I kocham cię, kocham cię naprawdę
I kocham cię, kocham cię, przysięgam
Piszę to dla ciebie na czerwono i czarno
Na ogromnej stronie muru/ściany
I kocham cię, kocham cię okropnie (?)
I kocham cię nad życie
Nawet jeśli mam ponad 38
Lat straconych na tej planecie
I kocham cię nawet jeśli jest to niezrozumiałe/niepojęte
Dla ludzi, którzy jeszcze nie wiedzą
Że cię kocham i że stało się to
W tym wieku
I kocham cię, kocham cię od zawsze
Nawet jeśli znam cię tylko od wczoraj
Jak Afryka, która zapełnia się
Ogniskami pod nocnym niebem
I kocham cię, kocham cię przez pomyłkę
Lecz jest to najwłaściwsza rzecz, jaką robię
Od kiedy byłem chłopcem na smyczy
I przy wszystkich (dziewczynach) robiłem z siebie błazna/pajaca
I kocham cię nawet jeśli jest to nie do przetłumaczenia
Na język tego miasta
Ale czy jest naprawdę nie do wybaczenia
Jeśli już cię kocham
I kocham cię tak jakbym
Nie kochał nigdy
Bez złości i bez
Robienia czegokolwiek, żeby kiedyś tego chcieć (????niejasne!)
Powiedz mi, że tu jesteś
Że mnie chcesz
(na na na...
na na na…
I kocham cię, kocham cię, kocham cię)
Tak jak morze czeka przy ujściu
Na swoją rzekę życia i spokoju
I kocham cię i czuję sie śmieszny
Bez masek i grawitacji/ciężaru
Lecz kocham cię i wydaje mi się to cudem
Że już cię kocham
I kocham cię, kocham cię na poważnie
I kocham cię, kocham cię, przyrzekam
Nawet jeśli pozostanie to życzeniem/pragnieniem
Które deszcz zmyje z muru