Żona Makarona

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 69
poprzednia |
Ciekawe, kto jest bardziej katolicki – my czy Włosi? A kto lepszy w łóżku?

„Małżeństwo jest nierozwiązywalne i pora, by sędziowie oraz adwokaci zaczęli respektować prawo kościelne. Sędziowie powinni zawracać ze złej drogi małżonków, którzy zbłądzili. Adwokaci, odwołując się do zasady wolności sumienia, niech zaczną odmawiać współpracy przy zrywaniu boskich więzów” – nie tak dawno proponował Włochom papież.

Prawo do adwokata ma nawet najgorszy zbrodniarz, dlaczego ma go nie mieć zwykły rozwodnik? – zaprotestowali Włosi jednogłośnie na cykliczne nawoływanie Wojtyły. Zjadacze makaronu traktują rozwód jako przywilej społeczny. Wywalczyli go dopiero 28 lat temu i 87 proc. jest zdania, że to gwarancja, bez której nie wstąpiliby nigdy w związek małżeński.

Małżeńskie pęta

Jak wynika z badań, w ostatnich 10 latach liczba separacji wzrosła we Włoszech o 46,8 proc., a rozwodów o 22,3 proc. W 2001 r. na rozstanie zdecydowało się aż 66 560 małżeństw, a definitywne „żegnaj” powiedziało sobie 34 190. 95 proc. małżeństw, które rozstały się zgodnie z prawem w latach 1990–2000, to związki zawarte w Kościele kat., a więc te, które powinny trwać aż do śmierci. Jednocześnie maleje liczba par decydujących się stanąć przed ołtarzem – głównym powodem jest to, że ślub kościelny bardzo trudno anulować i nie można zawrzeć go po raz drugi.

Zmieniły się też obyczaje. Mężczyźni decydują się na ożenek coraz później – najczęściej po trzydziestce. Przesunął się wiek największej „aktywności” macierzyńskiej kobiet, z 22–25 lat do powyżej 28, co spowodowało, że na świat przychodzi mniej dzieci (tylko 1,2 na rodzinę). Większość par narzeczeńskich żyje przez długie lata w konkubinacie i stosuje antykoncepcję. Gdyby nie było wolno się rozwodzić, instytucja małżeństwa zanikałaby jeszcze szybciej
Żony, kochanki, konkubiny

Główną przyczyną rozwodów we Włoszech jest oczywiście zdrada.

– Gdy do naszego domu wchodzi żona brata mojego narzeczonego, to zawadza rogami o żyrandol – opowiada mieszkająca teraz we Włoszech Polka. – On wmówił jej, że wartościowe kobiety z trudem znajdują wartościowych mężczyzn, więc często jeden musi zadowolić kilka. Jest psychologiem i ma trzy utrzymanki.

Pewna Polka korespondencyjnie poznała rozwiedzionego Włocha. Pan przyjechał i przypadł jej do gustu. Zostawiła dom, dorosłe dzieci i stanowisko, by pójść za głosem serca. W Rzymie czekała na nią włoska żona i filipińska kochanka, które dzwoniły odgrażając się i wyzywając ją od dziwek. Włoch nie żył z żoną od 15 lat, ale zabrał się za rozwodzenie dopiero, gdy zakochał się w Polce. Separacja na życzenie tylko jednej strony, zgodnie z prawem włoskim, trwa 3 lata, po czym przystępuje się do rozwodu, by uzyskać go w najlepszym wypadku po 617 dniach. Czego zażąda niepracująca żona? Połowy majątku i miesięcznego czeku. Do tego dochodzi kochanka, która uważa, że za 5 lat wspólnego pożycia też coś jej się należy.

Pewien zdesperowany mediolańczyk przypuszczając, że żona znalazła sobie bogatego przyjaciela i ma dodatkowe dochody, ale mimo to chce zostawić go bez pieniędzy – ukradł jej korespondencję bankową i przedstawił w sądzie. Został ukarany za kradzież, ale uchronił się od płacenia alimentów. Nie poszło tak dobrze jednemu rzymianinowi – przy rozwodzie zobowiązał się utrzymywać żonę, która wtedy nie pracowała. Po 7 latach pani znalazła sobie nowego pana gotowego łożyć na jej utrzymanie, były mąż zażądał więc zmniejszenia alimentów. Nic z tego – zadecydował sąd – rozwodnik do końca życia jest skazany na to, co przed trybunałem wynegocjują jego adwokaci.

Czasami od żony jest się trudniej wybronić niż od najcięższej zbrodni. Sąd włoski orzeka zawsze na korzyść żony i w 95 proc. przy-padków przyznaje jej prawo do opieki nad dziećmi, bo matka jest w tym kraju święta.

Może się przydarzyć, że to żona zostanie skazana na utrzymywanie męża i płacenie mu alimentów – jeżeli znajduje się w lepszej sytuacji materialnej od niego i rozwód następuje z jej winy. Takie sytuacje zdarzają się jednak rzadko, gdyż rasowa, bogata Włoszka wydaje się tylko za duże pieniądze.

Tak naprawdę Włosi nie lubią się rozwodzić, bo wymaga to zbyt wiele zachodu. Niektórzy jeszcze się nie przyzwyczaili, że można. Dopiero w 1974 r. w referendum większość społeczeństwa (głównie kobiety) opowiedziała się za rozwodem i legalną aborcją. Okres separacyjny został skrócony z 5 do 3 lat w 1987 r., co wreszcie przyspieszyło całą procedurę. W międzyczasie odseparowani mężowie przyzwyczaili się żyć jak Marcello Mastroianni. Ten najsłynniejszy tu gwiazdor i kochanek nigdy się nie rozwiódł. Mówił, że gdy z żoną żyje się na odległość, staje się ona jak mama – warto więc mieć żonę, bo można do niej wrócić na starość.

14 minut

Im wcześniej staje się na ślubnym kobiercu, tym szybciej się rozwodzi – mówią sondaże. Niebezpieczny próg to 13. rok wspólnego życia, wtedy najwięcej małżeństw rozpada się lub przechodzi głęboki kryzys.

Po 5 latach wspólnego sypiania w tym samym łóżku kończy się seksualne zainteresowanie partnerem. Obniża się aktywność seksualna z 2–3 razy tygodniowo do 2–3 razy w miesiącu, a zbliżenie trwa zwykle 14 minut, w ciągu których jednym okiem ogląda się telewizję. Brak satysfakcjonującego seksu to główny powód, dla którego partnerzy uciekają się do zdrad.

Jeżeli chodzi o sprawy łóżkowe, pary włoskie wypadają blado. Mają mniej fantazji niż angielskie, holenderskie czy amerykańskie, które uprawiają seks co najmniej przez 28 minut. Dlatego też po żonie Włoszce Włosi są spragnieni przygód z zagranicznymi kochankami, które może nie potrafią gotować makaronu, ale są za to ekscytujące i wyrozumiałe. Pierwsze miejsce w snach erotycznych makaroniarzy zajmują Brazylijki i inne latynoski. Realnie najbardziej stabilne i trwałe stosunki Włosi nawiązują z Filipinkami i Polkami.

Dzieci bywają przeszkodą w podjęciu decyzji o rozwodzie. Wiele małżeństw, których pożycie układa się dramatycznie, z tego względu zwleka z rozstaniem. Psycholodzy mają jednak odmienne zdanie niż papież – lepiej, aby rodzice żyli w separacji i współpracowali przy wychowaniu dzieci, niż kłócili się na ich oczach każdego dnia.

Rude to wredne

Na pójście do adwokata jako pierwsze decydują się kobiety. Tylko 9 proc. Włoszek jest skłonnych nosić rogi z pokorą. Mężczyźni pod tym względem są bardziej tolerancyjni.
Aż 30 proc. udaje, że nie widzi, jak żona ich zdradza. Czynią tak dla świętego spokoju. Badania wykazały, że coraz więcej żon przyprawia rogi mężom za ich przyzwoleniem. Niektórzy zgadzają się, gdyż kochanek jest zamożny i odciąża ich kieszeń. Inni traktują to jako przepustkę na skok w bok. Ponad 1/3 żonatych Makaronów wyjeżdżając za rodzime rogatki chowa obrączkę do kieszeni i rozpoczyna polowanie. Im bardziej panowie posuwają się w latach, tym wybierają młodsze łanie.

Ponieważ małżeńskie wakacje stały się nudne i są autostradą do rozwodu, Włosi i Włoszki starają się spędzać je oddzielnie komunikując się przez komórkę. Ulubioną metą panów są raje erotyczne: Brazylia, Kuba, Tajlandia, Budapeszt. Ryczące pięćdziesiątki prosto po liftingu lecą chętnie do Maroka, Turcji lub Tunezji. Marzeniem każdej współczesnej, wyemancypowanej Włoszki jest: wyjść dobrze za mąż, dobrze się rozwieść i mieć młodych kochanków.

Po mężczyznach trudniej poznać, że mają kochankę – jakiś blond włos, który zawieruszył się na czarnej marynarce, ślad szminki na kołnierzyku... Kobietę rozszyfrować łatwiej – przynajmniej tak twierdzą fryzjerzy. Jeżeli twoja żona farbuje włosy na rudo, to w 92 proc. znaczy, że ma zamiar cię zdradzić. Wróciła do domu w odcieniu wiśniowym, to w 88 proc. jakiś inny facet chodzi jej po głowie. Ufarbowała się na czarno – prawdopodobieństwo kochanka wynosi 65 proc. Świeżo utlenione blondynki knują najmniej. Stają się blondynkami?
Autor : Grażyna Zaga
" W lozku pary włoskie wypadają blado. Mają mniej fantazji niż angielskie"

to zart jest chyba ....
gajowy_szybciutko tu nie chodzi o to jacy Włosi są w łóżku tylko o Włoski katolicyzm.
Które określenie najlepiej Wam przypadło do gustu:
żona makarona, żona polaczka, żona szwaba, żona angola, żona ruska (mianownik: rusek)?
Zastanawiające, że głównie w odniesieniu do mężczyzn funkcjonują te ironiczno-pejoratywne określenia.

PS Niniejszy post został wywołany przez tytuł wątku.
Ota, żadne! Strasznie nie lubię jak ktoś mówi żona makarona, co to jest w ogóle? Dałaś super przykład, to tak jakby mówić żona polaczka itd ... Okropne.
zona makarona to COS znaczy..a co znaczy zona polaczka? i dlaczego to sie pisze zmalej litery?makaron to makaron ,a Polaczek to narodowosc..a pozatym zkad to okreslenie?przeciez to ruskie tak o nas mowią!Wiec po co to uzywac ta nazwe/fraze zaczerpnieta od wschodnich sasiadow,naszych ciemiezycieli i rozbiorcow?/tak mowia o nas Polaczka to Polka, Poliak to Polak,facet,Polaczki to Polacy/uwazam ze te okreslenia nie pasuja do wloskiego forum.A ..makaron jak najbardziej :D
sorki za full literowek mialo byc:a poza tym skad to okreslenie?
Polaczek to nie narodowość (Polak - jak najbardziej).
"żona makarona" COŚ znaczy - tzn. CO?

Może jeszcze być "żona żabojada"; kto da więcej?
Widzisz infek, mnie jakos bardziej interesuje ten drugi aspekt twojego watku ...
"żona żółtka" :/
żona kitajca
zalosne, nie znosze jak ktos mowi na kogos MAKARON.
kto to jest "kitajec" ? ;)
Japończyk, nie?
Pytam,bo nigdy nie słyszałam takiego określenia :)
sowieci i kitajce dwie potegi o ktorych za czasow komuny u nas w kraju mowilo sie w ten sposob,juz wiecie kto to? ..mala zagadka ,kto zgadnie pierwszy ten lepszy!:D
Nie Japończyk, tylko Chińczyk. To pochodzi od nazwy Chin po rosyjsku.
No a ja nie jestem pewna, ale gdzieś mi się obiło o uszy... chyba w jakiejś wsiorskiej, wulgarnej podśpiewajce pijackiej słyszałam. Był tam taki bardzo wyrafinowany rym "kitajca - jajca".
No, ale blisko byłam.;)
makaroniarz- wop, dago, dino, gino, ginzo, guinea, macaroni, spaghetti, Eytalian, eytie, greaseball, greaser, walyo
No, niby tak.:))
żona szkopa,szwaba brzmi to brzydko,dosc twardo..niczym zatwardzenie
Chociaż słowo szwab ma swoje korzenie geograficzne a makaroniarz nie.
..ale za to ma korzenie kulinarne :D
...a makaroniarz ma korzenie kulinarne
No, niby tak, tylko, że mieszkaniec Szwabii, to Szwab(nieszczęśnik) a Makaroniarz?
pożeracz makaronu
Słowo "makaron" [pasta-włoski] [maccherone-włoski] jest pochodzeniem związane z określeniem greckim, które oznacza "mąkę wymieszaną z wodą".Od 1700r. we Włoszech gdzie wszystkie typy makaronu określano słowem "vermicelli" a osoby zajmujące się jego wytwarzaniem "vermicellaio", zaczęto używać określenia "maccheroni" (makaron).Czyli makaroniarz osoba wytwarzjaca makaron.
He he a Włosi się dziwnią, że Polacy tyle ziemniaków jedzą ale odrazu nie nazywają nikogo "żoną kartoflarza" :)))
Cóż, widocznie spośród wielu naszych narodowych cech, spożywanie ziemniaków w ilościach hurtowych nie wydaje im się najbardziej charakterystyczne.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 69
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia