Drogie "Ciotki Dobra Rada"!
Jesli myslicie ze odwalilyscie kawal dobrej roboty i wybilyscie dziewczynie tego palanta glowy, to ja was z bledu wyprowadze:)
Ona WIE ze mu juz nie zalezy, wiec wasze gloszenie praw oczywistych nic nie wnioslo.
Jak juz sie prawie WIE to sie jeszcze pertraktuje i negocjuje nawoluje, a pozniej to sie juz naprawde wie.
Wiec ona wie, wy wiecie, on wie, wiec darujcie sobie kazania:))
Ale porady o nie reanimowaniu trupa mi sie podobaly:)
Czasami trzeba zakopac uczucie w grobie. Jak milosc jest w stanie smierci klinicznej to trzeba dac jej umrzec, bo ona umiera!! A nie robic za resporator wdech wydech...Az tchu zabraknie:)
Zakopac, odwalic histerie nad grobem plus stypa, przejsc zalobe plus znow stypa, o rane w sercu jak o nagrobek zadbac, tak rytualnie:) I znow stypa do rana na calego i po stypie czekac na nowa milosc, BO JUZ CZAS i BO .. jak swiat swiatem to cos umiera by się urodzic moglo cos nowego, ot takie cudowne prawo natury :)