ja się uczę i włoskiego i hiszpańskiego. i powiem tak - słowa są podobne, ale zazwyczaj znaczą to samo. choć mogą się mylić, szczególnie na początku. podobieństwo tych języków ma jednak oczywiście niezaprzeczalną zaletę - gdy uczę się czegoś na włoskim, np. jakiegoś zagadnienia gramatycznego, a potem mam to na hiszpańskim, to jest łatwiej, bo występuje zazwyczaj sporo podobieństw. dlatego gdy robię to później na hiszpańskim nie jest mi to już całkiem obce, nie muszę uczyć się od początku, rozgryzać i przyswajać od zera. zwłaszcza, że wielu rzeczy które występują w gramatyce języków romańskich w polskim nie ma swoich odpowiedników i ciężko czasami coś przyswoić. ale gdy 'przemiele się' to dwa razy to jest łatwiej ;-) mam nadzieję, że rozumiecie, co mam na myśli ;-) często jest też tak, że robiąc jakiś tekst na hiszpańskim rozumiem słowa, których nie znałam przez podobieństwo do włoskiego właśnie, i na odwrót. także fakt, że oba te języki łączy wiele wspólnego można wykorzystać, to bywa naprawdę pomocne.
a co do rad - mnie ostrzegano, żebym nie uczyła się równolegle 2 romańskich, bo nic mi z tego nie wyjdzie. wahałam się i nawet miałam taki moment, ucząc się już obu, że chciałam zrezygnować z jednego, bo podobieństwo wydawało mi się faktycznie zbyt duże i bałam się, że wszystko mi się pomiesza i niczego się nie nauczę. ale nie odpuściłam jednak i teraz sobie radzę, samo przyszło, i nie stanowi to dla mnie aż takiego problemu ;-) i wydaje mi się, że idzie mi całkiem nieźle, właśnie - paradoksalnie - przez to podobieństwo, które n początku było przekleństwem ;-) najważniejsze jest chyba, żeby nie rozpoczynać nauki w tym samym czasie. ja najpierw uczyłam się włoskiego, po ok. roku , mając już podstawy we włoskim, dołączyłam hiszpański.
co jeszcze... aha, jeśli robię coś z włoskiego, a potem od razu przechodzą na hiszp. to jest ciężko, trzeba dać sobie trochę czasu na 'przestawienie się', najlepiej nie uczyć się obu tego samego dnia ;-)
jeszcze a propos tych podobieństw:
- włoski jest generalnie bardziej śpiewny niż hiszpański dlatego tym można tłumaczyć sobie to, że rzeczowniki włoskie przeciąga się i kończy się je na 'e' podczas gdy w hiszpańskim tego 'e' nie ma i słowa kończą się 'krótko'. np. włoski - amore, dolore, salvatore, favore. hiszpański - amor, dolor, salvador, favor. :)
-w hiszpańskim niektóre słowa się zmiękcza (siempre, sentimiento, tierra, tiempo) podczas, gdy we włoskim brzmią bardziej 'twardo' (sempre, sentimento, terra, tempo)
zawsze powyższe przykłady przychodzą mi do głowy w pierwszej kolejnosci. ;)
poza tym jest spore prawdopodobieństwo że włoch zrozumie jeśli powiesz: por desgracia non conozco esta palabra ;-)
pozdrawiam.