Moze nie wiesz co bym dal
Zebys byla szczesliwa
Placzesz lzami z powietrza
Lzami niewidzialnymi
Kttore tylko anioly
Moga zabrac
Ale zmieni sie pora roku
Beda nowe roze
I bedzie
W wewnatrz ciebie i tam
Na horyzoncie
Poezja rowniez dla ciebie
Bedzie
Moze juz istnieje
Tam na horyzoncie
Mala poezja
Chcialbym
Odrodzic sie dla ciebie
I rozpoczac ponownie jakby
Nie czujac juz bolu
Ale ty masz material snow z krysztalow zbyt odwaznych i
Delikatnych
By umzec teraz
Tylko z zalu
Bedzie
W wewnatrz ciebie i tam
Na horyzoncie
Poezja rowniez dla ciebie
Bedzie
W wewnatrz ciebie i tam
Na horyzoncie
Poezja rowniez dla ciebie
Wybacz i zapomnij
Jak bardzo moze byc bolesne do samego konca wiesz
Bo jeszcze jestes tutaj
I oddac wszystko i oddac tak duzo jak czas w jakim twoj znak zostanie
Ten slupel roztopi slonce tak jak potrafi zrobic ze sniegiem
Bedzie
W wewnatrz ciebie i tam
Na horyzoncie
Poezja rowniez dla ciebie
Bedzie
Moze juz istnieje
Tam na horyzoncie
Mala poezja rowniez dla ciebie
Rowniez dla ciebie
Dla ciebie x3