Dzięki serdeczne za czas i dobre chęci!
Poprawiłam translatorową wersję tłumaczenia ostatniego fragmentu, ale nie wiem, czy jest ona zgodna z faktami:
Defilady
W 1664 w domu Cornaro a San Polo, organizowano wielką i pełną zabaw maskaradę, w której uczestniczyło wielu młodych patrycjuszy. Wystawna defilada w poprzek Wenecji miała dwa etapy - w dwóch najsłynniejszych klasztorach miasta: pierwszy San Lorenzo, a drugi San Zaccaria, gdzie była siedziba mniszek szlachetnego rodu.
27 lutego 1679 roku Książę z Mantui z pomocą Hindusów - czarnych, tureckich i tatarskich wyzwał do walki i zabił sześć potworów, a po ich zabiciu zorganizował wielką taneczną ucztę.
Podczas karnawału w roku 1706 młodzi patrycjusze przebrali się za Persów i przekroczyli bramy miasta, by potem prezentować pokazy na dworach i w rozmównicach głównych klasztorów mniszek.
Atmosefera
Dla wielu ludzi świat zdawał się nie stawiać przeszkód, życzenia stawały się realne i nie było myśli albo czynu, które nie byłby możliwe do spełnienia.
Ta era trwała w Wenecji w wieku XVII, który przeszedł każdy inny, a samą Wenecję uczynił miejscem wyjątkowym, nieskończonym - ojcowizną wyobraźni świata.
Miasto to było wtedy światem Giacomo Casanovy, światem powierzchownym, świątecznym, ozdobnym i grzecznym, światem malarzy, takich jak Boucher i Fragonard, Longhi, Rosalba Galop i Giambattista Tiepolo, ojczyzną ojca Komedii Charakterów, jednego z najznakomitszych autorów teatru europejskiego oraz pisarzy włoskich bardziej znanych za granicą, niż w kraju: Carlo Goldoni, który w poezji poświęconej karnawałowi tak oto przedstawia ducha święta:
"Tu żona i mąż -
Każdy idzie, gdzie mu sie podoba,
Każdy biegnie, by kogoś zaprosić.
Ktoś zagra, ktoś zatańczy..."
Widzicie, mojej szefowej nie obchodzi, że jej pracownicy nie znają języka - dostałąś tekst, więc weź słownik do ręki i tłumacz, co w tym trudnego? A Wy piszecie, że to porcja dla tłumacza... ;/ niech żyje miłosierdzie