Nauka i jeszcze raz nauka

Temat przeniesiony do archwium.
Witam!!!!
A więc mój problem polega na tym. Od 2 tygodni jestem zakochany do szaleństwa w języku włoskim i francuskim (dla rozwiania wątpliwości dodam,że jednego jak i drugiego uczę się włśnie od 2 tygodni). W szkole moim wiodącym językiem jest niemiecki a dodatkowym angielski.Ten pierwszy to mój senny koszmar a angol całkiem fajny w nace.Moje pytanie brzmi: czy to nie głupie za dwa lata zdawać rozszerzoną maturę z włoskiego i francuskiego. Ich nauka sprawia mi ogromną przyjemność i mógłbym to robić cały boży dzień. Może ktoś z was miał podobny problem co ja i udzieli mi kilku porad.

Z góry wielkie dzięki
Ciao****Salut
koniecznie bierz sie za to, co lubisz i daje ci satysfakcję - powodzenia:)
mysle,ze powinienes zdawać ten jezyk,z ktorego szybciej sie uczysz. Jezeli wloski i francuski sprawiaja Ci przyjemnosc,to na pewno szybciej bedziesz pojmował.
:)
dlaczego glupota?skoro nauka tych dwoch jezykow sprawia ci naprawde przyjemnosc to czemu nie?wazne sa dobre checi i aby robic to co sie naprawde lubi:-)ja za francuski wzielam sie dopiero pod koniec pierwszego polrocza 3 klasy liceum(4 lata)kiedy podjelam decyzje o zdawaniu na romanska:-))angielskiego nie cierpie od samego poczatku jego nauki-zaczelam w 2 klasie szkoly podstawowej a do tej pory ze skleceniem troche trudniejszego zdania mam problemy:-)o swobodnej wypowiedzi nie ma mowy:-))ja bym radzila ci zaglebienie sie przynajmniej jak na razie w podstawy gramatyki obu jezykow-masa rzeczy sie pokrywa sie,na stronce www.friendsabroad.com mozna zamiescic swoj profil,w zamian za uczenie kogos jezyka ty mozesz uczyc sie jezyka od tej osoby,takie regularne pisanie na msn naprawde duzo daje,nie mowiac juz o konwersacjach na skype.sluchaj muzyki wloskiej,francuskiej,tlumacz teksty:-))
pozdrawiam i zycze sukcesow
:) mialam 2 lata temu podobny dylemat:) w gimnazjum i liceum uczylam sie j.niemieckiego... nie lubie tego jezyka,nie podoba mi sie,wiec mimo tylu lat,nie potrafie sprechać (rozumiec,rozumiem,ale to tylko bierna znajomosc),no a wloski mi sie bardzo podobal,zaczelam sie uczyc w drugiej liceum, a teraz, za miesiac zdaje z niego mature rozszerz.:):):) pozdrawiam, i radze - wybieraj to, co lubisz, bo na pewno dasz rade sie nauczyc :):)
Ja też nienawidzę angielskiego. A włoski i francuski to najpiękniejsze języki świata.
Jednak postanowiłem,że zdam tylko włoski na rozszerzeniu, bo dwa języki to może trochę za dużo jak na tak poważną rzecz jak matura.
CIAO
i slusznie, w ogole nie radze ci uczyc sie wloskiego i francuskiego naraz.
prawdopodobnie beda ci sie tak mieszkac, ze zadnego sie dobrze nie nauczysz
dzieki za wsparcie.Na razie moim wielkiem sukcesem było przetłumaczeni na polski trzech linijek włoskiego tekstu typu mam na imie, mam tyle i tyle lat, mieszkam tu itu itp.
Ja takze odradzam nauke dwoch jezykow od poczatku. Efekt bedzie taki, ze nie bedziesz plynnie mowil w zadnym. Ja jestem zakochana w 3 jezykach romanskich(fr,it,es) i to dopiero jest problem. Nie moge sie juz od dluzszego czasu zdecydowac, ktorego zaczac sie uczyc i przez to trace czas...
najlepiej zacznij od laciny, jak juz ja dobrze opanujesz, to z reszta sobie latwo poradzisz :-D
ja bym odradzał łacine. Najlepiej zacząć od tego który wydaje ci się najpraktyczniejszy i najpotrzebniejszy ja tak zrobiłem i wybrałem włoski>
wszystko zalezy od potrzeb.
jak ktos chce zostac poliglota, to lacina bardzo mu ulatwi nauke kolejnych jezykow, natomiast jak ktos chce w miare szybko opanowac wspolczesnie uzywany jezyk np. do matury czy pracy, to lacina jest zbedna
Uczyc sie laciny, bo ulatwia ona nauke innych jezykow? Dla mnie bylaby to strata czasu, ktory lepiej wykorzystac na nauke ulubionego jezyka.Gramatyka jezykow romanskich nie jest bardzo skomplikowana, a jak czlowiek nauczy sie jednego, to nauka dwoch nastepnych jest bardzo ulatwiona.
wiekszosc poliglotow zaczynala od laciny i greki a kiedy opanowali te 2 jezyki, inne -przynajmnie z grupy indoeuropejskich - byly dla nich fraszka - np. Champollion. Nie chodzi tylko o gramatyke, ale takze o leksyke.
jak ktos lubi sobie zasmiecac dysk twardy niepotrzebnymi informacjami to lacina jak najbardziej sie do tego nadaje:-))uczylam sie laciny przez rok bo byla obowiazkowa na 1 szym roku ale zeby jakos specjalnie mi to pomoglo w nauce wloskiego,francuskiego czy tez hiszpanskiego to nie powiem.szczerze mowiac to nic juz nie pamietam-wykulam,egzamin zdalam,pamiec zresetowalam i dobrze mi z tym:->>>
Ja też odradzam naukę tych dwóch języków na raz - są bardzo podobne, ale bardzo różnią się akcentem i wymową. Mam niemiecki w szkole i wiem co to jest 'nauka języka, który nie ci się nie podoba'...
no coz, niektorzy sa odporni na wiedze...
Ja też nie polecam nauki dwóch języków jednocześnie;)
W szkole mam francuski za którym nie przepadam.
A w domu sama uczę się włoskiego.
Efekty były takie, że zamiat na lekcji odpowiadać po francusku, to nadawałam babce po włosku;)
Ale z drugiej strony te języki mają dużo wspólnego.
Dużo rzeczy, których nie rozumiałam z włoskiego rozumiałam dzięki francuskiemu, no i oczywiście działa to w drugą strone.
Saluti:)
a ja nie odradzam! ucz sie wszystkich naraz!
A ja powiem tak.
Wszystko zalezy od tego ile masz w sobie samozaparcia... Ja uczylam sie rownoczesnie i wloskiego i francuskiego..przy okazji kontynuowalam nauke angielskiego i rosyjskiego..I jesli systematycznie uczysz sie wszystkich jezykow to na poczatku jest cos w rodzju metlika, ale potem te granice dosc szybko sie przechodzi i bez problemu wchodzi kazdy jezyk i nic sie nie miesza. Wrecz przeciwnie latwiej sie uczyc na zasadzie podobienstw ale tez i roznic...Wszystko zalezy od Ciebie...Ja na Twoim miejscu nie marnowalabym szansy nauki jezykow, ale jesli masz robic cos na sile to warto sie zastanowic jaki to ma sens...Przemysl sobie za i przeciw, bo wybor i tak nalezy do Ciebie...Pamietaj, ze te decyzje, ktore podejmiesz zawsze w jakis sposob zaprocentuja w przyszlosci...
Jezeli komus chodzi o bierna znajomnosc jezyka, to mozna sie i 10 na raz uczyc. Jezeli jednak ktos chce naprawde plynnie nauczyc sie mowic, myslec w danym jezyku bez koniecznosci szybkiego tlumaczenia zdan w mysli, to najlepiej uczyc sie jednego jezyka od poczatku i to jest zdanie slynnych poliglotow, nie tylko moje. Jestes pewna, ze gdybys pojechala do tych 4 krajow, to mowilabys plynnie w kazdym z nich? Nauka z ksiazek, certyfikaty, a prawdziwa znajomosc jezyka to dwie rozne sprawy.
nie przesadzaj, kazdy mam inny system nauki i inne zdolnosci jezykowe...dlatego nie ma jedynego złotego środka
ja np.jesli skupiam sie za bardzo na jednym jezyku, to mam pozniej problemy z syzbkim przestawieniem sie na inny ze znanych mi jezykow obcych...wole miec mniej wiecej taki sam kontakt z jednym i z drugim i wtedy jestem w stanie poslugiwac sie nimi plynnie...to samo przeklada sie na nauke
Tutaj jest chyba mowa o rozpoczynaniu nauki dwoch jezykow od zera, a nie utrzymywaniu "kondycji" jezykowej.
a ja napisalam, ze to samo przeklada sie na nauke...nie wyobrazam sobie uczenia sie jednego jezyka...i co? potem konczysz nauke jednego i rozpoczynasz prace nad innym? to bez sensu
...ale zgodze sie, ze kazdy moze miec inne sposoby uczenia sie i na pewno sam wei najlepiej co mu wychodzi...a raczej co mu łatwiej wchodzi do glowy
Nie, to nie jest bez sensu. Wrecz przeciwnie, to jest bardzo logiczne, ale na szczescie kazdy sam wybiera sposob nauki i nie kazdy ma na celu czynne opanowanie jezyka na bardzo wysokim poziomie.
Zacznijmy od tego, że języka człowiek się uczy całe życie(z resztą nie tylko języka). A więc tak: dochodzi do pewnego poziomu, kończy przygodę z jednym językiem, i co, zaczyna drugi? To jest dopiero bez sensu. To jest takie ograniczające. No ale to już sprawa tego kto taką metodę obrał.

Ja akurat uczyłam się języków stopniowo, bo tak się złożyło. Ale jak ktoś się chce uczyć na raz to tylko mu życzyć powodzenia.
Nie ma nic zlego w uczeniu sie na raz kilku jezykow, bo jak sama napisalas, jezyka uczy sie czlowiek cale zycie. Jednak zaczynanie dwoch jezykow rownoczesnie od ZERA nie jest najlepszym pomyslem. Co innego jezeli ma sie solidne podstawy np. we francuskim i wtedy dopiero zaczyna sie nastepny jezyk.
poczytajcie o slynnych poliglotach, to zobaczycie ze wiekszosc z nich a moze i wszyscy uczyli sie jezykow kolejno a nie naraz.Naraz mozna sie skutecznie uczyc co najwyzej jezykow z roznych grup (mowie tu o uczacych sie od zera i znajacych jezyk w stopniu podstawowym) czyli np. niemieckiego i hiszpanskiego, wloskiego i rosyjskiego, itd.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Solo italiano

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie


Zostaw uwagę