Ja moge tylko obiema rekami podpisac sie pod tym co napisala Irvin, choc jest to stanowisko dosc krytykowane na tym forum. Nie mowie, ze nie jest mozliwe nauczenie sie jezyka od poczatku samemu, bo sa na forum osoby ktore udowodnily ze to jest mozliwe, choc najczesciej sa to osoby ktore uczac sie same mialy duzo kontaktu z zywym jezykiem.
Nie ma nic bardziej przykrego, jak stwierdzic, ze osoba ktora wlozyla mnostwo czasu, wysilku i samozaparcia w samonauczanie, musi wlozyc jeszcze wiecej czasu, wysilku i samozaparcia zeby wykorzenic zla wymowe, zle nawyki, to co opacznie zrozumiala z uproszczonego podrecznika. Czasami takie osoby czuja sie jakby w slepym zaulku i przerywaja nauke, niestety.
Jezyk trzeba uslyszec, trzeba zaczac sie go uczyc z kims kto zwroci uwage na wymowe, na bledy jakich sami nie slyszymy, na pewne zasady, umozliwi powstanie w naszym umysle pewnego wyczucia ktore potem pozwoli nam kontynuowac nauke juz samodzielnie. To sa rzeczy ktorych tak zdalnie nie da sie przekazac, bo tez kazdy czlowiek jest inny, zdolnosci bywaja rozne, ucho tez, wiec nie wiadomo na co konkretnie ty musisz zwrocic uwage...
Ja bym radzila, jesli nie ma mozliwosci stalych lekcji, umowic sie na cos w rodzaju konsultacji chocby nawet raz na miesiac, ale tak, zeby z lektorem przerobic troche materialu, a dalej uczyc sie "zaocznie" do nastepnej lekcji. Po to, zeby bylo cos w rodzaju kontroli tego, co nasz umysl przyswaja.