Ślub konkordatowy we Włoszech

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 34
poprzednia |
Proszę o pomoc.
Oboje z narzeczonym mieszkamy w Polsce ale marzymy o tym aby nasz ślub konkordatowy
odbył się we Włoszech. Z kim rozmawiam na ten temat, to każdy mnie straszy, że załatwienie takiego ślubu to droga przez mękę. Może ktoś z Was wie jak taki ślub załatwić. W ostateczności może być osobno cywilny i osobno kościelny ale oba np. we Florencji.
Z góry dziękuje za pomoc.
skarbie ten temat byl tak wszechstronnie omawiany ze wystarczy wpisac: slub do naszej fioletowej wyszukiwarki a ta ci wypluje kilka postow/Chyba ze juz je czytalas http://www.wloski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/179787 http://www.wloski.ang.pl/forum/kultura-i-obyczaje/189877 http://www.wloski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/197764 w tym poscie skoncentruj sie na tym co Olandesina wyjasnia..bardzo fajna dziewczyna..zerknij na jej post:http://www.wloski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/198059 i wracawszy do tematu slubu:http://www.wloski.ang.pl/forum/zycie-praca-nauka/195785 http://www.wloski.ang.pl/forum/kultura-i-obyczaje/177283 ...w kazdym badz razie slub konkordatowy to lepiej wziasc w Polsce ma inna wymowe niz we Wloszech..jest wieksza ceremonia DUCHOWA niz w Itali...moim zdaniem :D
co do wypowiedzi Sette wydaje mi sie, ze to czy slub bedzie mial wymiar duchowy czy nie najbardziej zalezy od osob, ktore biora slub, bo tak naprawde to ich dzien i oni to beda tak naprawde przezywac, sama biore tutaj niedlugo slub i w zasadzie nie ma dla mnie wiekszego znaczenia gdzie co i jak, wazne ze stane na przeciwko czlowieka ktorego kocham i na pewno bedzie to dla mnie wazny i emocjonalny dzien:)
..wazne jest czy rzeczywiscie ta przysiega ktora ludzie skladaja......wiernosc milosc...az do grobowej deski.....jest tym w co wierza i czego zamierzaj dotrzymac
Malzenstwo to nie tylko stanie naprzeciwko czlowieka..to SAKRAMENT....jeden z 7 sakramentow swietych.
1. Chrzest
2. Bierzmowanie
3. Najświętszy sakrament
4. Pokuta
5. Namaszczenie chorych
6. Kapłaństwo
7. MALZENSTWO


Ta data to kres waszego związku Zobacz, czy najgorsze za wami.
Zapomnijcie o małżeńskim "kryzysie siódmego roku". Dziś kryzys i rozstania wynikające z ogólnego znudzenia partnerem przychodzą już po trzech latach - uważają psychologowie.
Powody rozstań się nie zmieniły, większa jest tylko ich intensywność.
Przede wszystkim stres dnia codziennego, z którego biorą się kłótnie i który zabija seksualne pożądanie. Od tego coraz bliżej do spędzania urlopów osobno i rozwodu
Przyspieszenie rozpadu związków to coś, co zaobserwowała i z czym walczy doradzająca brytyjskim parom psycholog Judi James. Jej zdaniem już zwykłe chrapanie może rozwinąć się w realny powód do rozwodu
Wyliczyła ona, że związki z długim stażem kłócą się przez 2,7 godziny tygodniowo. Te z krótkim stażem ponad połowę mniej. Wskazuje jednak, na jakim tle mogą powstać konflikty.
Najgroźniejsze z powodów do rozstania to według niej utycie partnera, skąpstwo, brak higieny osobistej i nieludzkie godziny pracy.http://www.sfora.pl/Ta-data-to-kres-waszego-zwiazku-a34517

potwierdzam..chrapanie to poczatek konca
Jesli oboje mieszkacie w Polsce, to azeby uniknac koniecznosci przedstawiania tlumaczen polskich dokumentow i zalatwiania spraw w tutejszym usc, mozecie wziac slub cywilny w polskim konsulacie (Rzym lub Mediolan) a koscielny np. w polskim kosciele...
Witam,
tak jak wczesniej pisala kolezanka, najlepiej, najlawiej i najtaniej jest zorganizowac samemu slub cywilny w konsulacie polskim a pozniej nawet w kilka godzin po slub koscielny w kolskim kosciele np. w Rzymie gdzie uznaja zaswiadczenie wydane przez polski konsulat.
Slub konkordatowy wiaze sie z dlugotrwalymi przygotowaniami dokumentow przed i po slubie, oraz trzeba sledzic wloskie urzedy co wiaze sie z dodatkowymi przyjazdami do Wloch, lub zleceniu tej pracy konsultantowi slubnemu tutaj na miejscu, oczywiscie sa to dodatkowe koszta.
Jestm fotografem slubnym w Rzymie, polecam sie i zapraszam do obejrzenia naszych najnowszych relacji ze slubow Polakow w Rzymie na Facebook, profil: Slub w Rzymie
Pozdrawiam
Barbara
Witam wszystkich, Ja z kolei mam pytanie co myslicie na temat dwoch slubow i dwoch wesel. Planujemy z moim Italiano wziac w kwietniu slub cywilny we Wloszech z weselem a po wakacjach koscielny w Polsce tez z weselem. Wedlug mnie to jedyne rozwiazanie zaprosic wszystkich, bo nie wyobrazam sobie, ze jego cala rodzina i przyjaciele przyleca do Polski i odwrotnie. Problem tez z suknia, czy kupic jedna i isc w niej dwa razy, czy do cywilnego cos skromniejszego?
macie za duzo kasy????
monfie83, moim zdaniem kasa to jedna sprawa, ale wyobrażasz sobie ile czasu i nerwów, żeby to wszystko zorganizować. wesele w Polsce będzie na pewno tańsze, więc nie lepiej wyczarterować jakiś samolocik z gośćmi i wszystko zrobić w Polsce. Chociaż by zobaczyli polskie wesele:)
Ja mialam slub i wesele we Wloszech dokladnie tydzien temu. Wesele bylo bardzo duze bo na 200 osob. Na szczescie mielismy wynajeta firme, ktora zorganizowala praktycznie wszystko i bylo naprawde cudownie, ale raz zdecydowanie wystarczy. Z jakiego regionu jest Twoj przyszly maz?
ja wychodzilam za maz w sierpniu - slub konkordatowy w Polsce (mimo, iz mieszkamy we Wloszech) i szczerze powiem, ze juz z jednym slubem bylo duzo zachodu (wloskie comune w Perugii za wszelka cene stralo sie nam robic pod gorke). Wiadomo, ze wszyscy nie przyjada do Polski (i na odwrot na pewno tez nie), z tym trzeba bylo sie liczyc, ale nie wyobrazam sobie 2 wesel (dla polskiej strony i dla wloskiej strony). U nas Ci co przyjechali do Polski bawili sie niesamowicie (mimo moich wczesniejszych obaw) i zal im bylo wyjezdzac, caly czas opowiadaja jak bylo super i ze na takiej imprezie jeszcze nigdy nie byli. Takze ja na pewno nie zaluje, ze slub byl w Polsce, choc musze dodac, ze niestety nie obylo sie i bez negatywnych opinii (w liczbie 1), ale to juz specyficzny przypadek. Powodzenia
Czesc wszystkim :)
Ja tez mialam slub konkordatowy w Polsce i polecam wszysktim takie rozwiazanie, bo ja czulam, ze jestem u siebie i bylo bardzo fajnie, chociaz nie z przytupem typowo po Polsku -bo ja tak nie lubie-ale tak czy owak impreza byla bardzo fajna i wszyscy swietnie sie bawili bez wyjatku :) oczywiscie wiekszosc zaproszonych wloskich gosci nie dojechala, ale ja tez to przewidzialam, wiec jakos mnei to bardzo nei stresowalo, poza tym w druga strone byloby tak samo, czyli do wloch przyjechaloby z kolei mniej polskich gosci, a ja jakos nie chcialam miec nudnego wloskiego wesela z obiadem max do godz. 18-tej, jakos niefajnie mi sie to raczej ze stypa kojarzy a nie z celebrowaniem i cieszeniem sie naszym nowym zyciem :) Tez sczerze mowiac nie wyobrazam sobie 2 wesel, to chyba lekka przesada, poza ty za duzo stresu, raz wystarczy, no i takie odgrzewanie kotletu, dziwne jak dla mnie, no ale niech kazdy robi jak uwaza za sluszne, a czy ma pieniadze czy nei to juz jego sprawa. Ja bralam slub miesiac temu, dopiero wrocilismy z podrozy poslubnej, teraz sie zastanawiam jakie formalnosci musimy zrobic we Wloszech, zaraz po slubie dostarczylam do ambasady wloskiej w warszawie akt slubu wraz z jeszcze jakims swistkiem ktory dostalismy w ambasadzie i nie wiem co teraz?? bede musiala tam zadzwonic no chyba ze ktoras z was ma to za soba i istnieje prawdopodobienstwo, ze mi napisze :)
Elizawa, my tez wyslalismy akt mazensta wraz z wyplenionym podaniem i kopiami naszych dowodow (przed wyslaniem zadzwonilismy do ambasady i tego wlasnie sobie zazyczyli) listem poleconym z potwierdzeniem za potwierdzeniem odbioru. Niestety potwierdzenie odbioru zaginelo gdzies w akcji, wiec w ubieglym tygodniu zadzwonilismy do ambasady upewnic czy aby wszytsko doszlo i po informowano nas, ze i owszem i nasza praktyka zostala juz zakonczona a dokumenty zostaly przekazane (droga poczty alektronicznej autoryzowanej) do wskazanego przez nas w podaniu comune. Comune jednak nie dalo znaku zycia, a sami nie mielismy jeszcze czasu sie do nich wybrac. Dodam tylko, iz my wysylalismy dokumenty 25 sierpnia, a ambasada przekazala je do Perugii chyba 27 wrzesnia, wynika z tego, ze praktyka ta trwa jakis miesiac.pozdrawiam
Powiem Wam, ze oczywiscie wolalabym jedno i porzadne wesele w Polsce, niestety wiem juz teraz, ze z jego rodziny i przyjaciol przylecialoby ok 20 osob, a co z reszta??? To mnie boli... Dlatego musimy jednak zrobic dwa :( wcale sie nie ciesze, bo podwojny stres i podwojna bieganina z zalatwianiem. Z pieniedzmi ok, bo we Wloszech organizujemy my, a w Polsce moj tata sie zaoferowal, ze zaplaci za wszystko. Mialam nadzieje, ze ktoras miala dwa wesela i napisze mi jak to wygladalo. Najlepiej to bym zrobila maly, skromny slub cywilny we Wloszech i tyle, a w Polsce weselicho, nie wiem, az sie boje na sama mysl :(
wlasnie:D zrob maly skromy slub..chyba ,ze obliczysz ze ronwniez od wloskich weselnikow mozesz uzyskac wysokie datki w kopertach to zrob i tu....tylko, ze oni sie nie bawia..a tylko siedza i jedza..ahahahaa
acha..i slub to najlepiej brac w miesiacu w ktorego nazwie slychac litere R...sieRpien..wRzesien, pazdzieRnik..maRzec :D
monfie83 ja tez poczatkowo przejmowalam sie, ze malo gosci z wloch przyjedzie, ale pozniej postanowilam nie zawracac tym sobie glowy. U nas z Wloch przybylo jedynie 11 osob (7 znajomych i 4 z rodziny). pozdrawiam, a skad jestescie? p.s. na pewno juz wiecie, ze biorac slub cywilny we wloszech musicie zronic 'pubblicazioni'
do ewusia pg: jestesmy ze Stra (Venezia) tak wiem wiem, wszystkie formalnosci juz za mna. Za godzine wroci moj przyszly maz ;) to chyba jeszcze raz bedziemy musieli przedyskutowac cala sprawe. A powiedz mi, na Waszym cywilnym rozumiem byla tylko najblizsza rodzina tak, no i jak reszta zareagowala (Ci co nie byli) ? zaproszenia dostali wszyscy na slub w Polsce tak? i ten kto mogl przylecial? pozdrawiam
a co do "R" w miesiacu to ja przesadna nigdy nie bylam i nie wierze w takie powiedzonka :) jak para chce byc ze saba i byc szczesliwa to bedzie, co tu ma do rzeczy jakas litera w miesiacu. w sierpniu po wlosku nie ma R :D
ja slub mialam w sierpniu, ale nie ze wzgledu na 'R' - myslelismy o lipcu, ale nie bylo wolnej sali a koniecznie chcielismy latem. Co do slubu to mielismy konkordatowy w Polsce, byli Ci co chcieli/mogli przyjechac. Zaproszenia dostali wszyscy na slub i wesele w Polsce i generalnie nikogo nie zdziwil fakt, iz slub jest w Polsce (poza 1 osoba, ale to specyficzny przypadek) bo wszak zgodnie z tradycja ceremonia jest w parafii panny mlodej :) Nikt sie obrazil i nie dopytywal czemu tak a nie inaczej (ten jeden przypadek to moja szwagierka, ktorej juz sam pomysl naszego slubu sie nie spodobal, ostatecznie przyjechala do polski, ale na slubie nie byla bo sie poklocilysmy - mowilam, ze to specyficzny przypadek). Ci, ktorzy przyjechali - tesciowa (tesc nie mogl przyleciec ze wzgledu na zdrowie) i kumple byli zachwyceni. Po powrocie z podrozy poslubnej, czesc rodziny (kuzynki z rodzinami i chrzestni meza), ktora nie mogla przyjechac zorganizowala male kameralne przyjecie w ogrodzie na nasza czesc - byly balony, tort weselny, bombardowanie ryzem. My ze swojej strony zrobilismy mala projekcje zdjec slubno-weselnych i wszyscy byli zadowoleni :) p.s. my mieszkamy kawal drogii od Was bo w Perugii. A jesli zdecydujecie sie na cywilny we Wloszech, a koscielny w Polsce to z Wloch na to Polskie wesele nikt nie przyjedzie? nie bedzie Ci wtedy troche smutno? Ja mialam przyklad, ze Wlosi jak chca i maja z kim to potrafia sie bawic na calego, ostatni wychodzili z restauracji :) Pozdrawiam a skad pochodzisz, o ile moge zapytac?
pochodze z malej wioski 50km od Gdyni, jeszcze za Wejherowem. Wiesz co, coraz bardziej przekonuje sie do wesela w Polsce i skromnej ceremoni cywilnej tutaj. To przeciez nasze wydarzenie i mozemy je zorganizowac tak jak chcemy. Zaproszenia dostana wszyscy wiec czemu mieliby sie obrazac... Bilet dla wlocha to nie az tak duzy wydatek jak dla polaka... Wiesz wydaje mi sie, ze ktos na pewno przyjedzie, jego rodzice i brat z rodzinka na 100%, jacys znajomi tez, reszta nie wiem, musimy podpytac...Wczoraj niestety duzo nie pogadalam z tym moim, bo zmeczony wrocil i zadna decyzja nie zapadla, a czasu nie ma :/
ja mysle, ze to musi byc Wasza wspolna decyzje i tylko Wasza (nie mozecie kierowac sie tym co pomysla inni, bo kazdemu i tak nie dogodzisz - wierz mi, ze mi tez sporo czasu zajelo zrozumienie tego). W Polsce chyba dzieli nas mniej kilometrow niz we Wloszech, bo ja jestem z Tczewa :) A bilet do Polsko mozna czasamo dostac bardzo tanio, oczywiscie zalezy od okresu na jaki przewidujecie slub. U nas przybyli goscie zrobili tez sobie w Polsce krotkie wakacje.
Cytat: SettediNove
acha..i slub to najlepiej brac w miesiacu w ktorego nazwie slychac litere R...sieRpien..wRzesien, pazdzieRnik..maRzec :D

Sette, jeśli Ty w wyrazach "marzec" oraz "wrzesień" słyszysz r, to jestem pełna podziwu dla Twojego słuchu ;-)
(Przepraszam za wypowiedź nie na temat)
och, nie tylko slysze ale i widze :D
Monfie za bardzo sie przejmujesz tym kto sobie co pomysli, zdecydowanie za bardzo! :) Pewnie mieszkasz od niedawna we Wloszech i jeszcze Ci pozostala ta "niefajna" cecha z POlski, ze my sie tak wszystkim przejmujemy, co pomysli rodzina, sasiadka...ale mam dla Ciebie dobra wiadomosc, pomieszkasz troche we Wloszech i wyleczysz sie z tego :) NAjwazniejsze zebyscie to Wy byli zadowoleni, zeby wszystko wygladalo i odbylo sie tak jak Wy chcecie, to jest Wasz slub, wiec tzreba zachowac w tym momencie racjonalny egoizm z prostego chociazby wzgledu, a mianowicie- ekonomii. Poza ekonomia to caly czas twierdze, ze 2 wesela to jakies dziwne przedsiewziecie i troche "niedzisiejsze", mamy kryzys! Co do rodziny i jej obrazalstwa- jestescie przeciez para mieszana wiec to naturalne, logiczne i do przewidzenia, ze bedziecie chcieli zorganizowac slub tu lub tam, nie wy pierwsi i ostatni...wiec jezeli np. we Wloszech mielibyscie brac slub cywilny a w Polsce mialoby byc wesele to przeciez rodzina chyba bylaby w stanie to zrozumiec?! No chyba, ze sa kompletnie pozbawieni wyobrazni... bo w tym nie ma nic dziwnego, nadzwyczajnego, wiec chyba nie ma powodu do obrazy majestatu calej rodziny. Wydaje mi sie, ze chyba troche przesadzasz i sama demonizujesz wlasna rodzine ;) ale troche Cie rozumie, wiem jak to jest przed slubem, bo na poczatku tez mialam takie wrazenie, ze oto mam przed soba do ogarniecia mega logistyczne przedsiewziecie, moja rodzina i rodzina mojego meza to jest jakas grupa dzieci ktore ja musze odpowiednio pokierowac, zaprowadzic za raczke, podwiesc, przywiesc, bo sami beze mnie sobie przeciez nie poradza :) nie wiem czemu sie wlacza takie myslenie, ale tak jest ;) no i powiem CI ze dali sobie swietnie rade ! Kazdy kto ma za soba slub wie jaki to jest primo-stres, secondo- ile jest zwiazanych z tym przygotowan, formalnosci i jaki to jest wydatek, wiec uwierz mi poza Toba nikt tego nie bedzie tak przezywal, analizowal, myslal czy dobrze czy zle zrobilas, to tylko my zainteresowani przezywamy nasze wesele, a rodzina dostaje zaproszenie, przyjmuje fakt do wiadomosci ze tego i tego dnia bedzie impreza, poczym rzuca w kat twoje zaproszenie, potem ma problemy z jego znalezieniem i nie wie na ktora na msze do kosciola tzreba sie zjawic, nastepnie zastanawia sie w co sie ubierze, ile wam da w kopercie, lub jaki prezent kupi i tyle...potem przyjezdza, bawi sie, je, tanczy i wraca do domu. Tak wygladac bedzie twoje wesele z punktu widzenia przecietnego goscia, on sie nie bedzie zastanawial i analizowal- a dlaczego cywilny we wloszech, a dlaczego wesele w polsce, a dlaczego tylko tylu wlochow, a dlaczego to i tamto, a moze wezme i sie obraze? Cos Ty! Takze naprawde wyluzuj! Ja tez to przezywalam na poczatku, wiadomo chcialam zeby bylo fajnie, chcialam kazdego zadowolic, zalezalo mi na tym zeby jak najwiecej ludzi przyjechalo i tez wlasnie wlochow jakos ze slub w Polsce, ale pozniej jak zaczelam otrzymywac potwierdzenia od gosci, ze ten czy tamten nie przyjedzie, bo nie moze, to jeszcze Ci dodam zmienia sie doslownie na 2, 3 dni przed slubem- u mnie tak bylo, bo wiadomo sa rozne wypadki losowe i nie przewidzisz niczego na 100%, wiec pozniej stwierdzilam, ze nie mam sie zamiaru juz niczym przejmowac, stresowac, ja chce sie dobrze bawic, kto przyjedzie to bedzie, kto nie to niech zaluje, ja z tego powodu w dniu mojego slubu nie bede rozpaczac :) No i tak zrobilam i bylo super! Ci ktorzy byli swietnie sie bawili. Wlochow ostatecznie dojechalo sztuk uwaga- 5! Tak, tak, chociac wszyscy zaproszeni zapewniali mnei ze oczywiscie beda, absolutnie nas nie zawioda, a jak przyszlo co do czego, to sie okazalo cos zupelnie innego, jeszcze na 2 dni przed slubem nie mialam pelnej sytuacji czy 3 z nich przyjedzie, wiec nastaw sie na to, ze wlosi lubia wycinac takie numery, lubia obiecywac, ale kto by sie tym przejmowal, ja sie nie przejelam, nie przyjechali ich strata :) Takze ja polecam tylko jeden slub w Polsce- konkordatowy, nie lubie z zasady wchodzic 2 razy do tej samej rzeki i zastosowalam te zasade rowniez jesli chodzi o slub, nie chcialam robic nawet cywilnego we Wloszech, chialam raz a konkretnie, Chcielismy znaczy sie, bo moj maz byl takiego samego zdania naszczescie! :) Troszke sie rozpisalam :) Pozdrawiam!
Jako,ze jestem swiezo po slubie to ja tez sie wypowiem. Ja nie mialam dulematu czy slub robimy w Polsce czy we Wloszech,czy dwa i jeden i czy skromny czy tzw. "wypas". Przede wszystkim moja rodzina zarzekala sie,ze absolutnie nie zaakceptuje mojego meza, wiec postanowilismy slub i wesele w Calabrii (no oczywiscie jeden). Rodzina meza troche zadecydowala za nas i postanowili: duzo gosci i zabawa do bialego rana, mi akurat top pasowalo, mezowi tez wiec sie zgodzilismy. I tu chce obalic mit,ze slub we Wloszech musi byc skromny, nudny, kolacja i do domu. Nie musi i wlosi tez sie lubia bawic!
Wybor miejsca to juz tylko wasza decyzja. Natomiast co do tego czy dwa sluby czy jeden i kto dojedzie, a kto nie. Uwierz mi,ze przed slubem jak i w dniu slubu (zwlaszcza) bedziesz tak zabiegana, zajeta, zestresowana, zdenerwowana i podekscytowana, ze nawet przez chwile nie pomyslisz kto jest, a kogo nie ma (no chyba,ze chodzi o najblizsza rodzine jak rodzice itp. no to wiadomo,ze chcialoby sie miec ich przy sobie). I jezeli juz nie chodzi o kwestie fnansowo to dwa sluby dla mnie to masakra dlatego,ze ogarnac to logistycznie to jest tragedia. Ledwo odpoczniesz po jednym, a juz bedziesz zabiegana znowu organizujac drugi,zastanawiajac sie jaka sukienke tym razem zalozyc, gdzie,co, jak itd. Ja jak mowilam to byl przecudny dzien w moim zyciu, ale drugi raz juz bym nie chciala tego powtarzac (nawet z tym samym facetem;))
U mnie akurat nie bylo zmian na 2-3 dni przed slubem. Wszyscy postarali sie potwierdzic obecnosc lub nieobecnosc dosc wczesnie takze mniej wiecej na miesiac przed slubem mialam dosc jasny obraz sytaucji. Z jedna rzecza Elizawa sie nie zgodze, bo w moim wypadku rodzina meza (mama, brat z zona i corka) to byly dzieci, ktore trzeba bylo trzymac za raczke az do samego konca. Jak tylko troche poluzowalismy to na dzien przed slubem jego zona obrzucila mnie stekiem bezpodstawnych zarzutow, odpowiedzialam jej i sie obrazila, w rezultacie czego na kilka godzin przed slubem zostalismy bez swiadka. Jak juz wczesniej jednak pisalam byl to przypadek odosobniony, ale mimio wszysto trzeba sie liczyc z tym,e komus cos sie nie spodoba: np. ze slub tu a nie tam, ze w tym miesiacu a nie innym itp... My bylismy przygotowani na to, ze cos moze pojsc nie po naszej mysli, wiec staralismy sie obchodzic z nimi jak z jajkiem, ale i tak wyszlo jak wyszlo. Grunt to sie nie przejmowac!! Zapewniam Cie, ze lepiej bawic sie w gronie osob, ktore z checia (choc w niewielkiej ilosci)przyszly na Twoje wesele i super sie bawic niz miec pelna sale skwaszonych min. Takie jest moje zdaniem i z perpektywy czasu, wiedzac, ze stalo sie to co sie stalo, i tak zorganizowalabym wesele w Polsce :) p.s. my wszystkim wyraznie powtarzalismy, ze nie maja sie z zaden sposob czuc zoobowiazani do przyjazdu (nawet swiadka poprosilismy jak juz wiedzielismy ze ma bilet kupiony, zeby nie wywierac presji).
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 34
poprzednia |

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia