z ogloszen w gazetach,na internecie itd.bez zadnej kontroli!mi jest przykro dla tych wszystkich ludzi ktorzy zle trafiaja ale jestem tez na nich zla bo sami sie pakuja1

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Brak wkładu własnego