SFOGO

Temat przeniesiony do archwium.
male pytanko do Polakow mieszkajacych we Wloszech: jak radzicie sobie z tym ich zlewaniem wszystkiego, podsmiechujkami, glupimi zartami, ktore w ogole nie sa smieszne i ignorancja??? jestem tu od niedawna, bardzo chcialam zawsze tu mieszkac, ale na dluza mete nie zniose tego..coraz bardziej zaczyna mnie to draznic, anzi mam tego po dziurki w nosieeee...
Osobiscie nie ma do czynienia zbyt czesto z takimi ososbami. Fakt ignoranci sie zdarzaja..wiec czasem trzeba ich naprostowac/uswiadomic a jak nieznajomi to olac. chyba w duzej mierze zalezy to tez od tego gdzie mieszkasz i jakich wlochow masz wokol siebie.N ie mam zamiaru absolutnie bronic Wlochow..ale w Polsce tez ma sie do czynienia z takimi osobami, ktore sie tak zachowuja..wiec nie jest to przypadek czysto wloski.
masz racje, u mnie wynika to z tego ze w Polsce nie mialam do czynienia z tak duza iloscia osob o takim charakterze jak tu...boh
Co to jest zlewanie wszystkiego? Moze lepiej zaczac od siebie zamiast krytykowac innych.
o jakim charakterze?..o jakim?tego to nawet nie mozna by dobrze sprecyzowac..kazda osoba ma swoj charakter we wlasciwym tego slowa zrozumieniu ..a te typki co opisujesz to pewnie psychiatra czy jakis psycholog umiejetnie by okreslil..tak na pierwszy rzut to mozna im dac nazwe niedojrzali,malo dorosli,niedojrzali psychicznie /bo robia notoryczne bledy w swym zachowaniu, postepowaniu..jak to twierdza pracownicy wszystkich hoteli swiata: ach wlosi?to TAKA NACJA!... Rowniez niedojrzali emocjonalnie ,nie kontroluja swych emocji/zachowan..nikt ich tego nie nauczyl zreszta..to genetyczne..geny arabskie po przodkach sie odzywaja ..dlatego Wlosi sa tacy 'inni'..fajnie ze wreszcie i inne osoby to zauwazaja i ze pisza o tym..bo dotad gdy ja pisalam sporo czasu temu..to bylam krytykowana i odsadzana od czci i wiary..powtorze raz jeszcze traktuje ich jak przedszkolanka traktuje dzieci w przedzkolu..co bystrzejszy jak sie jorgnie to sie mnie pyta wlasnie o to czy jestem nauczycielka hehe heeh he ..A co do duzej ilosci jak ktos nadmienil powyzej podobnych osob w Kraju..to w mym domu rodzinnym dziadkowie opowiadaajc cos/relacjonujac pewne zdarzenia cy historie rodzinne z reguly zaznaczali bym rozumiala dobrze o czym mowią, ze dana osoba pochodzi z tej i tej warstwy/klasy spolecznej..I mi to pozostalo..Czy wam nigdy do glowy nie przyszlo zastanowic sie z jaka warstwa/ wloska/ spoleczna obcujecie/klasa spoleczna ..moze to jest tak niski popoziom ze warto by podciagnac sie w swych aspiracjach troche wyzej..zaczac bywac w lepszych miejscach ..heheeh..To nie problem wybrac troche drozsze wkosztach miejsce i bywac tam gdzie ciut drozej kosztuje ale ludzie sa bardziej kulturalni i nie maja takich przyziemnych zainteresowan i slownictwa zwanego' potocznym',gdzie potraktuja cie jak czlowieka a nie emigranta /w tym przypadku trzeba dac im do zrozumienia ze jestes tu juz dlugo kilka lat i mieszkasz i zyjesz..masz plany zw. z Italia ..albo jestes bogata turystka,co w moim przypadku na poczatku uzywalam bardzo czesto/ze wzgledu na moj turystyczny narciarski rejon/ by sie posmiac z ich zaskoczonych min/..bo niestety Wlochow dziele na te dwie grupy :D
oj Linn Linn..czy ty nigdy nie otwierasz duszy?:D
ja tez nie wiem, co autorka postu miala na mysli, ale nie znam moze obecnych w PL slangow, jako ze mieszkam tu (juz) od 17 lat.
Nieznajomosc spraw specyficznie polskich ma miejsce, jak wszedzie. Jesli idzie o kwestie tzw. ogolne, nie mam wrazenia aby wsrod mojej rodziny i znajomych panowala ignorancja.
Co ma piernik do wiatraka? Ignorancja i glupota sa w swiecie rozlozone rownomiernie. Ja tez nie cenie wysoko osoby uzywajacej zwrotu zlewanie wszystkiego. Moze slusznie, moze nie.
pod moze nie za pieknym slowem, aczkolwiek ze wzgledu na jego niechlujna forme oddzwierciedlajacym nature wlochow mialam na mysli chociazby umowienie sie na okreslona pore, a potem ponad godzinne spoznienie. to mi sie przytrafilo wczoraj.po tym jak zadzwonilam, by dowiedziec sie co sie stalo w odpowiedzi uslyszalam wyluzowany jak gdyby nbigdy nic glos: sto ancora sotto la doccia.. :/
>co bystrzejszy jak sie jorgnie to sie mnie pyta wlasnie o to czy jestem nauczycielka hehe heeh he

NO WLASNIE!!!!!tez sie z tym spotkalam np. czy zdolnosc do rozmowy na jakis inny temat niz te ich glupie zarty dla nich jest synonimem tego ze jestes jakas uczona czy cos w tym stylu...."fai il professore/professoressa.." oni mowia...
w kazdym badz razie, przepraszam jesli w jakis sposob ci urazilam,takxze jestem zdania ze nie nalezy generalizowac, po prostu uderzylo mnie to po przyjezdzie tu...ten ich sposob zycia, zyja bez zadnych trosk, spensierati, nie zalezy im zeby jakos podwyzszac swoj poziom, zainteresowac sie i zglebic jesli jest im cos obce
a moze takie zycie w beztrosce i nieswiadomosci jest lepsze? przynajmniej mniej stresow????
Jestes nowa, wiec pewnie nie wiesz, ze na tym forum pisanie negatywnie o Wlochach jest niemile widziane, a juz szczegolnie przez linn_linn, dla ktorej kazde spostrzezenie na temat tej nacji(oczywiscie to negatywne) jest traktowane jako generalizowanie i rzucanie stereotypami:D
achaś...tak mawia moj synek/zamiast: acha mowi achaś/:D
Zlewać, olewać coś, mieć coś kompletnie w dupie http://www.miejski.pl/def-22615
no nie jest tu widziane zbyt milo negatywne pisanie o Wlochach..ja zreguly pisze to co mysle naprawde anie to co ktos chialby uslyszec..po miód kapiacy na serce to do kosciólka albo na salony do Louvre...albo po butle czerwonego winka do winiarni ,najlepiej 2 litry od razu.. Oooo....kolo mego domu wlasnie niedawno otworzono nowa winiarnie,wloska knajpe raczej bistro 'Boscaiola' ...wino i wloskie zarcie,pasta boscaiola rewelka!ze szpinakiem grzybami lesnymi i parmezanem,mniam mniam..
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia