Po pierwsze nie pisz ze slownikiem / zawsze mam takie podejrzenie, ze ludzie biora slownik i tumacza zywcem jak leci /. Wez podrecznik albo strony z netu i naucz sie podstawowych czasow, zwrotow itp. Mysle, ze nie zdjaesz sobie sprawy jak szybkko mozna poznac podstawy tego jezyka. Szczegolnie w Twoim wieku.
Wloski to nie jest niemiecki, gdzie bez wykucia podstaw gramatyki nie mozna ruszyc. Wloski na poczatku jest bardzo latwy: schody zaczynaja sie potem, ale nie jest powiedziane, ze ktos w ogole po nich bedzie wchodzil / wielu Wlochow nie wchodzi i zyja /. Skonczona pierwsza faza mozna w ogole przestac sie uczyc, a zaczac sluchac. Jest teraz tyle mozliwosci: internet, tv satelitarna, skype itp. Sprzatamy mieszkanie, lapiemy wloski program w tv i sluchamy. Nie jest konieczne sleczenie nad ksiazka: ja sama przerobilam polowe jednej. Mysle zreszta, ze cala ta technologia rozleniwia niektorych. Kiedys tego nie bylo i czlowiek musial zabrac sie do nauki. Nie wysylalam smsow z wiadomych przyczyn, ale po miesiacu umialam juz napisac porzadny list. Nikt mi nc nie sprawdzal. Teraz nawet z intenretu nie chce sie niektorym korzystac: zamiast znalezc cos w googlu-u w 2 sekundy, zakladaja nowy watek i pytaja. A przeciez w google'u mozna tez sprawdzic watpliwosci: ja sama tak robie jeszcze teraz, gdyz nie chce mi sie korzystac ze slownika / za daleko stoi na polce /. Fakt, ze mieszkam we Wloszech / to tez jest przeceniane: wielu Wlochow mowi w dialekcie i nie nalezy uczyc sie bezkrytycznie od nich /, ale to, co mnie najbardziej pomoglo w nauce wloskiego to tv. Zreszta Wlosi po wojnie tez uczyli sie wloskiego z tv, wiec metoda nie jest zla. Podrecznik, slownik itp. sa na dalszych miejscach.