chaos na lotnisku w pyrzowicach

Temat przeniesiony do archwium.
Na lotnisku KATOWICE PYRZOWICE panował dziś chaos.Dzis rano leciałam do Rzymu,lotnisko zawalone ludźmi,kolejki do odprawy bagażowej,kolejki do kontroli.Normalnie paranoja,samoloty muszą czekac na pasażerów .
w Pyrzowicach? oj te Pyrzowice ..moze sztuczny ten balagan? licza na to, ze ludzie pogubia bagaze i zlupia z nich madaty? http://www.sfora.pl/Zgubiles-torbe-czy-plecak-Zaplacisz-mandat-a15849
..zartowalam:D
chyba raczej wola wysylac same bagaze,bo bagaze biora a pozniej nie przejmuja sie ze ludzie jeszcze czekaja na kontrole a z samolotu wzywaja po nazwisku,
o, żesz!
a jak wyglada sytuacja na lotnisku w Warszawie? Leciał może ktoś dziś do Rzymu? Mój lot powinien sie odbyc jutro rano, zastanawiam się czy nie ostrożniej byłoby przebukowac bilet....
przebukuj, przebukuj dziecko ten bilet, jedz lepiej do Koluszek albo Grojca.
Z okęcia do Rzymu Wizzair odleciał z godzinnym opóźnionieniem - musieli odłupać lód ze skrzydeł. Znaczna część lotów była opóźniona.
odlupac lod ze skrzydel??? ja bym do takiego lupka,kadlubka w zyciu nie wsiadl! brawo za odwage ludzie!
Tomaszu, siedzisz zbyt długo przed kompem i mózg Ci się lasuje?
Dzięki za odpowiedź:) Najważniejsze jest to, że odleciał... Będę miała co czytać, gdyby ewentualnie było kilkugodzinne opóźnienie, oby tylko było gdzie usiąść :P
co ty! dopiero co usiadlem, wiec chyba od czego innego mi sie musial zlasowac, ale od czego?
:P To najlepiej wiesz Ty ;)
raz mialam podobne zdarzenie..juz weszlismy wszyscy do samolotu..siedzimy pasy zapiee..siedzimy siedzimy...czas leci..rozpiac pasy..siedziemy..nosza jesc i pic..siedzimy dalej...nosza znowu pic i slodycze..siedzimy wono piwo nosza co kto chce..acha ..lukajac przez okno w czasie tego siedzenio- jedzenia widze, ze samolot goraca woda ze szlaucha polewaja..para idzie jak cholera..polowa ludu sie juz upila...siedzimy dalej..w koncu mowia nam zeby wstac zabrac bagaze i wychodzic hehehe nastepny lot za 4 godziny..heheh samolot byl zbyt oblodzony by wystartowac..heheh..ale sie najdalam i napilam..potem jakiegos malucha poltoracznego holowalam na poczekalni bo leciala/dziewczynka 1,5 roku/ sama z ojcem chyba mial 20 lat ten tatus i ubzdryngolil sie tymi winkami co w samolocie nam na rozgrzewke i nerwy serwowalii ledwo wysiadl/malo ze schodow nie zlecial/ to spal jak zabity w poczekalni..Obsluga mnie brala za matke dziecka..heheh..bardzo obsmarkane to dziecko bylo lecz fajne i kumate..dobrze, ze dziecko tez udawalo ,ze mnie zna!:D.. Wszystkie dzieci nasze są! Poradzilam sobie,nie w takich sytuacjach sie bylo!
literowki. mialo byc:..siedzimy wino, piwo nosza .co kto chce..
Ale po co ta panika?
normalnie usnelam wczoraj z kompem na luzku.
łóżku..dobrze, ze nie na dywanie:D
albo przed monopolowym :D
na haldzie sniegu, oparta o lopate do odsniezania :D
no nie tu na poludniu Wloch sniegu nie ma,raz pamietam jak padal grad to taka byla panika ze malo nog ludzie nie polamali uciekajac
Na Okeciu w ten weekend odloty i przyloty odbywaly sie, tyle ze z opoznieniem - wiekszym w drugiej czesci dnia. Mozna sobie zobaczyc aktualna sytuacje odlotow i przylotow na stronach (kazdego zreszta) lotniska.
ja tez lecialam 10 stycznia, z domu wujazd okolo 4 rano bo odlot do bergamo o 6:05, mysle, ze okolo 8:30 wylecielismy, pomijajac fakt,ze z bagazami byl istny cyrk, ja mimo iz doplacilam do nadbagazu dzien wczesniej mialam problemy przy odprawie bo bardzo niesymatyczna pani uparla sie utrudnic mi odprawe, zreszta to co przezylam wylatujac z włoch nadaje sie na scenariusz komedii,dochodze powoli do wniosku, ze przyjemniej jest podrozowac busem ,ktory zabiera cie z domu i zawozi pod adres docelowy j naprawde nie ma znaczenia 2 kg wiecej w bagazu... pozdrawiam
tylko ma znaczenie czas podrozy,ja busem to musze liczyc minimum 26 godz.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia