Włosi biorą Polki za żony bo są zaradne i... ładne

Temat przeniesiony do archwium.
Polki mają nadal wielkie powodzenie u Włochów. Świadczą o tym dane włoskiego głównego urzędu statystycznego, który opublikował raport na temat mieszanych małżeństw w 2006 r. Aż 1193 Włochów wybrało za żonę kobietę z Polski.Wśród cudzoziemskich żon prym wiodą Rumunki (wybrało je blisko 4 tys. Włochów), drugie miejsce zajęły Ukrainki, trzecie Brazylijki, a na czwartym są Polki. Jak twierdzą Włosi, kobiety ze wschodniej Europy umieją o siebie zadbać, są zawsze schludne i czyste. Nie chodzą w piżamie przez cały dzień. Umieją podkreślić wdzięk i, to co najważniejsze, są zaradne.Dane z raportu nie uwzględniają przypadków Włoszek, które wybierają za mężów Polaków. Włoskie kobiety jako przyszłego małżonka najczęściej wybierają Marokańczyków. Po nich są Albańczycy, Tunezyjczycy i Rumuni. W dalszej kolejności Anglicy, Irlandczycy, Niemcy, Brazylijczycy i Amerykanie.

Z informacji policji wynika jednak, że duża część mieszanych małżeństw to związki fikcyjne. Pary zawierają je tylko po to, by partner mógł uzyskać zezwolenie na stały pobyt. Tydzień temu policja przerwała ślub cywilny między 40-letnia Włoszką i 34-letnim Afrykańczykiem. Zanim on wypowiedział „Tak” został aresztowany, po czym wydalony z Włoch. Pan młody nie posiadał pozwolenia na pobyt, przebywał tu i pracował nielegalnie. Panna młoda na zarzuty "brania" fikcyjnego ślubu odpowiedziała, że nie wiedziała oraz, że z pewnością nie był to ślub fikcyjny.

Liczba zawartych związków z cudzoziemkami wynosi około 20 tys., zazwyczaj ponad 80 proc. z nich już po sześciu miesiącach rozwodzi się (czas potrzebny, by uzyskać włoskie obywatelstwo). Główną przyczyną rozpadu są podawane tak zwane „różnice kulturalne”, które oczywiście przed ślubem nie były widoczne.

Zadziwiający jest wiek panów młodych. Połowa z nich przekroczyła 50 lat. W roku 2007 odnotowano, iż najwięcej na ślubnym kobiercu (w mieszanych małżeństwach) stanęło 65-letnich mężczyzn. Charakteryzują się takie związki dużą różnicą wieku. Pary gdzie on ma 84 lat, a ona ledwie 40 nie są rzadkością. Szacuje się, że tego typu związki, gdzie przeciętna różnica wieku wynosi 25 lat i więcej, przekroczyły już liczbę 30 tysięcy. Pozostaje tylko zapytać, czy kobieta w takim związku to żona czy opiekunka...?Anna Smolińska Neapol
..a ja dalej optuje za wolnymi zwiazkami...zobaczcie jak nas osaczyli,ci ktorzy pisza prawa/poltycy/..po co komu 'papierek malzenski'?sa zwiazki w ktorym jedna osoba opiekuja sie druga i nawzajem..i zyja i nic nam do tego..
"różnice kulturalne" hehe... KULTUROWE, pani dziennikarko;)
ja nie jestem za wolnymi zwiazkami. rozumiem, ze komus moze to odpowiadac ale nie zgodze sie, ze papierek to takie "NIC". wlasnie o to chodzi, ze ten dokument to BARDZO duzo! i w ogole... wole byc rozwodka niz stara panna;D hehe
"..i w ogole... wole byc rozwodka niz stara panna..." - no tak "stare panny" nie maja papierka...bo tobie chyba tylko w zyciu o "papierki" chodzi...zalosne.
Lepiej być starą panną niż niekochaną sfrustrowaną zdradzaną żoną lub rozwódką. Czy mężatka jest w czymś lepsza od panny poprzez ten papierek, który czasami naprawdę nie ma większej wartości...
Hehehee...! No tak bo Rozwódka to też Panna tyle że z odzysku......!!
A u NAS w PL....coraz więcej żółtych śniadych ba czarnych...niektórzy mówią po .."polskiemu"!!:P Ech......co do tych starych tzw.panów młodych jak ktoś ma mu tyłek podcierać.....bo sam już nie może...to lepiej niech to zrobi młoda niż stara....!eeeh życie jest okrutne..!
a tak pazienza..o papierki mi chodzi ..bo mam ich juz pol szuflady.. :D co do mojego stanu cywilnego w piatek bede miala 7 rocznice smierci męza....nie mityguj sie.. zalosne jest ,ze trafilas kula w plot.. Zauwaz ze ty idziesz tam, ,skad ja wlasnie wracam...pozdro
co wyscie sie uczepili opcji 'stara panna'..kompleksy jakies macie, czy co?..jakies takie zasciankowe opinie tu gloscie..wiecej 'kaganka oswiaty' by sie zdalo na tym pruderyjnym forum..czasem widze tu teksty dobre do Radia Maryja..buuuuuuu
zgadzam sie z przedmówcą :-P
NO CÓŻ BYĆ....WDOWĄ(CHYBA ŻE..CZARNĄ!:P )
TO ŻADEN WSTYD...ALE TEŻ NIE POWÓD DO DUMY...SMUTNY FAKT!
DAWNO JUŻ NIE SŁUCHAŁEM....RADYJA...ECH!
CZY COŚ MNIE SZCZEGÓLNEGO OMINĘŁO!?
a co mnie interesuje Twoje zycie prywatne...?? nic a nic, ale jak juz "ktos" wpisuje post na forum to dobrze gdyby był konsekwenty w tym co pisze.. no chyba, że się zmienia zdanie co kilka minut...wcześniej napisałaś że nie masz nic przeciwko parom żyjącym w wolnych związkach itp...a teraz, że Ci o papierki chodzi ??? ja mój post kierowałam w odpowiedzi do L
bylam w piatek nad morzem....pomiedzy lozkami do opalania wywiazala sie dyskusja na temat spraw damsko-meskich,przysluchiwalam sie,az w koncu zpytano i mnie o zdanie.powiedzialam,ze jestem polka i ze nie mam zapedu do poslubienia zandego wlocha,nawet jesli spotykalabym sie z nim i byalbym przekonana o tym,ze to dobry czlowiek.po tym do dyskusji wtracila sie pewna podstarzala wloszka,ktora powiedziala mi ohydne rzeczy.powiedziala mianowicie,ze my polki przyjezdzamy do wloch po to,aby krasc wloszkom mezczyzn a zwlaszcza mezow.dodala,ze zalezy nam zwlaszcza na mezczyznach bogatych,bo my w Polsce to nie mamy nic,a tutaj liczymy na latwe pieniadze...w jenej chwili zabralam swoje rzeczy,bo jescze moment to wytarzalabym te babe w piasku.rzucilam na pozegnanie ze jest vecchia,scema i invidiosa...w drodze do domu jednak zbieralo mnie caly czas na placz...pomyslalam sobie,ze dobrze by bylo gdyby wlosi zmuszeni byli wyjezdzac za chlebem i zostawiac swoje zony same.moze wtedy nauczylyby sie doceniac czlowieka...
gaio moj tez zmarl 7 lat temu...i teraz tez optuje za wolnymi zwiazkami
..tez kiedys zostalam zaatakowana, ze chce komus w'yciagnac meza z domu'..odpowiadam zawsze krotko:...zeby mleko pic nie trzeba w domu krowy trzymac..
..o te papierki..to napisalam z ironia ,ze do niczego mi nie sa potrzebne bo mam nawalone pol szulady..a w rzeczywistosci nie pol a kilka szuflad heheh..tych dokumentow co sa niezbedne..co trzeba przez 5 lat przechowywac..dokumenty ..rachunki..mala ksiegowosc i archiwum domowe ..widac ,ze nie zrozumialas mnie przykro mi...i jeszcze jeden papierek nie jest mi potrzebny.Prawdziwie niezalezna normalna kobieta..potrzebuje tylko tego by ktos ja kochal..niczego wiecej..ani "kontaktowania" zwiazku/swinie sie kotraktuje.. heheh/..ani materialnego bogactwa..tylko szczerego uczucia..pozdro
O tak podobnie aby w butach chodzić nie trzeba być szewcem..!
Mam nadzieję że kiedyś skończy się im ta laba...i nadejdą czasy walki o byt a nie myślenie o Dupach Balach itd.Ale to stała tendencja..jeśli pierwsze pokolenie ciężko pracowało...aby podnieść stopę życiową...to drugie już niekoniecznie..!Chętnie Zbiera profity....tej pracy!
Raczej to na zachodzie..w protestanckich krajach istnieje kultura pracy..!
Zdumiewa Japońska dyscyplina poświęcenia się pracy i przyswajania standardów zachodnich...całego Narodu.....chociaż ostatnio rozpowszechnia się i tam choroba zwana NICNIEROBIENIE....totalna apatia marazm bierność!
wczoraj uslyszalam w tv takie zdanie "people who are afraid of commitment realize how big thing it is". i na tym zakoncze bo widze, ze niektorzy na mysl o powiedzeniu "tak" przed oltarzem dostaja bialej goraczki:)
ee podobno niedawno głośno było o jakimś Włochu....co swojej wybrance powiedział ..NIE przed obliczem niebiańskiej światłości!
Dlaczego niekiedy obrączka kojarzy mi się z ..Kajdankami!? :( Buu...!)
Cz ktoś jest tu na forum w posiadaniu przypadkiem...Wielkiego Słownika Skojarzeń!?
bo powiedzenie tak przed oltarzem jest zoobowiazujace do grobowej deski!..i nie opuszcze cie za do smierci..ja swoje przyzrzeczenie wypelnilam..a wokolo sa setki rozwodow i to nawet koscielnych..i jak tu ludziom wierzyc..sczegolnie takim 'z odzysku',,skoro raz zlamali przysiege to sa niewarci funta kłakow...sa klamcami..wiec... 'zero oltarza'..
literowki, sorki.. 'nie warci' oddzielnie..a Stanach to juz sie zenia nawet dla posiadania polisy ubezpieczeniowej..hehe ..novita !http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80281,5605132,Slub_lub_rozwod_w_zamian_za_polise_ubezpieczeniowa.html
to dlatego pary Hollywodzkie....często idą na skróty!:D
metal..a jak jestes w sadzie i widzisz sedziego/od rozwodu..spr.alim/ z tym lancuchem na szyji to ci nie przychodzi na mysl kierownik USC?...widzisz ..jak to droga krotka???..i tu lancuch i tu lancuch..obraczki metal..kajdanki metal..sad klopoty..malzenstwo klopoty...skojarzenia
ja to troszkę inaczej interpretuje sobie...kajdanki skojarzenie ewidentne z brakiem wolności i swobody brykania...podobnie w małżeństwie...do kaloryfera na łańcuchu...i chlip tą wodę z miski draniu...a gdzie psy są tam i suki się znajdą
no pewnie, ze latwiej jest bez slubu:) gaio, rozumiem Twoje poglady. znajdujemy sie na zupelnie innych etapach zycia i pewnie dlatego mamy w tej sprawie inne zdanie. koniec koncow najwazniejsze zeby znalez partnera, ktory bedzie mial takie same cele w zyciu jak my.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Brak wkładu własnego

 »

Solo italiano


Zostaw uwagę