Monfie za bardzo sie przejmujesz tym kto sobie co pomysli, zdecydowanie za bardzo! :) Pewnie mieszkasz od niedawna we Wloszech i jeszcze Ci pozostala ta "niefajna" cecha z POlski, ze my sie tak wszystkim przejmujemy, co pomysli rodzina, sasiadka...ale mam dla Ciebie dobra wiadomosc, pomieszkasz troche we Wloszech i wyleczysz sie z tego :) NAjwazniejsze zebyscie to Wy byli zadowoleni, zeby wszystko wygladalo i odbylo sie tak jak Wy chcecie, to jest Wasz slub, wiec tzreba zachowac w tym momencie racjonalny egoizm z prostego chociazby wzgledu, a mianowicie- ekonomii. Poza ekonomia to caly czas twierdze, ze 2 wesela to jakies dziwne przedsiewziecie i troche "niedzisiejsze", mamy kryzys! Co do rodziny i jej obrazalstwa- jestescie przeciez para mieszana wiec to naturalne, logiczne i do przewidzenia, ze bedziecie chcieli zorganizowac slub tu lub tam, nie wy pierwsi i ostatni...wiec jezeli np. we Wloszech mielibyscie brac slub cywilny a w Polsce mialoby byc wesele to przeciez rodzina chyba bylaby w stanie to zrozumiec?! No chyba, ze sa kompletnie pozbawieni wyobrazni... bo w tym nie ma nic dziwnego, nadzwyczajnego, wiec chyba nie ma powodu do obrazy majestatu calej rodziny. Wydaje mi sie, ze chyba troche przesadzasz i sama demonizujesz wlasna rodzine ;) ale troche Cie rozumie, wiem jak to jest przed slubem, bo na poczatku tez mialam takie wrazenie, ze oto mam przed soba do ogarniecia mega logistyczne przedsiewziecie, moja rodzina i rodzina mojego meza to jest jakas grupa dzieci ktore ja musze odpowiednio pokierowac, zaprowadzic za raczke, podwiesc, przywiesc, bo sami beze mnie sobie przeciez nie poradza :) nie wiem czemu sie wlacza takie myslenie, ale tak jest ;) no i powiem CI ze dali sobie swietnie rade ! Kazdy kto ma za soba slub wie jaki to jest primo-stres, secondo- ile jest zwiazanych z tym przygotowan, formalnosci i jaki to jest wydatek, wiec uwierz mi poza Toba nikt tego nie bedzie tak przezywal, analizowal, myslal czy dobrze czy zle zrobilas, to tylko my zainteresowani przezywamy nasze wesele, a rodzina dostaje zaproszenie, przyjmuje fakt do wiadomosci ze tego i tego dnia bedzie impreza, poczym rzuca w kat twoje zaproszenie, potem ma problemy z jego znalezieniem i nie wie na ktora na msze do kosciola tzreba sie zjawic, nastepnie zastanawia sie w co sie ubierze, ile wam da w kopercie, lub jaki prezent kupi i tyle...potem przyjezdza, bawi sie, je, tanczy i wraca do domu. Tak wygladac bedzie twoje wesele z punktu widzenia przecietnego goscia, on sie nie bedzie zastanawial i analizowal- a dlaczego cywilny we wloszech, a dlaczego wesele w polsce, a dlaczego tylko tylu wlochow, a dlaczego to i tamto, a moze wezme i sie obraze? Cos Ty! Takze naprawde wyluzuj! Ja tez to przezywalam na poczatku, wiadomo chcialam zeby bylo fajnie, chcialam kazdego zadowolic, zalezalo mi na tym zeby jak najwiecej ludzi przyjechalo i tez wlasnie wlochow jakos ze slub w Polsce, ale pozniej jak zaczelam otrzymywac potwierdzenia od gosci, ze ten czy tamten nie przyjedzie, bo nie moze, to jeszcze Ci dodam zmienia sie doslownie na 2, 3 dni przed slubem- u mnie tak bylo, bo wiadomo sa rozne wypadki losowe i nie przewidzisz niczego na 100%, wiec pozniej stwierdzilam, ze nie mam sie zamiaru juz niczym przejmowac, stresowac, ja chce sie dobrze bawic, kto przyjedzie to bedzie, kto nie to niech zaluje, ja z tego powodu w dniu mojego slubu nie bede rozpaczac :) No i tak zrobilam i bylo super! Ci ktorzy byli swietnie sie bawili. Wlochow ostatecznie dojechalo sztuk uwaga- 5! Tak, tak, chociac wszyscy zaproszeni zapewniali mnei ze oczywiscie beda, absolutnie nas nie zawioda, a jak przyszlo co do czego, to sie okazalo cos zupelnie innego, jeszcze na 2 dni przed slubem nie mialam pelnej sytuacji czy 3 z nich przyjedzie, wiec nastaw sie na to, ze wlosi lubia wycinac takie numery, lubia obiecywac, ale kto by sie tym przejmowal, ja sie nie przejelam, nie przyjechali ich strata :) Takze ja polecam tylko jeden slub w Polsce- konkordatowy, nie lubie z zasady wchodzic 2 razy do tej samej rzeki i zastosowalam te zasade rowniez jesli chodzi o slub, nie chcialam robic nawet cywilnego we Wloszech, chialam raz a konkretnie, Chcielismy znaczy sie, bo moj maz byl takiego samego zdania naszczescie! :) Troszke sie rozpisalam :) Pozdrawiam!