A ja pierścionka przy zaręczynach wręcz zażądałam, co nie spotkało się ze zrozumieniem ze strony absztyfikanta, gdyż w kręgu naszych znajomych nie ma absolutnie takiego zwyczaju i ropuch początkowo myślał, ze chce pierścionek jako prezent gwiazdkowy czy coś, nie widział związku z oświadczynami.;-P Pomijam fakt, ze moment wybrany na rzucanie się przede mną na kolana wybrany został przez ropucha dość niefortunnie, bo akurat cierpiałam okrutnie z powodu postrzału (to taki ból w plecach, nikt mnie nie postrzelił), leżałam w łóżku, nie mogłam się ruszać i ubrana byłam w pomarańczową piżamę... ;)
W przeciwieństwie do tego, co ktoś wyżej napisał, tu wszyscy oczekiwali, ze w ciągu roku od zaręczyn się pobierzemy, bo "tak się zazwyczaj robi" - ja natomiast zastrzegłam, ze oświadczyć mi się ropusio może, ale proszę mi tu z datami nie wyskakiwać, bo ja parę lat chętnie narzeczona pobędę.;)