Szczerze mówiąc jestem gorącą przeciwniczką szkół językowych-systematycznie wysysają ciężką kasę,pogramu robią mało i równają poziom do najgorszych. Podziękuję. najpierw uczyłam sie wloskiego sama,ale kiedy czułam,że gramatyka zaczyna mnie przerastać,wzięłam korepetycje ( jestem z Łodzi więc namiary nic Ci nie dadzą). Spotykamy się na 2 godziny raz na 2 tygodnie ( częściej nie potrzebuję) i rozmawiamy,jak mam wątpliwości to je rozwiązujemy. Plusem jest to,że naprawdę korzystam. Nie siedzę i nie robię za wazona jak w szkole językowej. Chcę-przesuwam lekcje. Mam kolosa na studiach-odwołuję lekcje,nic mi nie przepada finansowo. Ogromnym plusem jest to,że tempo dostosowane jest do mnie. Moja pani uczy od lat języka,jest tłumaczką,ma doświadczenie,ale to ja mówię co chcę robić na nastepnych zajęciach,ja ustalam program. Ona sugeruje i podpowiada. I to jest dobre. Uważam,że mam niezłe efekty. Nie siedzimy pół roku na czasie przeszłym i nie tłuczemy rzeczowników związanych ze szkołą-ławka,tablica,kreda...
Piszesz,że nie jesteś w pełni zadowolona z tamtej szkoły- to nad czym się tu zastanawiać?
Z drugiej strony szkoły są dla ludzi,którzy nie mogą się sami zmobilizować. Jeżeli czujesz,że nie usiądziesz w sobotę z książka do włoskiego i nie będziesz czytała-może byc Ci trudno zapędzić się do samodzielnej nauki.