Prośba o tłumaczenie tekstu

Temat przeniesiony do archwium.
Nie chodzi mi o parametry techniczne tylko chodzi mi o wadę tego aparatu, co to za wada? jakie uszkodzenie?

Canon PowerShot A75 3.2Mpixel - Difettata

Macchina fotografica digitale tenuta benissimo. A vedersi e' pari al nuovo!

Tenuta con estrema attenzione!

Ha funzionato perfettamente fino a quando, da un giorno all'altro, non ha piu' voluto scattare le foto!

Mi spiego: la macchina in oggetto funziona in tutto per tutto, solo che non scatta la foto!
Durante la "presa in mira" dell'oggetto in primo piano, si preme il tasto per visualizzare nel display le informazioni sullo scatto, si accende il led rosso che sta di fronte, ma all'atto di premere in profondita' il tasto per scattare la foto, la macchina non scatta la foto. Si sente solo un piccolo fruscio.... come se la macchina fosse inceppata da qualche parte!

Ripeto: tutte le funzionalita' della macchina fotografica sono operative; quali letturamemoria, zoom. menu, etc....
Unico difetto: NON SCATTA LA FOTO E NON PARTE LA RIPRESA DEL VIDEOCLIP!

Se nella memoria sono contenute immagini o video, questi vengono riprodotti senza problemi!

Percio' questa fotocamera digitale viene venduta per DIFETTOSA! Ottimo per che sa ripararla o recuperare pezzi di ricambio!

Detto cio' non si accettano lamentele e tanto meno FEEDBACK NEGATIVI!

In asta vi e' tutto cio' che e' riprodotto nella foto (foto reale da me eseguita):

- Macchina fotografica digitale Canon PowerShot A75
- Manuale cartaceo 'Guida dell'utente della fotocamera'
- Manuale cartaceo 'Guida dell'utente per la stampa diretta'
- Numero 3 cd-rom contenente driver e applicatici vari originali canon
- Cavo video/audio per collegamento a TV
- Laccio per agganciare al polso la fotocamera
- Scatola originale contenente il tutto


Non sono comprese le batterie (delle comunissime batterie ministilo AA) , ne' la memoria Compact Flash da 32Mb!


Per le caratteristiche dettagliate del prodotto, si rimanda al seguente sito internet:

http://www.tecnozoom.it/fotocamere-digitali/canon-powershot-a75.html


Link per il Manuale Operatore

http://ww2.canon.it/supporto/manuali_operatore/elenco.asp?t=&i=POWERSHOTA75&id=POWERSHOTA75


Link per il Download del software ufficiale Canon

http://it.software.canon-europe.com/products/[tel].asp



Le spese di spedizione da me proposte sono quelle ufficiali delle Poste Italiane, consultabili dal sito web www.poste.it !

Per altre modalita' di spedizione e' sufficiente chiedere.

Non accetto offerte da utenti con feedback negativo (salvo preavviso)!


Fare offerte solo se veramente interessati!

L’asta è da considerarsi Vendita tra Privati, per cui priva di garanzia e diritto di recesso.

L’utente che partecipa all’asta accetta automaticamente le disposizioni contenute nella descrizione.

Sono disponibile per ogni chiarimento via e-mail.

Vedi le altre mie offerte , clicca su Vedi le altre inserzioni del venditore
Po prostu nie robi zdjec i nie nagrywa plikow wideo. Przy nacisnieciu przycisku zamiast pstryknac zdjecie aparat wydaje z siebie jedynie jakis blizej niezidentyfikowany dzwiek.;) Wszystkie inne funkcje dzialaja, jedynie ta najwazniejsza (bo w koncu aparat fotograficzny ma za zadanie wlasnie robic zdjecia) nie.:)

Facet sprzedaje go jako uszkodzony, bo moze znajdzie sie ktos, kto potrafi taki sprzet naprawiac albo ma mozliwosc zdobycia czesci do niego.
Czesc Dee:) Tak cie zaczepiam, bo widze, ze tez masz dzis czas pokrecic sie po forum. Moi szefowie (in spe, bo wciaz na probnym jestem) wyjechali na 2 tyg. do Polski (ja tez bym chciala...:) i jakos nie mam nad czym pracowac heh. A poniewaz dzis przyniesiono mi archaiczny piecyk, to nawet w koncu cieplo mam (ogrzewanie nie dzialalo wczoraj, dzis je naprawiaja). Nie zebym narzekala, ale jak w koncu ktos zauwazy, ze nie mam nic do roboty? :)))) Ok, troche glupoty gadam, ale to wynik przegrzania: piecyk pod biurkiem. Pozdrawiam.
Hej leniuchu!;-P

Jak co rano, sprawdzam nowosci na forum i sie wymadrzam.;) U mnie ogrzewanie dziala (choc zgodnie z prawem jeszcze nie powinno :D), ale na razie go nie wlaczam, bo mam pokoj "od strony slonca" i grzeje wystarczajaco.

Na razie w pracy spokoj, ale o 14 mam zebranie, wiec korzystam poki moge!;)
No i u mnie tez cos sie ruszylo: przyszly nowe maile, musze tez podzwonic, ale nadal nic nadzwyczajnego. Po pierwszych tygodniach oczekiwalam wiekszego nawalu pracy, szczerze mowiac. A moze jestem za szybka w tlumaczeniach i odpisywaniu oraz telefonowaniu, jak na standardy wloskie? Hmmmm. Coz, zawsze moge jeszcze dopracowac tlumaczenie instrukcji obslugi oraz oprogramowania.
Ja tez mam pokoj od slonca, ale i tak jest strasznie zimno. W koncu pracuje w najbardziej chyba mglistej polnocnej czesci prowincji rzymskiej - miasteczko, w ktorym mieszkam nazywaja "cacanebbia":))) Rano mamy ok. 3 stopni, chociaz dzis bylo ich az 7! Ale to na sloncu, wiec sie nie liczy.
Milego korzystania!
Na 99% mozesz byc pewna, ze to Ty jestes za szybka na wloskie standardy.:D Ja poczatkowo strasznie sie nudzilam, bo w godzinke wykonywalam prace, ktora mojemu poprzednikowi zajmowala caly dzien (przed podjeciem tej pracy nowi koledzy ostrzegali mnie, ze bede miala kupe roboty, bo "Lele to czasem dwoch faksow na raz uzywal"...:D). Z czasem nauczylam sie rozkladac sobie prace na caly dzien, coby sie nie nudzic. Taki tutaj jest rytm pracy.;)
Wlasnie przyszedl mlodszy syn szefa i poinformowal mnie, ze o 14 zadzwoni starszy syn, ten co w Polsce aktualnie. Czyli tez mam zebranie:)))
A telefonate i maile odlozyc musze do tej 14 wlasnie. Czyli znowu leniuchowanie sie zapowiada. Tez juz sie przyzwyczajam do tego rytmu.
Tylko do jednej rzeczy nie moge sie przyzwyczaic: kiedy kaza mi mowic komus, ze zadzwonie z odpowiedzia w poniedzialek, a oni jeszcze tydzien pozniej nie zdecydowali sie co do odpowiedzi... W koncu dana osoba sama dzwoni i pyta (bo nie jest Wlochem/Wloszka, wiec nie zna wloskich srednich szybkosci odpowiedzi), a ja wciaz nie mam odpowiedzi. Jako brava Polacca jestem przyzwyczajona, ze jak cos komus obiecuje, to tego dotrzymuje. A tu klapa. Najsmieszniejsze jest to, ze Wlosi sie tym KOMPLETNIE nie przejmuja. Dla nich nastepny poniedzialek, to moze byc piatek, sobota, a nawet poniedzialek za 3 tygodnie. I nic w tym dziwnego, wg nich.
Uffa, no to sobie na nich pouzywalam:)
3.2Mpixel.?....jest sens ? za 200 złotych można kupić nowy z tyloma poxelami
Jak ja cie swietnie rozumiem... :D Potem moj szef mowi, ze jestem rompipalle, bo laze za nim i domagam sie jasnych odpowiedzi i konkretnych dat.:D Od tygodnia probuje zwolac zebranie polowy biura, ale z nimi cokolwiek ustalac... Wczoraj zagrozilam, ze jesli nie powiedza mi, keidy maja czas, to im odgornie ustale date i beda musieli sie stawic, bo jak nie, to dostana lettera di richiamo.:D
fakt, ze jesli prosi sie o konkretne dane, to jakos trudno je wydebic:)
tak sobie czasem mysle, ze gdyby ludziki tutaj pracowali w naszym tempie, to mozna byloby konczyc prace jak w Polsce max o 16.00 i miec wiecej czasu na przyjemnosci...zlozymy petycje?:D
Moj syn szefa, z ktorym najwiecej pracuje od tych kilku tygodni stwierdzil za to ze jestem "di legno" :) dosc wymownym zreszta gestem, stukajac w moje biurko. Tez musze za nim lazic, a jak go nie ma, to wydzwaniac. A on zawsze mowi "tak, tak, wszystko sobie przygotuje i potem ci powiem". Po czym mijaja kolejne godziny, dni, tygodnie...:) Nie jestem tak natretna tylko, jesli chodzi o bardziej meczace przypadki, typu facet, ktory regularnie odmawia rozmawiania przez telefon po angielsku. Zawsze mowi, ze mam mu maila napisac, a potem na maila nie odpowiada. Chyba bede musiala sie nauczyc rosyjskiego dla niego...
O! Wlasnie przyszedl kolega i przyniosl mi 2 stronki kolejnego manuale do przetlumaczenia. "Quando hai tempo..." powiedzial. Hihihihihi. No to ja, "si, certo, te lo traduco appena ho un po' di tempo". Kon by sie usmial.
Ale ogolnie bardzo dobrze mi tu jest, w tej firmie i praca jest dosc ciekawa. Nie zebym narzekala. No i jako jedyna kobieta wsrod ok 10 facetow, jestem traktowana prawie jak jakas principessa:)))
Ok, ide tlumaczyc.
Trish ma racje. W sumie to siedzi sie tu do tej 18, ma sie te cholerne przerwy obiadowe, ale tak naprawde to mozna by spokojnie wychodzic z pracy o 16, bo w koncu ile mozna wymyslac sobie rzeczy do robienia... predzej czy pozniej pomysly ci sie skoncza.;)
Trish: jestem za!!!
Ja np. z checia pracowalabym bez tej godzinnej przerwy na obiad. Czyli do 16.30 :) No ale i tak nie mam na co narzekac, jesli chodzi o moje godziny pracy. Oczywiscie w kontekscie wloskim:)
Podpisuje sie pod petycja:)
to co , zakladamy "NSZZ polskie baby" ? i walczymy o skrocenie czasu pracy?:D
To ty bedziesz przewodniczaca... i tak gorujesz nad wszystkimi! ;-P
Hm, podpisuje sie i pod tym. Chociaz w tej chwili moj zoladek zdecydowanie domaga sie przerwy obiadowej:))) No ale ta przerwa moglaby byc wpisana w te 8 godzin pracy :-)
przewodniczaca? nie lubie..wolalabym byc ..skarbnikiem :-P
Wybij to sobie z glowy! :D
Dziękuję ślicznie :)

jesteś włosko-boski :D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia