zaręczyny

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 45
poprzednia |
Witam was wszystkich serdecznie!

Mam do was pytanie.
Czy słyszeliście kiedyś o tym, by z okazji zaręczyn również kobieta dawała mężczyźnie pierścionek (obrączkę??). Szukałam na forum i ktoś coś o tym wspomniał jednym zdaniem, ale nie rozwinął tego tematu.
Mój chłopak twierdzi, że tak się u nich robi, a powoli zbliża się etap zaręczyn i chciałabym być na to przygotowana.
Pozdrawiam
A skad taki brak zaufania? Niektorzy faktycznie wymieniaja tzw. fedine di fidanzamento, ale nie wszyscy.
wystarczy, ze wrzucisz wgoogle slowa fedine di fidanzamento i poczytasz sobie...o ile znasz wloski..wynika z tego ,ze fedine di fidanz.kupuje sie na jakas okazje np rocznice poznaniaurodziny,Walentynki,poza tym ten wybor naraza ciebie na wydatek bo ty muszisz mu kupic jedna z obraczek,generalnie na swiecie praktykuje sie ,ze to facet kupuje PIERSCIONEK ZARECZYNOWY...jak obraczki to SLUBNE...Ustaw sie tak ze on ma ci kupic piescionek bo tak jest u nas w kraju praktykowane..moe mu wytlumacz ze twoi rodzice by tego nie zrozumieli czy jakos to zakręc logicznie ..i ze on ma prosic najpierw o twa reke wlasnie twych rodzicow,jak sie zgodza dopiero moze wręczyc pierscionek i .... ze rodzice oczekuja widoku pierscionka http://www.zareczynyonline.pl/zareczyny-pierscionek.htm
A ja słyszałam, ze wtedy to facet kupuje także tę drugą obrączkę (dla siebie). Żeby były takie same.
z tego co ja pamietam ...to ON kupuje pierscionek i obraczki a ONA zegarek
zegarek????
boze a w jakim celu? wiec jak np dam swojej polowie zegarek na prezent np urodzinowy to oznacza ze się mu oświadczam??????
takie sa zwyczaje - lub moze raczej byly ...

http://www.lemienozze.it/organizzazione-matrimonio/fidanzamento-matrimonio.php
zegarek to mozna dac MEZOWI na rocznice slubu..a nie jakiemus tam malemu Wlochowi ..nie dajcie sie zwariowac w dobie kryzysu z takimi kosztownymi prezentami/zegarek to minimum 150 eu/
istnieje przesad co do zegarka Zegarek odmierza czas- według jednych przesądów czas, jaki pozostał do końca znajomości, według innych czas, jaki pozostał do śmierci obdarowanego...wiec lepiej zeby dawac ten prezent jako zona i byc zsoba az do smierci niz jako narzeczona i czekac na dzien rychlego rozstania...
ja nie bylam skapa i nie wierze w przesady
thiula, nie przejmuj się, ja myślę, że Twój narzeczony sam pomyśli o tym drugim pierścionku, tak się to zazwyczaj praktykuje. Nie sądzę też, żebyś musiała kupować mu zegarek. Być może faktycznie kiedyś był taki zwyczaj, ale sama nigdy nie spotkałam się z tym w praktyce, żadna ze znanych mi włoskich narzeczonych / żon nie obdarowywała swego narzeczona zegarkiem z okazji zaręczyn. Swoją drogą, nie podoba mi się w ogóle ten pomysł z zegarkiem- pierścionek ok- symbolizuje obietnicę małżeństwa, sygnalizuje, że dziewczyna jest już zajęta. Ale zegarek? :)
:D..mozna nie wierzyc,jasne... Ale czy warto ryzykowac utrate narzeczonego w ten sposob? :D..ryzyk fizyk...
narzeczonego ;) nie narzeczona :P
a moze ten zegarek po to ...zeby wiedział o ktorej ma do domu wrócić,od np kochanki...hihihiihi
zegarek z reguly oferuje mezczyznie mezczyzna/w rodzinie. np,ojciec synowi na I Komunie czy dziadek na urodziny przekazuje swoj stary dobrej marki zegarek..i nie mysle ,ze wowczas facet chce sie rozstac ze swoim dotychczasowym zegarkiem by mezczyznom ze swego rodu sprawic przykrosc..i nosic zegarek jakies panny..Co innego zegarek od zony!
Dzięki wielkie, czyli jest tak jak myślałam. Niektórzy tak robią inni nie. Na szczęście nie muszę kombinować i tłumaczyć się że dawanie pierścionka mężczyźnie jest u nas dziwne.. No zobaczymy;) Jeszcze raz dzięki wielkie.
A ja mam wątpliwości co do tego, czy tu mowa o tym samym 'fidanzamento'.
ZEBY BYL NA CZAS:)))))))))))))))))))ja nie slyszalam o pierscionku dla faceta..buuu
a jakie są rodzaje 'fidanzamento'? ;)
No fidanzamento jako stare insieme = una storia seria
I fidanzamento jako prawdziwe zaręczyny, czyli etap przedślubny

W pierwszym przypadku niektórzy noszą obrączki, tzw. fedine, ale nie wiem kto daje, bo mnie takie coś nie rajcuje, ani mojego chłopaka ;) a w drugim przypadku no to chyba wiadomo co kto komu daje :)

Z resztą nie zawsze fidanzato/fidanzata tłumaczymy jako narzeczonego/narzeczoną, prawda? :)
masz rację ilecka, ja myślałam w tym wypadku "na polską modłę" czyli etap po pierścionku ;)
heh faktycznie we Włoszech fidanzato/a jest terminem baaaardzo pojemnym. :] od ludzi którzy są dopiero po 2 randkach począwszy, poprzez tych którzy są już długo razem, dalej-tych którzy faktycznie są zaręczeni (planują już ślub), i w końcu naszym brzydko brzmiącym "konkubinacie" skończywszy.. :)
dokladnie u mnie zareczyny odbyly sie w akcencie polskim byly kwiaty dla przyszlej tesciowej,wodka dla przyszlego tescia i brylant dla przyszej zony...ale oczywiscie nie moglo rowniez zabraknac akcentu wloskiego wiec minal rok i nadal jestesmy fidanzati bez konkretnyh planow i daty slubu:)
pozdrawiam
rzeczywiscie,we Wloszech nie uzywaja slowa 'ragazzo' jako boy-friend , uzywaja 'fidanzato' zawsze jak tylko zaczynaja wychodzic razem ( i wcale nie zamierzaja sie pobierac)-
Jak przedstawiasz w Polsce to mowisz-to moj chlopak a we Wloszech w takim samym znaczeniu uzywaja fidanzato,zareczyny to jak zdecydujesz date slubu , bo z takim pierscionkiem na palcu to po 10 lat dziewczyny chodza i czekaja-(to tylko przyklad,-ale czesto slychac - eravamo fidanzati da 10 anni).A z zegarkiem sie spotkalam-bo to kiedys (na poludniu jeszcze 30 lat temu-tak mi opowiadali)rodzina pana mlodego kupowala pierscionek zareczynowy a rodzina panny przyszlej mezatki kupowala wlasnie piekny zloty(nie jakies 150 Euro!)zegarek. Co region to obyczaj
no moje zareczyny bylo powiedzmy polsko - wloskie:
z polskiego akcentu - narzeczony kupil dla mnie bukiet kwiatow, a drugi wielgasmy dla swojej przyszlej tesciowej, a wodeczke dla tescia. ja dostalam piekny pierscionek z bialego zlota z brylantem i wielkiego buziaka. nie bylo tylko klekania na kolanku bo moj obecny malzonek powiedzial ze sie nie bedzie wygupial:
akcent wloski: moi rodzice w ramach prezentu dla ziecia kupili mu fajny zegarek, natomiast moja tesciowa kupila dla mnie lansuszek z przywieszka z brylantem ktory byl kompletem do pierscionka. lancuszek zakladam tylko na specjalne okazje bo jest na ladny i za drogi zebym go nosila na codzien. moj maz mowi ze jestem zbyt roztrzepana i ma racje, pewnie juz dawno bym go zgubila albo zepsula.

dodam ze od mojego meza dostalam 2 pierscionki z brylantami. jeden dal mi na nasze wspolne zareczyny tylko we dwoje. niestety moja tesciowa i moja mama bardzos ie wkurzyly i powiedzialy ze mamy zrobic oficjalne zareczyny bo oni chca w tym uczestniczyc i razem z nami sie cieszyc tym dniem. tak wiec drugie juz oficjalne zareczyny zrobilismy na 4 miesiace przed slubem. myslalam ze pierscionka juz nie bedzie a tu chlop sie postaral i mi kupil nowy, jak to powiedzial bardziej 'kobiecy'.

byl torcik i spotkanie z najblizsza rodzina. bardzo milo wszyscy wspominamy ten czas.
A ja pierścionka przy zaręczynach wręcz zażądałam, co nie spotkało się ze zrozumieniem ze strony absztyfikanta, gdyż w kręgu naszych znajomych nie ma absolutnie takiego zwyczaju i ropuch początkowo myślał, ze chce pierścionek jako prezent gwiazdkowy czy coś, nie widział związku z oświadczynami.;-P Pomijam fakt, ze moment wybrany na rzucanie się przede mną na kolana wybrany został przez ropucha dość niefortunnie, bo akurat cierpiałam okrutnie z powodu postrzału (to taki ból w plecach, nikt mnie nie postrzelił), leżałam w łóżku, nie mogłam się ruszać i ubrana byłam w pomarańczową piżamę... ;)

W przeciwieństwie do tego, co ktoś wyżej napisał, tu wszyscy oczekiwali, ze w ciągu roku od zaręczyn się pobierzemy, bo "tak się zazwyczaj robi" - ja natomiast zastrzegłam, ze oświadczyć mi się ropusio może, ale proszę mi tu z datami nie wyskakiwać, bo ja parę lat chętnie narzeczona pobędę.;)
A ja to w sumie nie wiem, jak to u mnie wygląda. Propozycję ślubu dostałam po kilku tygodniach znajomości, i to na dodatek na poważnie :) ale bez pierścionka :P
Wiem tylko, że datę ślubu ustalimy po pewnym ważnym wydarzeniu. Ale nie wiem jak to będzie z prawdziwymi zaręczynami, na pewno nie przy rodzinie, bo nie lubię takich szopek. Pożyjemy zobaczymy :)
hmmm....ja dostalam na Walentyki..calkiem fajny dzien nas te sprawy no nie?
No ja przy rodzinie tez nie zamierzam szopek odstawiać, w sumie nawet wesele mogłabym sobie darować, ale nie wiem, czy wtedy rodzina by mi darowała.;)

PS. Iwonka, może pierścionek ci na tej pięknej wieży zawiesi. ;)
Kiedy zaczelismy planowac slub na powaznie to ja wyskoczylam z pytaniem "a zareczyny? pierscionek?" bo moj luby sie do tego nie palil, bo nie zdawal sobie sprawy jak to wyglada np. w Polsce. Wkoncu po kilku tygodniach zrobil mi niespodzianke i oswiadczyl sie tak oficjalnie i z pierscionkiem, ale bylismy tylko my we dwoje. Na drugi dzien zadzwonilam do przyszlej tesciowej z (tak myslalam) radosna nowina a ona nie zareagowala w ogole, co mnie troche zdziwilo. Dopiero pozniej moj narzeczony wyjasnil mi jej zachowanie, a nastepnie tesciowej jakie to mialo znaczenie dla mnie.
Wieża już na uczelni, musi pomyśleć nad czymś innym :)
Ja nie lubię polskich wesel. Ale można przecież zmienić miejsce :P
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 45
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Brak wkładu własnego