Toskania: czworonogi legalnie w miejscach ...

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 59
poprzednia |
Wtorek, 18 marca 2008

...publicznych
PAP - dodane 54 minuty temu

Już za trzy miesiące w Toskanii będzie można iść z psem lub kotem do teatru, muzeum, restauracji i na plażę. Projekt ustawy popierają wszystkie siły polityczne Włoch - pisze "Corriere della Sera". Część mieszkańców Włoch jest jednak zaniepokojona - Co z ludźmi cierpiącymi na alergię? - pytają.


Projekt przewiduje, że czworonogi będą miały prawo wstępu do miejsc publicznych pod jednym tylko warunkiem, że ich właściciele będą mieli legitymację zdrowia swych podopiecznych, stwierdzającą, że są one zdrowe i przeszły wszystkie wymagane szczepienia.

Psy w takich miejscach będą musiały być trzymane na smyczy i nie mogą przeszkadzać.

Inicjatorzy tych przepisów z partii Zielonych podkreślają, że są one zgodne z konstytucją regionu Toskania, zabraniającą dyskryminacji zwierząt.

Choć szanse na przyjęcie ustawy są bardzo wysokie, to nie brakuje wątpliwości i głosów sprzeciwu.

A kto obroni ludzi, mających alergię na sierść? - pytają cytowani przez gazetę przeciwnicy tej psiej i kociej liberalizacji.

Zdumienia nie kryje dyrektor florenckiej galerii Uffizi, Cristina Acidini, która nie wyobraża sobie czworonogów w salach muzealnych.

Pochodzący z Toskanii światowej sławy reżyser teatralny i filmowy Franco Zeffirelli, właściciel czterech psów wyznał, że nigdy nie zabrałby ich na koncert do La Scali, bo jego zdaniem byłaby to dla nich tortura. Nie należy przesadzać - radzi artysta.

Nic przeciwko psom i kotom w restauracji nie ma jeden z najbardziej znanych włoskich kucharzy Fulvio Pierangelini, właściciel restauracji w miejscowości San Vincenzo w Toskanii. Jeśli są dobrze wyedukowane, moja restauracja jest dla nich otwarta - zapewnił, dodając jednocześnie: Oczywiście nie gotuję dla nich i nie dam się namówić na to, by usmażyć dla nich stek albo rybkę. (ls)

Sylwia Wysocka


Koń by się uśmiał.....
Super, do wielu restauracji czy barów mogłam wejść z psem już wcześniej, ale plaże.. to dopiero nowość.. super! No i na plaży chyba nie muszą się martwić o alergię..
Super pomysł. To za 3 miesiące będę mógł z swoim pupilem słoniem podróżować po Toskanii .DDDD
Większego kretynizmu od dawna nie słyszałem. Wychodzi na to, że dotychczasowe zakazy były spowodowane czystą złośliwością w stosunku do właścicieli czworonogów, jak i do nich samych.
To wygląda na jeden z odpałów Zielonych. Psiarnie robić wszędzie, gdzie to tylko możliwe, też coś? Niech się lepiej poprzypinają kajdankami do drzew durnie jedne, to im wychodzi najlepiej.
Życzę pomysłodawcom, żeby im jakiś kot do talerza nasrał, kiedy będą na kolacji w restauracji.
Nigdy nie dogodzi się wszystkim.. Ja mimo wszystko uważam to za świetny pomysł aby wpuszczać psy na plaże. I czytaj Genio ze zrozumieniem. Mają być pilnowane przez właścicieli.
A z tymi restauracjami to nie wiem w czym problem? Co komu przeszkadza pies pod stolikiem na zewnątrz, w tak zwanych ogródkach. Nie popadajmy w przesadę!!
Co jest przesadą?
Mam prawo do przebywania w restauracji wolnej od zwierząt.
Gienek dzis wstal lewa noga .....

A co Ci taki piesek przeszkadza ?? !!! Zreszta wole psiurka gapiacego sie w talerz niz jakies rozwydrzone wloskie bachory uganiajace sie wokol stolu i drace morde na caly lokal .

O ! sie wypowiedzialam
"Psy w takich miejscach będą musiały być trzymane na smyczy i nie mogą przeszkadzać."- to sie powinno tez stosowac w przypadku dzieci
A ja mam prawo przebywania w restauracji wolnej od dymu, jest to chyba dużo bardziej szkodliwe zdrowiu niż obecność czworonoga, w Polsce tego zakazu dalej nie ma. Mam prawo przebywania w restauracji wolnej od hałaśliwych turystów. Mam prawo wyjść na ulicę i nie wdychać smrodu spalin. I co z tego?
Brawo!
A co to za argumentacja durnowata?

"Wolę, żeby samochody nie smrodziły i co, nic...ergo nie mogę chcieć jeść bez towarzystwa zwierząt."

Nie wiem, jak inni, ale ja nigdy nie jadłem z psami z jednej miski, więc i teraz nie mam takich ciągotek.
a ja ostatnio jak bylam w restauracji to sie nie moglam nadziwic, ze ktos przyszedl z 2 psami. Moim zdaniem psy w restauracji to przesada. Kazdy ma swoje zdanie... Ale kurcze, czasami jak sie idzie do restauracji to przeciez chce sie miec luz, nie wierze ze ktos nie potrafi bez psa zyc ze musi go do restauracji zabierac.
Oczywiście, ale są ludzie, którzy z potrzeby bycia oryginalnymi za wszelką cenę, będą róóóóóżne rzeczy ze zwierzętami robić.:)
moj pies na wakacjach codziennie chodzil z nami do baru na sniadanie ... wlasciciele byli bardzo z tego zadowoleni, bo wysprzatal cala podloge z okruchow :)nie musieli zamiatac
Pewnie jakby wlazł do kuchni i wylizał talerze, właściciel baru byłby szczęśliwy, nie musiałby ich myć.))
juz nie przesadzaj :)
Nie wiem, jak inni, ale ja nigdy nie jadłem z psami z jednej miski, więc i teraz nie mam takich ciągotek.

hahaha, ja też z jednej miski z psem nie jadłam.. nie wiem skąd ten pomysł. A argumenty moze durnowate, tak jak durnowate twoje wymagania: "chce mieć prawo jeść w restauracji wolnej od psów". Tyle z mojego punktu widzenia.

Lena, przypuszczam ze te pozwolenia mają wiele wspólnego z ruchem przeciwko porzucaniu zwierząt z nadejściem lata. Jak mieszkasz we Włoszech, to pewnie wiesz jaki to problem. W Toskanii już z nadejściem wiosny roi się od plakatów.
Może to nie jest złoty środek, ale niektórzy Włosi mają bardzo ograniczone podejście do zwierząt (wolą porzucić psa a pojechać spokojnie na wakacje) Dlatego prawo to (całe szczęscie) nie jest robione pod takiego Genia co sobie nie zyczy, ale po to aby oszczędzić zwierzętom losu, które je spotyka.

P.S. A co do restauracji, przypuszczam że i tak nie do każdej będzie można wejśc z psem. Więc po co tyle hałasu?
P.S.2 W Austrii w niektórych restauracjach podają psom nawet miskę z wodą..
No przepraszam a kto powiedział, gdzie zaczyna się przesada w tej kwestii?

A jeśli zdarzyłoby się, że połowa klientów przyszłaby z pupilkami wielkości mastyfa, to jaki przepis prawny trzeba by zastosować, żeby uniknąć ofiar?:)
a co to za głupia argumentacja "mam prawo od przebywania w restauracji wolnej od zwierząt"?
pójdźmy dalej - mam prawo do przebywania w restauracji wolnej od chamów, debili, smierdzieli
i kto je wyegzekwuje?

swietny pomysł:-) chyba trzeba się przeprowadzić do Toskanii
Ja mysle, ze wlasciciele mastifow nie chodz do restauracji tylko stoja pod blokiem i pala szlugi :) problem z glowy
>>>>A argumenty moze durnowate, tak jak durnowate twoje wymagania: "chce mieć prawo jeść w restauracji wolnej od psów"
Biorąc pod uwagę ten tok rozumowania i nie dostrzegania argumentów, o których napisałam wyzej, to rzeczywiście prowincja...
bo byly przykute lancuchami do swoich bud ....
>>>>W Austrii w niektórych restauracjach podają psom nawet miskę z wodą..
Nie nie dostalam, nie ja bylam w Austrii, ale jesli to ważne zapytam znajomej..
Nie wyobrażam sobie aby iść z moim pupilkiem do muzeum lub teatru .DDDD
Infek, im sie tez nalezy troche kultury :)
A ja zawsze jak wracam z porannego spaceru z moim psami,zawsze zachodze do baru,moje piesy dostaja w miseczce mleko z wdrobionym brioszem,zjadaja sobie to sniadanko i idziemy do domu,nikomu to nie przeszkadza !!!
gajowy_szybciutko, no tak moje ulubione słoniątko potrzebuje trochę kultury .D
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 59
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Do autora strony - uwagi, propozycje